"Strach się pojawia wraz z pierwszym bólem, skurczem i chyba potem nie mija nigdy." - mówi Anka Górska, mama dwójki wcześniaków. Historie dzieci, którym spieszyło się na świat są różne: od optymistycznych po bardzo smutne. Od pełnych pozytywnych emocji po te, które można włożyć do szufladki z napisem "Depresja". O trudzie i emocjach, jakie towarzyszą rodzinom wcześniaków nawet po wyjściu ze szpitala, rozmawiamy z rodzicami, którzy stoczyli walkę o swoje dzieci.
Wcześniaki rysują: 24 tydzień ciąży, 770 gramów
Przy okazji Forum "Postawmy razem pierwsze kroki" Koalicja dla wcześniaka oraz Polskie Towarzystwo Neonatologiczne zorganizowały wystawę rysunków dzieci, które urodziły się jako wcześniaki. Dzieci, o których mowa obecnie mają już kilka lat, idą do przedszkola albo szkoły i potrafią bardzo wiele narysować i nie tylko. Może ich twórczość stanie się skutecznym narzędziem z ewentualną depresją?
Wrażenie może robić historia autora tego rysunku. To 10-letni obecnie Aleksander Tondel-Karpiński, który urodził się już w 24 tygodniu ciąży ważąc tylko 770 gramów. Aleksander i jego rodzice wygrali najtrudniejszą walkę o życie i zdrowie.
Dzieci urodzone przedwcześnie potrafią wiele, udowadniają to takie prace jak ta 4-letniej Uli, która urodziła się w 33 tygodniu ciąży ważąc 2180 gramów.
Właśnie to uczucie pustki jest dla naszej blogerki bardzo dobrze i wyraźnie zapamiętanym uczuciem.
Historia małego Norberta, 24 tydzień ciąży, 620 gramów
Jeden z podopiecznych Fundacji "Wcześniak", Norbert Post, który urodził się w czerwcu tego roku ma wzruszającą historię. Jego mama tak opisywała chwile po jego porodzie w 24 tygodniu ciąży.
Gdy czyta się wspomnienia mam wcześniaków, największe wrażenie robią te ze szpitalnych sal.
Bez happy endu
W ostatnich dniach, tuż przed Światowym Dniem Wcześniaka, dużą dyskusję w internecie wywołał film pokazujący historię dzielnego ojca, Chrisa Picco, którego żona, Ashley zmarła podczas porodu. Ich syn przyszedł na świat w dwudziestym szóstym tygodniu ciąży, lekarze nie dawali mu dużych szans na przeżycie. Ojciec dał chłopcu na imię Lennon po wokaliście The Beatles. Śpiewał też swojemu dziecku -wcześniakowi tuż przed jego śmiercią utwory tej grupy. Niestety los nie zawsze jest łaskawy, chłopiec przegrał swoją walkę o życie.
Jeżeli też jesteś rodzicem wcześniaka, napisz na kontakt@mamadu.pl i podziel się swoją historią.
Depresja spowodowana posiadaniem wcześniaka?
Jak przeczytać można na stronach internetowych Forum Przeciw Depresji, "w przeciwieństwie do lęku, depresja jest zjawiskiem rozwijającym się u pacjenta ewolucyjnie, związana jest z wykształceniem ewolucyjnego sposobu myślenia o sobie w powiązaniu z powolną i niekorzystną adaptacją do przewlekle działających stresorów". Problemem wielu rodziców wcześniaków może być to, że trudno jest odróżnić zespoły lękowe, które towarzyszą posiadaniu urodzonego tak wcześnie dziecka, z objawami tego, co odpowiedzialnie można nazwać właśnie depresją.
Warto przypomnieć tu pochodzące z 2009 roku doniesienia amerykańskich naukowców - mimo że hasło to może nie wzbudza wielkiego zaufania - dotyczące właśnie depresji. Amerykańscy naukowcy odkryl wówczasi mechanizm, który - jak zapowiadali - może pomóc w szybkim wykryciu stanów depresyjnych. Prawdopodobnie ułatwia on także wybór odpowiedniej dla danej osoby terapii antydepresyjnej.
Naukowcy z Uniwersytetu Illinois stwierdzili, że badanie lokalizacji pewnego białka obecnego w mózgu może jednoznacznie wykazać, czy dana osoba cierpi z powodu depresji. Białko o nazwie Gs alfa uczestnioczy w procesach związanych z transportem neuroprzekazników, w tym serotoniny. Jeśli Gs Alfa gromadzi sie w rejonach błony komórkowej bogatych w pewne rodzaje czasteczek tłuszczowych (tzw. tratwach lipidowych), jego działanie ulega osłabieniu, co prowadzi do pogorszenia nastroju i depresji. Wniosek jest prosty: badając krew pacjenta można ocenić rozkład tego białka w błonie komórek nerwowych i ustalić, jaki jest stan tej osoby.
