Prawo autorskie: soloway / 123RF Zdjęcie Seryjne
Prawo autorskie: soloway / 123RF Zdjęcie Seryjne
Reklama.
Szybka ciąża, szybki ślub i rozwód
Swojego pierwszego męża poznała na studenckiej imprezie. Przystojny, elokwentny i dobrze zapowiadający się pan architekt szybko zdobył jej uwagę i zainteresowanie. Przyszło zauroczenie, a potem zadecydował los i burza uczuć - nieplanowana ciąża. Za namową rodziców obu stron wzięli ślub - no bo jak to tak, dziecko w grzechu wychowywać? Patrycja przerwała swoją edukację i zajęła się synkiem, a jej mąż rozpoczął pracę w dużej firmie, zdobywał doświadczenie i piął się po szczeblach kariery. Nie mogła narzekać, dzięki jego pracy byli dobrze sytuowani i na wiele mogli sobie pozwolić. Niestety, małżeństwem byli kiepskim i po pięciu latach męczarni powiedzieli sobie do widzenia. Nie bez wpływu na tę decyzję był poznany u znajomych Krzysztof. Kobieta straciła dla niego głowę.
logo
Fot. RyanMcGuire/ [url=https://pixabay.com/pl/dziewczyna-martwi-si%C4%99-kobieta-413690/]Pixabay[/url] / [url=https://pixabay.com/pl/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url] "Nie miałam w sobie wystarczająco dużo siły" mówi Patrycja
Dla Patrycji naturalnym było to, że dziecko zostaje z nią. Dla jej męża jednak, nie było w tym nic oczywistego. Zaczęły się kłótnie i utarczki o metody wychowawcze, wybór przedszkola, zajęcia dodatkowe, a nawet ubrania. "On twierdził, że może dać Sebastianowi o wiele więcej, rozpieszczał go, zasypywał drogimi prezentami. Wbijał do głowy głupoty, że nie musi po sobie sprzątać, ma od tego ludzi albo że jak ktoś ma pieniądze to nie musi nikogo przepraszać". Patrycja przyznaje, że nie przykładała do tego należytej uwagi, bo rozpraszała ją nowa miłość i świeżo rozpoczęta praca. Krzysztof aktywnie włączył się w wychowanie Sebastiana, co dla byłego męża było niczym policzek. Sytuacja komplikowała się coraz bardziej.
Walka o dziecko
Gdy Sebastian rozpoczął naukę w szkole (o którą także rozegrała się wojna - ojciec naciskał na prywatną placówkę bliżej jego mieszkania, matka upierała się przy rejonowej podstawówce), Patrycja zaszła w drugą ciążę. Jej syn bardzo to przeżywał i coraz chętniej i częściej zwracał się do swojego taty, a Krzysztofa traktował niczym wroga. Były mąż zacierał tylko ręce i składał kolejne wnioski w sądzie o rozszerzenie opieki. Patrycja przygotowywała się do porodu i zbierała dowody na rozprawę, namawiała świadków na zeznania, prosiła o opinię pedagoga szkolnego. Sebastian potrafił wykrzyczeć jej w twarz, że woli ojca, że jej nienawidzi, że ucieknie, a następnego dnia przepraszał, przytulał się u wyznawał miłość.
"Był wyraźnie rozdarty, nie radził sobie z całą tą sytuacją. Ja ledwo dawałam radę, a co dopiero dziecko" przyznaje Patrycja smutno. Gdy urodził się jej drugi syn, Sebastian na chwilę uspokoił się, wyglądało nawet na to, że polubił swojego młodszego brata. Pomogły konsultacje z terapeutą, pomoc najbliższej rodziny i ogromne wsparcie Krzysztofa. Kryzys nastąpił jednak po feriach zimowych z ojcem - ośmiolatek wrócił do domu zafascynowany luksusem i przepychem zafundowanym mu przez tatę. "Zachowywał się jak nie on, a w jego wypowiedziach rozpoznawałam słowa byłego męża. Byłam tym wszystkim zmęczona, sytuacja zaczęła mnie przerastać". Nawet cierpliwy do tej pory Krzysztof stracił kilka rady panowanie i reagował krzykiem i awanturą. "Zaczęłam się bać, że i ten związek się rozsypie. Co bym zrobiła sama z dwójką dzieci, walczącym w sądzie eks zatruwającym mi życie i niestabilną sytuacją zawodową? Odpuściłam".
Wypowiedzenie od bycia rodzicem
"Nikomu się do tego nie przyznam, ale taka jest prawda. Oddałam Sebastiana ojcu, a wszystkim dookoła opowiadam, że to jego nieczyste zagrywki do tego doprowadziły, że do miłości nikogo nie można przecież zmusić, nawet własnego dziecka. Niektórzy nawet mi współczują i próbują pocieszać, ale w głębi duszy wiem, że to ja nie miałam w sobie wystarczająco dużo siły" przyznaje Patrycja. "Obwiniam byłego męża i trochę robię z siebie ofiarę, bo inaczej większość nazwie mnie wyrodną matką, powiedzą, że tak było mi wygodniej i skreślą już na starcie. Może nawet i słusznie, ale ciekawe, co zrobiliby na moim miejscu" dodaje na usprawiedliwienie swojej decyzji.
Patrycja widuje Sebastiana co drugi weekend, w święta i podczas wakacji, a przed każdym spotkaniem denerwuje się i martwi z jakim nastawieniem przyjedzie dzisiaj jej syn. Bywają lepsze i gorsze momenty, a stosunek byłego męża do jej nowej rodziny z pewnością nie pomaga. "Może jak syn będzie starszy to zrozumie. A może mnie znienawidzi. Przygotować się muszę na wszystko". Jej związek z Krzysztofem przeszedł poważny kryzys, ale powoli wychodzą na prostą i odbudowują swoją relację. Pytana o to, czy podjęłaby taką samą decyzję ponownie, Patrycja wzrusza tylko ramionami i wzdycha smutno.