Boże Narodzenie to czas rodzinnych spotkań, spędów i wspólnego biesiadowania. W końcu jest czas na zobaczenie dawno niewidzianych krewnych, odwiedziny u kuzynów i pogaduchy z babcią. Niech jednak sielska atmosfera nie osłabi twojej czujności - podczas gdy ty delektujesz się smakiem wigilijnego karpia i podjadasz słodki makowiec, w głowie kochanego wujka lub ciekawskiej cioci gromadzą się pytania, które prędzej czy później wypowiedzą na głos przy suto zastawionym stole. W tym roku nie daj się zaskoczyć i zawczasu przygotuj się na rodzinne przesłuchanie.
Nie ma sensu dyskutować nad tym, czy w ogóle krewni powinni wtykać nos w twoje sprawy i fundować ci przesłuchanie niczym z filmu kryminalnego - zawsze znajdzie się ktoś, kto dyskrecję i subtelność zna tylko ze słyszenia. Troskliwa babcia, zaniepokojona mama, wścibski wujek czy zazdrosna kuzynka - spójrzmy prawdzie w oczy, przed nimi nie ma ucieczki. Odpieranie ich ataku doprowadzić może jedynie do dąsów, zgrzytów lub rodzinnej awantury, więc jedynym, co pozostaje, to być dobrze przygotowanym. Zachowaj spokój, jedz sernik i zawczasu przemyśl swoje odpowiedzi.
Jesteś z kimś?
Odpowiesz twierdząco, a zacznie się cała litania pytań o to, kim jest, gdzie pracuje, skąd pochodzi, jak wygląda, czemu nie przyjechał i kiedy go przedstawisz rodzinie. Jeśli twój związek dopiero się rozpoczyna i jest całkiem świeży, takie pytania mogą być dosyć krępujące i niewygodne. Odpowiedź negatywna może z kolei doprowadzić do litowania się nad twoim wolnym stanem, zamartwia brakiem partnera i złych wróżb o samotnej przyszłości. Albo - co gorsze nie wiadomo! - zakończy się swataniem z synem znajomego lub wnukiem koleżanki. Najlepiej na takie pytania odpowiadać z żartem, spinanie się i denerwowanie może jedynie wzmóc ciekawość pytającego.
Kiedy ślub?
Nie wystarczy, że znalazłaś swoją druga połowę i że jesteś w szczęśliwym związku - bez ślubu jakby się mniej liczy. Zaraz znajdzie się ktoś, kto powie, że chętnie potańczyłby na twoim weselu, że jak to tak mieszkać razem w grzechu, że przynajmniej dla formalności powinniście się zdecydować. Jeszcze się nie oświadczył? Kombinuj zatem dziewczyno, nim twe wdzięki przeminą!
Kiedy dzieci?
Ulubione pytanie wielu krewnych. Nie interesuje ich, czy chcesz, czy możesz, czy myślisz o tym, oni oczekują konkretnej daty pojawienia się na świecie nowego członka rodziny. I choć jest to pytanie bardzo delikatne, to w pewnym wieku (twoim oczywiście) zaczyna pojawiać się coraz częściej. Przygotuj się też na możliwe sugestie, że latka lecą, zegar tyka, czas ucieka. Oczywiście możesz wdać się w dyskusję na temat tego, że nie każdy musi mieć i nie każdy chce, ale dla dobra świątecznej atmosfery lepiej odpowiedzieć bardziej dyplomatycznie
Kiedy drugie dziecko?
Skoro jedno już masz i całkiem nieźle ci idzie, to drugi potomek jest dla niektórych jakby oczywisty. O trzeciego i kolejnego pytają zdecydowanie rzadziej, więc masz dwa wyjścia - zdecydować się na rodzeństwo dla swojego jedynaka lub ćwiczyć swoją cierpliwość i zawczasu przygotować kreatywne odpowiedzi.
Czy ty nie za dużo pracujesz?
Jeśli zbyt dużo opowieści będzie dotyczyć twojej pracy zawodowej, dla zatroskanych rodziców będzie to oznaką, że masz zbyt wiele obowiązków. I nawet premie, awans i twoja osobista satysfakcja nie będą ważne - pytanie o to, czy nie bierzesz na siebie zbyt wiele może pojawić się przy świątecznej kolacji. Zanim jednak zaczniesz dyskusję nad przestarzałą formułą pracy w określonych godzinach i konieczności wykazania się przed szefem, przemyśl, czy czasami krewni nie mają odrobinę racji. Może warto troszeczkę zwolnić?
Może czas rozejrzeć się za lepszą pracą?
"Tyle pracujesz, a co z tego masz? Ta praca cię wykończy! Może już czas rozejrzeć się za czymś lepszym, koniecznie z większą pensją?". Brzmi znajomo? Niektórym wydaje się, że są ekspertami rynku pracy i specjalistami od zatrudnienia. Bądź przygotowany na oferty etatu u kuzyna sąsiadki spod piątki i sugestie, że dobry kolega wujka Mariana zna kogoś w firmie X i może popytać, na pewno coś załatwi. Dyplomatycznie kiwnij wtedy głową i powiedz, że pogadacie o tym po świętach - Boże Narodzenie to nie czas rozmów o interesach.
Po co zmieniać pracę, źle ci w tej?
Masz stałe zatrudnienie, pewną pozycję i bezpieczeństwo, a ty szukasz czegoś innego, chcesz zmieniać i ryzykować. Dla niektórych będzie to sytuacja godna podziwu, ale znajdą się też tacy, którzy zalecać będą siedzenie na miejscu i trzymanie się tego, co już znasz. Jedni powiedzą, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma i nie wiadomo na kogo tam trafisz, inni będą powtarzać, ze kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Dyskusję zakończ stwierdzeniem, że wszystko jeszcze dokładnie przemyślisz, ostatecznie zaproponuj śpiewanie kolędy, a karierę planuj samodzielnie, w zgodzie z własnym sercem i sumieniem.
Zmizerniałaś, czy ty dbasz o siebie?
Liczysz kalorie, ćwiczysz z Chodakowską, odmawiasz w pracy urodzinowego ciasta i wreszcie mieścisz się w stare spodnie - sukces! W rodzinnym domu jednak powiedzą, że zmizerniałaś, zapytają czy o siebie dbasz i za priorytet wezmą sobie solidne dokarmienie podczas świąt. Będą namawiać, podsuwać smakołyki i kontrolować, czy aby na pewno jesz i nie cierpisz na żadne zaburzenia. Trzymaj się jednak swoich zasad i nie daj złamać - chociaż z babcią trudno jest dyskutować i nikt jeszcze nie wygrał, może zdarzy się wigilijny cud i dokładka pierogów zostanie ci odpuszczona.