Maria świetnie odnalazła się w roli matki. Opieka nad dzieckiem i prowadzenie domu to była ciężka praca, ale dawała jej satysfakcję. Powrót do firmy? To nie wchodziło w grę. Nie wyobrażała sobie, że mogłaby zostawić ukochaną córeczkę pod czyjąś opieką i zniknąć z domu na dziesięć godzin. Jej mąż zarabiał dobrze, dodatkowo mieli dochody z mieszkania, które wynajmowali, a zatem o powrocie do pracy nie było mowy.
Maria nigdy nie żałowała swojej decyzji, ale zawsze wiedziała, że kiedyś do pracy wróci. Ten moment nadszedł, gdy córka miała pięć lat. Dziewczynka już niedługo miała iść do szkoły, nie potrzebowała całodniowej opieki mamy. A i sytuacja finansowa rodziny nieco się zmieniła i dodatkowa pensja bardzo by się przydała. Maria i jej mąż Bartek postanowili, że ona pełną parą rozpoczyna szukanie pracy.
Mama chce wrócić do pracy
Czy będzie miała trudności ze znalezieniem zatrudnienia? Czy odnajdzie się w pracy? Wiele razy zadawała sobie te pytania. Teraz miała się o tym przekonać. Przed pojawieniem się na świecie jej córeczki pracowała jako szefowa biura w warszawskim oddziale jednej z korporacji. Organizacja pracy innych – to było jedyne, na czym się znała, była w tym dobra.
Okazało się jednak, że to nie wystarczy, by dostać pracę. W starej firmie dawno zatrudniono kogoś na jej miejsce, w innych nie było wakatu na stanowisku office managera. Pomyślała o tym, by poszukać czegoś innego – tylko czego? Nigdy nie wykonywała żadnej innej pracy, z kulturoznawstwa, które studiowała niewiele już pamiętała. Wysłała kilka aplikacji, ale nie było żadnego odzewu.
W końcu jednak los do Marii się uśmiechnął. Mówiła znajomym o tym, że szuka pracy, to zaowocowało. U koleżanki w firmie właśnie szukano asystentki, Maria wysłała życiorys, dostała zaproszenie na rozmowę, w efekcie dostała pracę. Posada asystentki nie była spełnieniem marzeń. Marii było trochę głupio – jej koleżanki miały kierownicze stanowiska, prowadziły własne firmy, robiły karierę. Ale naprawdę nie miała alternatywy. Po kilku miesiącach poszukiwań cieszyła się, że w ogóle udało jej się coś znaleźć.
Nowa rzeczywistość
A zatem Maria znalazła pracę, teraz wystarczyło odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Niestety, to również nie było takie łatwe. Większość osób w firmie, także tych na kierowniczych stanowiskach było od niej młodszych. Nowością dla niej był korporacyjny luz, plotkowanie, małe sojusze i wspólne fronty – zupełnie nie potrafiła się w tym odnaleźć.
Nie znała też różnego rodzaju korporacyjnych obyczajów. Musiała się nauczyć co znaczą skróty asap, imho, fyi. Zorientować się, kto ma jaką pozycję w firmie. Kto kogo lubi i dlaczego. Chociaż przed laty pracowała w korporacji, teraz gubiła się w tym wszystkim. Problematyczna była dla niej nawet tak prozaiczna kwestia jak ubiór. Rozpoczynając pracę porzuciła wygodne legginsy i bluzy na rzecz eleganckich kostiumików. Rzecz w tym, że nikt w firmie tak się nie ubierał. Ludzie nosili dżinsy, łączyli je z modnymi marynarkami i trampkami, do ołówkowych spódnic kobiety zakładały koszule w kratkę. Ona nie umiała się tak ubierać. Przy innych wyglądała i czuła się, jakby była wyjęta z innej epoki.
To nie był koniec trudności. Chociaż opieki nad dzieckiem i pracy w domu nie można było nazwać odpoczynkiem, to było coś, co Maria dobrze znała. Umiała zająć się dzieckiem, wiedziała, że robi to dobrze. W domu czuła się bezpiecznie. A tutaj? Nieustannie czuła się kontrolowana, zdarzały jej się drobne błędy. Zwyczajnie tęskniła nie tylko za ukochanym dzieckiem, ale i za domem.
Trzeba być silnym
Mimo wszelkich trudności, to nie jest historia o tym, jak kura domowa nie poradziła sobie w wielkim świecie. Marii było trudno, to fakt. Ale czy początkowy okres opieki nad małym dzieckiem był łatwy? Wtedy było dużo ciężej, a mimo to Maria odnalazła się w roli matki. Dlaczego więc miałaby sobie nie poradzić tym razem? Powtarzała to sobie za każdym razem, gdy było jej ciężko.
Szybko też odkryła swój atut, o którym wcześniej nie miała pojęcia. Może i nie odnajdywała się idealnie w każdym aspekcie korporacyjnego życia, to fakt. Lata spędzone w domu z dzieckiem zaowocowały pewną formą nieobycia. Ale dały tez jej coś dobrego.
Wiele osób w firmie narzekało, że open space jest tak głośny, że uniemożliwia koncentrację. Dla niej, po latach spędzonych w domu z pełnym energii, kilkuletnim dzieckiem, to była oaza spokoju. Nagła zmiana planów? Inni wpadali w popłoch, dla niej to była codzienność. Z łatwością koncentrowała się na wielu zadaniach, potrafiła być efektywna. Jednym słowem: umiejętności, które nabyła w czasie spędzonym z dzieckiem okazały się całkiem przydatne w pracy.
Maria nie starała się na siłę upodobnić do koleżanek z pracy Inaczej wyglądała, była starsza, szkoda jej było czasu na firmowe plotki. Ale lubiła swoich współpracowników i była lubiana. Szybko dała się poznać jako osoba godna zaufania i pomocna. A to zaprocentowało: kiedy tylko zwolniło się stanowisko office managera, zaproponowano je Marii, a ona ofertę chętnie przyjęła. I śmiać jej się chciało na samą myśl, że na początku tak bardzo bała się nowej pracy. Wystarczyło trochę wysiłku, wysunięcie nosa ze strefy komfortu i świetnie sobie dała radę. Po tym doświadczeniu wiedziała, że poradzi sobie w każdej sytuacji.