A co to?
A co to? normanack / http://skroc.pl/ec1fa / CC BY / http://skroc.pl/d3947
Reklama.
Zdalny czy prawdziwy?
Jak wygląda porównanie psa-robota i prawdziwego zwierzęcia? Na pierwszy rzut oka sprawa wygląda dla robotów całkiem dobrze, choć prawdziwe psy też mają mocne argumenty w ręku (łapie).
Pies robot
Najlepsze cechy elektronicznego psa, z punktu widzenia przeciętnej rodziny, to:
1. Elektroniczne zwierzęta nie gubią sierści. Prędzej śrubki. Ale śrubek może być co najwyżej kilka, a włosów przez lata na podłodze setki tysięcy. No i nie znane są przypadki alergii na śrubki.
2. Mokry robo-pies pachnie dokładnie tak samo jak suchy. Może się co prawda iskrzyć, ale to i tak lepsze niż nutka zapachowa roztaczana przez zwykłego mokrego psa.
3. Baterie-paluszki kosztują kilkanaście złotych i starczają robotom na wiele dni. Za tę kwotę przez taki czas można najwyżej utrzymać prawdziwą świnkę morską albo chomika. Większe zwierzęta pożerają (dosłownie) więcej pieniędzy.
logo
Sztuczny pies to dla dziecka ciekawostka... Fot. rjp / http://skroc.pl/ba492 / CC BY / http://skroc.pl/4961e

4. Z mechanicznym psem można iść na spacer. Przecież mieści się do plecaka. Niektóre mają nawet etui. ALE NIE TRZEBA CHODZIĆ! A co jak polscy piłkarze będą grali w finale Mistrzostw Świata i będzie dogrywka? A tu pies (ten z krwi, kości i sierści) popiskuje pod drzwiami…
5. Kapcie, książki i przewody elektryczne nie zamienią się nigdy w puzzle, gdy robot zostaje w domu. A prawdziwe psy robią tak:
Prawdziwy pies patrzy inaczej
Prawdziwe psy też mają mocne argumenty na swoją obronę. Czyli:
1. Jakby się nie starali inżynierowie, nawet ci japońscy, to nigdy żaden ich pies nie będzie merdał ogonem i patrzył tak, jak ten prawdziwy.
2. Pies w etui nie obroni właściciela w nocy w parku. Nie odstraszy też złodzieja. Prędzej sam padnie jego ofiarą.
3. Psy (co udowodnione) działają nieraz wprost leczniczo, również na dzieci - obniżają ciśnienie krwi, uwalniają endorfiny, zmniejszają stres.
4. Prawdziwe psy uczą dzieci odpowiedzialności. Żadne zwierzę na baterie ich tego nie nauczy. Nawet te, które udają, że trzeba je karmić i poić mają gdzieś ukryty przycisk RESET, a dziecko prędzej czy później go znajdzie.
5. Z prawdziwym psem na spacerze rzucony patyk wraca do człowieka po kilkunastu sekundach. Robot nigdy go nawet nie znajdzie.
6. Psa można przytulić. Robota niby też, ale po co?
7. No i elektroniczna Lessi nie wróciłaby do Joe, bo by jej się baterie wyładowały.
Czy to jest w ogóle wybór?
Trudny wybór? Raczej smutny. Elektroniczne zwierzęta to całkiem fajny gadżet, a ich producenci z pewnością będą się przed Świętami prześcigać w zapewnieniach, że mogą one stać się najlepszym przyjacielem dziecka. Do czasu wypuszczenia na rynek nowego modelu, który będzie reklamowany jako “jeszcze lepszy przyjaciel dziecka”... A prawdziwego, własnego psa żadne dziecko nie odda za skarby świata. I to jest chyba największa różnica.
Zresztą zabawne porównanie robota z prawdziwym psem znaleźć można na youtube.