Może przy okazji badań krwi w szpitalach, także tych neonatologicznych, okazałoby się to skutecznym narzędziem? A może skuteczniejszym jest oglądanie obrazków widocznych powyżej? To właśnie chromoterapia!
Reklama.
Małgorzata Lewińska, aktorka
Opieka na oddziale wcześniaków była tak znakomita i Panie Pielęgniarki tak oddane i miłe, że mogłam spędzać tam mniej czasu, ale nie wyobrażałam sobie by mogło być inaczej. Codziennie po południu przychodził mąż i kangurował godzinę, czasem dłużej. Ja wtedy "łapałam" oddech, choć częściej kangurowaliśmy razem po to, by pobyć ze sobą we czwórkę- wszystko to oczywiście TAM - U WCZEŚNIAKÓW - bo dzieci były cały czas pod opieką oddziału- monitorowane i grzane.Czytaj więcej
Z chwili narodzin obojga moich dzieci najdobitniej pamiętam strach i bezsilność, a później też uczucie pustki. Każda przyszła matka wyobraża sobie poród jako trudną, ale jednak uwieńczoną szczęściem chwilę. Tymczasem porody wcześniacze są dalekie od tego uczucia. Strach się pojawia wraz z pierwszym bólem, skurczem i chyba potem nie mija nigdy. Ja do dzisiaj patrzę na moje dzieci przez pryzmat wcześniactwa. Skrupulatnie oglądam ich głowy i macam brzuchy po każdej kąpieli, a każde kaszlnięcie mojego syna sprawia, że na chwilę zamieram
To uczucie pustki, to nie jest tylko jakiś swoisty "syndrom pustego brzucha", który przeżywa wiele matek po porodzie. To jest coś dużo głębszego, bo nie dość, że brzuch jest pusty, za wcześnie pusty, to jeszcze nie ma dziecka obok. Nie ma go na wyciągnięcie ręki, kwilącego przy piersi, słodko śpiącego w kolorowym kocyku. Jest dziecko zupełnie niepodobne do noworodka z reklam mleka czy innych specyfików "już od pierwszych dni życia", niepodobne nawet do dzieci koleżanek. Jest dziecko za szybką inkubatora, niedostępne, dziecko, którego nie można dotknąć, owinięte kablami i rurkami, "nadmuchiwane" przez respirator.
Mama wcześniaka, Norberta Posta
Jesteś... Usłyszałam Cię, żyjesz:) Uff... Boże daj Mu siły!!! Synu musisz być dzielny, wierzę w Ciebie, kocham Cię. Wszystko tak szybko się dzieje. Dotykam brzucha... Przecież jeszcze niedawno z Tobą rozmawiałam, śpiewałam Ci, opowiadałam bajeczki. Niemożliwe!!! Rano się obudzę, przecież to tylko zły sen... Jest ok. 3:00 w nocy, przychodzi ktoś, pyta, czy chcę Cię zobaczyć? Oczywiście, że chcę. Jesteś taki malutki, bezbronny, ale taki śliczny. Dotykam Twojej stópki, tylko tam nie ma nic podłączonego... Lekko drgnąłeś, spokojnie Kochanie to tylko ja, bardzo Cię kocham!!! Teraz do mnie dotarło – to nie zły sen, to się dzieje naprawdę!!!Czytaj więcej
Mama wcześniaka, Norberta Posta
Przerobiliśmy już chyba wszystkie bajki:) Chciałabym Cię w końcu przytulić, czekam na ten moment z utęsknieniem. Te wszystkie mamy tutaj mogą tulić swoje dzieci, a ja? Tak bardzo bym chciała... Wszyscy Ci mocno kibicujemy mama, wujkowie, babcie, dziadziuś, ciocie... Wszyscy na Ciebie czekamy!!! Musisz dać radę, bo jak nie Ty to kto? Masz swój szczyt do zdobycia, a my wierzymy w to, że Twoja wspinaczka wkrótce się skończy i będziesz zdrowym łobuziakiem :)Czytaj więcej
Codziennie spędzaliśmy w szpitalu kilka godzin. Siedzieliśmy, wpatrywaliśmy się w syna, czytaliśmy mu. Po 20 dniach pierwszy raz wzięłam go na ręce. Płaczę za każdym razem kiedy przypominam sobie tamtą chwilę, chociaż wtedy nie płakałam. Znamienne jest to, że Artur, który ma już dwa lata, kiedy wskakuje na mnie i chce się przytulić, robi to dokładnie w ten sam sposób jak wtedy - kładzie mi się na klatce piersiowej wciskając głowę pod moją brodę.