
REKLAMA
Istnieje wiele różnych metod uczenia dziecka korzystania z toalety. Wiele z nich jest bardzo sprzecznych, podają także inny wiek, w którym powinniśmy zacząć trening czystości. Każdy rodzic wcześniej czy później będzie musiał jakąś metodę wybrać. Jeśli zdecydujesz się na tę metodę, przygotuj się na nieustanne sprzątanie.[/b]
Michel Cohen uważa, że UCZENIE dzieci korzystania z nocnika i toalety jest zupełnie niepotrzebne. Jego zdaniem należy dzieciakom pozwolić oswoić się ze swoimi odchodami i dać im szansę, by same zaczęły odczuwać co im nie odpowiada. Podobno odruch siadania na sedesie bądź nocniku pojawi się sam, gdy dziecko zauważy, że nic ma nic przyjemnego w „robieniu pod siebie”. Jest to chyba najbardziej naturalna metoda, jaką można sobie wyobrazić.
Według Cohena, aby dziecko uświadomiło sobie ile nieczystości produkuje, należy pozwolić mu biegać nago i dosłownie załatwiać swoje potrzeby tam, gdzie jest. Oczywiście trzeba wcześniej zakupić nocnik i postawić go w toalecie, ale bez zbędnej ekscytacji i opowieści o nauce korzystania z tego sprzętu.
Następnie należy po prostu pozwolić dziecku się bawić, załatwiać swoje potrzeby i obserwować jego reakcje. Autor tej metody zapewnia, że po kilku pierwszych próbach, kiedy nieczystości będą jeszcze obiektem zainteresowania dziecka, nastąpi przełom i ono samo zacznie szukać dogodnego miejsca do załatwienia potrzeb fizjologicznych.
Jeśli dziecko miało wcześniej okazję, by zaobserwować rodziców w toalecie, szybko przypomni sobie o nocniku, który tam postawiliśmy. Jeśli dziecko mimo wszystko nie postąpi w ten sposób powinniśmy wrócić do pieluszek, ponieważ najwyraźniej nie jest jeszcze gotowe.
Michel Cohen przedstawia też 6 rzeczy, których absolutnie nie powinniśmy robić, jeśli chcemy, by dziecko szybko i naturalnie pozbyło się pieluch.
1. Zero presji
Okazywać wsparcie, ale powstrzymać się od uwag typu „znowu nasikałeś na kanapę” lub „zrozum, tam jest nocnik”.
Okazywać wsparcie, ale powstrzymać się od uwag typu „znowu nasikałeś na kanapę” lub „zrozum, tam jest nocnik”.
2. Zero nagród i przekupstwa
Dziecko nie może się wypróżniać po to, żeby nas zadowolić. Potrzeby fizjologiczne są naturalne, nie należy ich nagradzać ani karać.
Dziecko nie może się wypróżniać po to, żeby nas zadowolić. Potrzeby fizjologiczne są naturalne, nie należy ich nagradzać ani karać.
3. Zero książek o „Jasiu, który pożegnał pieluchy”
Dlaczego? Bo są nudne i nic nie wnoszą.
Dlaczego? Bo są nudne i nic nie wnoszą.
4. Nie siadamy na nocniku bez celu
Koniec z przetrzymywaniem dziecka godzinami na nocniku w oczekiwaniu, że w końcu coś z siebie wydali. Siada wtedy, kiedy czuje taką potrzebę.
Koniec z przetrzymywaniem dziecka godzinami na nocniku w oczekiwaniu, że w końcu coś z siebie wydali. Siada wtedy, kiedy czuje taką potrzebę.
5. Koniec z przenoszeniem sikającego dziecka na nocnik
Ma załatwić swoją potrzebę tam, gdzie zaczął. Szybkie, nagłe i gwałtowne przenoszenie dziecka na nocnik wprowadza nerwową atmosferę.
Ma załatwić swoją potrzebę tam, gdzie zaczął. Szybkie, nagłe i gwałtowne przenoszenie dziecka na nocnik wprowadza nerwową atmosferę.
6. Zero zmartwień
Wypadki się zdarzają. Nawet jeśli z początku odnotowaliśmy sukces, należy spodziewać się wpadek.
Wypadki się zdarzają. Nawet jeśli z początku odnotowaliśmy sukces, należy spodziewać się wpadek.
Metoda ta budzi wiele wątpliwości. Co wy o niej sądzicie? Czy ktoś z was uczył w ten sposób nocnikowania?