Wśród współczesnych singielek jest mnóstwo kobiet, które chciałyby znaleźć sobie partnera. Są atrakcyjne, inteligentne, towarzyskie. Co z nimi nie tak? Mężczyźni są zgodni: niektóre kobiety po prostu za bardzo się starają.
Atrakcyjne, inteligentne i... samotne
J. przed wieczornym wyjściem do klubu przygotowywała się przez kilka godzin. Długa kąpiel, depilacja, maseczka. Staranne ułożenie fryzury, manicure, makijaż. I oczywiście strój: krótka sukienka z zabudowaną górą i czarne sandałki na szpilce, seksownie, ale z klasą. To na ten wieczór czeka przez cały tydzień. Jednak tak naprawdę wcale jej nie chodzi o beztroską zabawę. Liczy na to, że w końcu pozna tego jedynego faceta. Bo niby dlaczego nie? Wygląda rewelacyjnie, do tego jest inteligentna, ma niezłą pracę. A jednak nic z tego nie wychodzi. Owszem, powodzenie J. wśród facetów ma ogromne, ale wszystkie znajomości kończą się już po kilku randkach. Gdzie ona popełnia błąd?
K. była bardzo szczęśliwa, że w końcu trafiła na dobrego faceta. Był czuły, romantyczny, prawił jej komplementy. Była przekonana, że to już jest to, wezmą ślub, założą rodzinę. Robiła wszystko, co w jej mocy, by zadowolić swojego mężczyznę. Gotowała wspaniałe kolacje, ubierała się tak jak on lubi, była na każde jego zawołanie. A jednak po pół roku on jej powiedział, że nic z tego nie będzie. Że nie pasują do siebie, że nie jest jej wart, że ona zasługuje na kogoś lepszego. Tyle tylko, że K. nie czuła, że zasługuje na kogoś lepszego, chciała tego mężczyzny. Co miała zrobić by w końcu się z kimś związać? Naprawdę nie umiała starać się jeszcze bardziej.
- To powinna zacząć starać się mniej – komentuje 36-letni P. – Znam ten typ kobiet, potrafią zagłaskać faceta na śmierć. Nikt tego na dłuższą metę nie wytrzyma, dlatego związek z kimś takim jak K. to maks pół roku. – chłodno wyjaśnia. Skoro nadskakiwanie i nadmierne starania partnerki są tak nieznośne, to dlaczego mężczyźni w ogóle w takie związki wchodzą? – Bo to wygodne. – bez wahania odpowiada 32-letni M. – Zawsze możesz liczyć na towarzystwo, ciepłą kolację, dobry seks. Grzech nie skorzystać! Ale w pewnym momencie człowiek czuje, że zaczyna się dusić. I ucieka – dodaje.
Co z nią jest nie tak?
A w czym tkwi problem J.? Twierdzi, że nie jest na każde zawołanie faceta, po prostu lubi dobrze wyglądać na imprezie. – Tylko tak twierdzi, pewnie że jest – bez wahania stwierdza P. I dodaje, że kluby są pełne takich dziewczyn. – Wyglądają, jakby szykowały się od siódmej rano. Na kilometr czuć od nich desperację. – podsumowuje. A J. przyznaje, że przed spotkaniem z koleżankami nie stara się tak bardzo, by wyglądać nienagannie. – Wiadomo, że takie dziewczyny polują na faceta, łatwo je poderwać. – P. jest bezlitosny – Ale naprawdę nikt nie traktuje znajomości z tymi wystrojonymi pannami na poważnie – dodaje.
Obaj panowie mają za sobą kilka krótkich związków z takimi kobietami jak J. i K. I od kilku lat są szczęśliwymi mężami. Ich wybranki w niczym nie przypominają ich poprzednich partnerek. Czym się różnią? Ich obecne żony nigdy nie starały się tak bardzo jak J. i K. I okazało się, że właśnie to było w nich urzekające.
"Kobieta musi mi imponować"
- Gdy poznałem A., początkowo myślałem, że to będzie kolejna przelotna znajomość. – opowiada P. – Kiedyś miałem zaplanowany wieczór z kumplami, w ostatniej wszyscy odmówili, a nie chciałem nudzić się sam w domu. Zadzwoniłem więc do A. z propozycją spotkania za godzinę. Ona spokojnie odpowiedziała, że nie dzisiaj nie może, bo umówiła się z koleżankami. Zaproponowała spotkanie w innym terminie i się rozłączyła, bo się śpieszyła. Może to banalne, ale nie pamiętam, by któraś z moich poprzednich dziewczyn tak by postąpiła. Wszystkie bez wahania odwołałyby spotkanie z koleżankami dla faceta. A. nawet przez chwilę nie brała takiej opcji pod uwagę. Zaimponowała mi.
