
Reklama.
"Poza tym w żłobku panowała wtedy bostonka i to właśnie próbowałam powiedzieć lekarzowi, który sprawiał wrażenie jakbym sobie tę chorobę wymyśliła” – tak o swoich doświadczeniach z chorobą opowiada Ewelina, mama Mikołaja.
Choroba bostońska, nazywana potocznie „bostonką” lub po prostu chorobą stóp, dłoni i ust atakuje przede wszystkim dzieci w okresie jesiennym i wiosennym. Po raz pierwszy została zdiagnozowana w Bostonie – stąd właśnie wzięła się jej nazwa, a wywołują ją wirusy Coxsackie.
Łatwo pomylić ją z ospą wietrzną – ich objawy są bowiem bardzo podobne. Zaczyna się klasycznie – na ciele, najczęściej w okolicach ust, na dłoniach i stopach pojawiają się małe, czerwone plamki. Wkrótce zmieniają się jednak w bolące, wypełnione płynem surowiczym pęcherzyki.
Jak rozpoznać „Bostonkę”?
Oprócz wymienionych powyżej czerwonych krostek, pojawić się może gorączka (dochodząca nawet do 39 stopni), bóle gardła, swędzenie, i ogólne złe samopoczucie.
Oprócz wymienionych powyżej czerwonych krostek, pojawić się może gorączka (dochodząca nawet do 39 stopni), bóle gardła, swędzenie, i ogólne złe samopoczucie.
Jak podkreśla Ewelina, objawy są bardzo nieprzyjemne: - Najpierw zachorował mój syn, tydzień później ja i mąż. Odczułam to cholerstwo na własnej skórze. Te krostki swędziały niemiłosiernie. Miałam ochotę odgryźć sobie dłonie i stopy. Kiedy te męczarnie ustały zaczęła mi schodzić skóra, a wraz z nią paznokcie.
Jak leczyć bostonkę?
Choroba mija samoistnie, trzeba jednak łagodzić objawy. Jeśli dziecko ma gorączkę – nie bójmy się sięgnąć po tabletki przeciwgorączkowe. Jeśli nasza pociecha uskarża się na ból, możemy podać tabletki przeciwbólowe. Pęcherzyków absolutnie nie możemy rozdrapywać. Osuszać je należy specjalną maścią.
Choroba mija samoistnie, trzeba jednak łagodzić objawy. Jeśli dziecko ma gorączkę – nie bójmy się sięgnąć po tabletki przeciwgorączkowe. Jeśli nasza pociecha uskarża się na ból, możemy podać tabletki przeciwbólowe. Pęcherzyków absolutnie nie możemy rozdrapywać. Osuszać je należy specjalną maścią.
W przypadku Eweliny właściwie nie było żadnego leczenia. - Syn dostawał coś, by go tam bardzo nie swędziało, a my z mężem nie przyjmowaliśmy żadnych leków. Najgorszy okres (gorączka i swędzenie) trwał kilka dni, ale skóra schodziła tygodniami, paznokcie odrosły po wielu miesiącach.
Pamiętajmy również o nawadnianiu. Najlepiej podawać dziecku chłodną wodę, która może złagodzić ból. Soki na napoje gazowane są niewskazane. Mimo że wizyta u lekarza przy standardowych objawach nie jest konieczna – warto odwiedzić dobrego pediatrę, aby mieć pewność, że nie mamy do czynienia z ospą wietrzną.
Jak zabezpieczyć się przed chorobą?
Wirus przenoszony jest drogą pokarmową oraz kropelkową. Najczęściej dzieci zarażają się nim w żłobku i przedszkolu. Wystarczy, że napiją się z jednego kubeczka czy tej samej butelki. Niewiele więc trzeba, aby zapanowała istna epidemia!
Wirus przenoszony jest drogą pokarmową oraz kropelkową. Najczęściej dzieci zarażają się nim w żłobku i przedszkolu. Wystarczy, że napiją się z jednego kubeczka czy tej samej butelki. Niewiele więc trzeba, aby zapanowała istna epidemia!
Aby ograniczyć ryzyko zarażenia należy w szczególny sposób dbać o higienę. Przede wszystkim często myć ręce. Niestety, nie wynaleziono jeszcze szczepionki chroniącej przed zakażeniem. I choć komplikacje i powikłania występują bardzo rzadko, trzeba zdawać sobie sprawę, że choroba prowadzić może do zapalenia opon mózgowo – rdzeniowych, a nawet zapalenia mięśnia sercowego.