
Czy można poddać się jako rodzic? Odpuścić, przestać nim być tak po prostu i odejść lub pozwolić na to swojemu dziecku? W sądach rodzinnych toczy się mnóstwo spraw dotyczących opieki nad małoletnimi dziećmi, rodzice walczą o prawo widzenia, kontakty, możliwość decydowania o losie swojego potomka. Nie wszyscy jednak tego chcą i nie wszyscy są w stanie walczyć do samego końca - poznajcie historię Patrycji.
Swojego pierwszego męża poznała na studenckiej imprezie. Przystojny, elokwentny i dobrze zapowiadający się pan architekt szybko zdobył jej uwagę i zainteresowanie. Przyszło zauroczenie, a potem zadecydował los i burza uczuć - nieplanowana ciąża. Za namową rodziców obu stron wzięli ślub - no bo jak to tak, dziecko w grzechu wychowywać? Patrycja przerwała swoją edukację i zajęła się synkiem, a jej mąż rozpoczął pracę w dużej firmie, zdobywał doświadczenie i piął się po szczeblach kariery. Nie mogła narzekać, dzięki jego pracy byli dobrze sytuowani i na wiele mogli sobie pozwolić. Niestety, małżeństwem byli kiepskim i po pięciu latach męczarni powiedzieli sobie do widzenia. Nie bez wpływu na tę decyzję był poznany u znajomych Krzysztof. Kobieta straciła dla niego głowę.
![Fot. RyanMcGuire/ [url=https://pixabay.com/pl/dziewczyna-martwi-si%C4%99-kobieta-413690/]Pixabay[/url] / [url=https://pixabay.com/pl/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url] "Nie miałam w sobie wystarczająco dużo siły" mówi Patrycja](https://m.mamadu.pl/a8ec3716d5d3931ae2b8fae0434b77a8,1184,0,0,0.jpg)
Gdy Sebastian rozpoczął naukę w szkole (o którą także rozegrała się wojna - ojciec naciskał na prywatną placówkę bliżej jego mieszkania, matka upierała się przy rejonowej podstawówce), Patrycja zaszła w drugą ciążę. Jej syn bardzo to przeżywał i coraz chętniej i częściej zwracał się do swojego taty, a Krzysztofa traktował niczym wroga. Były mąż zacierał tylko ręce i składał kolejne wnioski w sądzie o rozszerzenie opieki. Patrycja przygotowywała się do porodu i zbierała dowody na rozprawę, namawiała świadków na zeznania, prosiła o opinię pedagoga szkolnego. Sebastian potrafił wykrzyczeć jej w twarz, że woli ojca, że jej nienawidzi, że ucieknie, a następnego dnia przepraszał, przytulał się u wyznawał miłość.
Może zainteresować cię także: "Poznałem dziewczynę z dzieckiem i z dnia na dzień zostałem tatą". Ile jesteśmy w stanie zrobić dla miłości?
"Nikomu się do tego nie przyznam, ale taka jest prawda. Oddałam Sebastiana ojcu, a wszystkim dookoła opowiadam, że to jego nieczyste zagrywki do tego doprowadziły, że do miłości nikogo nie można przecież zmusić, nawet własnego dziecka. Niektórzy nawet mi współczują i próbują pocieszać, ale w głębi duszy wiem, że to ja nie miałam w sobie wystarczająco dużo siły" przyznaje Patrycja. "Obwiniam byłego męża i trochę robię z siebie ofiarę, bo inaczej większość nazwie mnie wyrodną matką, powiedzą, że tak było mi wygodniej i skreślą już na starcie. Może nawet i słusznie, ale ciekawe, co zrobiliby na moim miejscu" dodaje na usprawiedliwienie swojej decyzji.