Co w tym banalnym wydarzeniu było takiego niezwykłego? Niestety związek z kobietą, dla której jej mężczyzna jest centrum wszechświata ma też swoje ciemne strony. W związku z taką osobą nie ma miejsca na własną wolność, chwilę oddechu, wzajemne zaufanie. – To niby fajne, że jesteś dla kogoś najważniejszy. Ale w pewnym momencie zaczynasz mieć dość. - Wychodzę na miasto z kumplami – co 15 minut dostaję smsy od dziewczyny. Wspólny wieczór w domu? Koniecznie razem oglądamy film, nie może być tak, że każdy poczyta swoją książkę. A kawa ze znajomą? Odpada! – żali się P. I dodaje, że z A. było inaczej. Ona znalazła miejsce dla niego w swoim życiu, ale wciąż miała też swoje pasje, swoich znajomych. Miała swoje potrzeby wyjścia z domu bez niego, poświęcenia weekendu na pracę, zajęcia się swoimi sprawami i na to samo pozwalała jemu. Gdy wychodził na kawę ze znajomą, ufała, że chodzi tylko o wspólne napicie się kawy i rozmowę. I miała rację, nigdy by jej nie zdradził. – To jest partnerka, z którą chce się iść przez życie, a nie służąca gotowa zareagować na każde skinienie palcem.
Mężcyźni są wygodni i... okrutni
- Przyznaję, nie zawsze byłem fair wobec dziewczyn, z którymi się spotykałem. – zwierza się M. I nie szczędzi szczegółów. – Była taka jedna, nazwijmy ją I. Zawsze wystrojona, zawsze odbierała telefon ode mnie. Nie zdarzyło się, by nie miała dla mnie czasu, gdy proponowałem spotkanie. Kiedyś umówiliśmy się na kolację u niej w domu i zupełnie o tym zapomniałem. Wróciłem do domu z pracy, byłem bardzo zmęczony, położyłem się spać. Obudził mnie telefon od niej, koło 21.00. Czekała na mnie od dwóch godzin, zrobiła lasagne, wystarczy odgrzać. Pomyślałem, że jeszcze niczego ciepłego dzisiaj nie jadłem, przyda się darmowa domowa kolacja, a potem niezły seks. Powiedziałem, że wpadnę. Była taka szczęśliwa! – opowiada M. I zapewnia, że takich opowieści ma mnóstwo. Tylko skoro to takie wygodne, to dlaczego nie zdecydował się na stały związek z I.? Miałby dobre jedzenie i seks zapewnione przez cały czas.
- Przecież ona by mnie zagłaskała na śmierć! A wiesz, co jest najgorsze? I. to nie była głupia dziewczyna. Uwierzysz, że ona zajmuje kierownicze stanowisko? Jest twardą babką w pracy, która po godzinach zmienia się w służącą. W każdego faceta, jaki zechce się z nią spotykać wpatrzona jak w obraz! Nawet przez chwilę nie brałem pod uwagę tego, że między nami może być coś poważnego. Nie chciałbym, by moje dzieci miały taką matkę! – obrusza się.
Zupełnie inaczej przebiegała jego znajomość z Z., obecnie jego żoną i matką jego syna. Poznał ją w kubie, jak dziesiątki innych dziewczyn. Z nią jednak od początku było inaczej. Nie było mowy o seksie na pierwszej randce, termin każdego spotkania uzależniony był od jej zajęć. Z tym nie było łatwo – Z. jest tancerką i instruktorką tańca, ma zajęte niemal wszystkie wieczory. To jest problem ale z drugiej strony… - Lubię, kiedy ona opowiada o tańcu, kiedy zaprasza mnie na swoje pokazy. Jest prawdziwą pasjonatką i to M. lubi w niej tak bardzo.
Jest jednak coś jeszcze. Z. potrafi o niego zadbać, ale ma też swoje wymagania. Lubi czuć, że facet o nią zabiega, opiekuje się nią. – Dla niej wciąż muszę się starać. Zabiegać o nią, proponować ciekawe formy spędzenia czasu. Snucie się po domu w starych dresach? Odpada, ona nie lubi bylejakości. I za to ją kocham. U nas zawsze wszystko musi być staranne, przemyślane, sensowne. Warto przy tym zauważyć, że M. i Z. wcale nie są na etapie pierwszych randek. Są już trzy lata po ślubie i mają dziecko.
Czy P. i M. chcieliby poradzić coś dziewczynom, które za bardzo zabiegają o facetów? - Nie, bo one są niereformowalne. - ucina M. P. nie jest tak bezwzględny. - Pierwszy lepszy facet, który zwrócił na nie uwagę nie jest wart tego, by dostosowywać do niego całe swoje życie. Dbajcie o siebie, swój rozwój, swoje życie, swoje pasje. I nie dajcie się źle traktować facetom. Nikt o was nie zadba, jeśli nie zrobicie tego same - podsumowuje M.