![Fot. Flickr / [url=https://www.flickr.com/photos/austinmcgee/3376958945/]Austin Kelmore[/url] / [url=https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/]CC BY-SA 2.0[/url]
Rodzinne przesłuchanie... znaczy świętowanie!](https://m.mamadu.pl/d1bf095c57194f1e7e1faed11f757e2c,360,0,0,0.jpg)
Odpowiesz twierdząco, a zacznie się cała litania pytań o to, kim jest, gdzie pracuje, skąd pochodzi, jak wygląda, czemu nie przyjechał i kiedy go przedstawisz rodzinie. Jeśli twój związek dopiero się rozpoczyna i jest całkiem świeży, takie pytania mogą być dosyć krępujące i niewygodne. Odpowiedź negatywna może z kolei doprowadzić do litowania się nad twoim wolnym stanem, zamartwia brakiem partnera i złych wróżb o samotnej przyszłości. Albo - co gorsze nie wiadomo! - zakończy się swataniem z synem znajomego lub wnukiem koleżanki. Najlepiej na takie pytania odpowiadać z żartem, spinanie się i denerwowanie może jedynie wzmóc ciekawość pytającego.
Nie wystarczy, że znalazłaś swoją druga połowę i że jesteś w szczęśliwym związku - bez ślubu jakby się mniej liczy. Zaraz znajdzie się ktoś, kto powie, że chętnie potańczyłby na twoim weselu, że jak to tak mieszkać razem w grzechu, że przynajmniej dla formalności powinniście się zdecydować. Jeszcze się nie oświadczył? Kombinuj zatem dziewczyno, nim twe wdzięki przeminą!
Ulubione pytanie wielu krewnych. Nie interesuje ich, czy chcesz, czy możesz, czy myślisz o tym, oni oczekują konkretnej daty pojawienia się na świecie nowego członka rodziny. I choć jest to pytanie bardzo delikatne, to w pewnym wieku (twoim oczywiście) zaczyna pojawiać się coraz częściej. Przygotuj się też na możliwe sugestie, że latka lecą, zegar tyka, czas ucieka. Oczywiście możesz wdać się w dyskusję na temat tego, że nie każdy musi mieć i nie każdy chce, ale dla dobra świątecznej atmosfery lepiej odpowiedzieć bardziej dyplomatycznie
Może zainteresować cię także: Nie tylko “Kevin sam w domu” - 10 filmów, które nastroją Was świątecznie. Musicie je zobaczyć!
Skoro jedno już masz i całkiem nieźle ci idzie, to drugi potomek jest dla niektórych jakby oczywisty. O trzeciego i kolejnego pytają zdecydowanie rzadziej, więc masz dwa wyjścia - zdecydować się na rodzeństwo dla swojego jedynaka lub ćwiczyć swoją cierpliwość i zawczasu przygotować kreatywne odpowiedzi.
Jeśli zbyt dużo opowieści będzie dotyczyć twojej pracy zawodowej, dla zatroskanych rodziców będzie to oznaką, że masz zbyt wiele obowiązków. I nawet premie, awans i twoja osobista satysfakcja nie będą ważne - pytanie o to, czy nie bierzesz na siebie zbyt wiele może pojawić się przy świątecznej kolacji. Zanim jednak zaczniesz dyskusję nad przestarzałą formułą pracy w określonych godzinach i konieczności wykazania się przed szefem, przemyśl, czy czasami krewni nie mają odrobinę racji. Może warto troszeczkę zwolnić?
"Tyle pracujesz, a co z tego masz? Ta praca cię wykończy! Może już czas rozejrzeć się za czymś lepszym, koniecznie z większą pensją?". Brzmi znajomo? Niektórym wydaje się, że są ekspertami rynku pracy i specjalistami od zatrudnienia. Bądź przygotowany na oferty etatu u kuzyna sąsiadki spod piątki i sugestie, że dobry kolega wujka Mariana zna kogoś w firmie X i może popytać, na pewno coś załatwi. Dyplomatycznie kiwnij wtedy głową i powiedz, że pogadacie o tym po świętach - Boże Narodzenie to nie czas rozmów o interesach.
Masz stałe zatrudnienie, pewną pozycję i bezpieczeństwo, a ty szukasz czegoś innego, chcesz zmieniać i ryzykować. Dla niektórych będzie to sytuacja godna podziwu, ale znajdą się też tacy, którzy zalecać będą siedzenie na miejscu i trzymanie się tego, co już znasz. Jedni powiedzą, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma i nie wiadomo na kogo tam trafisz, inni będą powtarzać, ze kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Dyskusję zakończ stwierdzeniem, że wszystko jeszcze dokładnie przemyślisz, ostatecznie zaproponuj śpiewanie kolędy, a karierę planuj samodzielnie, w zgodzie z własnym sercem i sumieniem.
Liczysz kalorie, ćwiczysz z Chodakowską, odmawiasz w pracy urodzinowego ciasta i wreszcie mieścisz się w stare spodnie - sukces! W rodzinnym domu jednak powiedzą, że zmizerniałaś, zapytają czy o siebie dbasz i za priorytet wezmą sobie solidne dokarmienie podczas świąt. Będą namawiać, podsuwać smakołyki i kontrolować, czy aby na pewno jesz i nie cierpisz na żadne zaburzenia. Trzymaj się jednak swoich zasad i nie daj złamać - chociaż z babcią trudno jest dyskutować i nikt jeszcze nie wygrał, może zdarzy się wigilijny cud i dokładka pierogów zostanie ci odpuszczona.