Wielodzietna rodzina? To więcej wspaniałych bliskich do kochania – tak chcemy ją widzieć. A jak jest w rzeczywistości? Każda rodzina ma, co więcej, każdy jej członek ma własną, niepowtarzalną historię. Oto historia Magdy.
Magda jest już dorosłą osobą, która ma własną rodzinę. I bardzo nietypowe wspomnienie dzieciństwa, miała piątkę rodzeństwa. I tylko smutno się uśmiecha gdy w telewizyjnych serialach widuje idealne obrazki z wielodzietnymi rodzinami. Jej dzieciństwo i młodość dalekie były od ideału.
Mama? Bardzo zajęta, bardzo zmęczona
Dzieci widzą świat tak, jak im go pokarzemy, dlatego początkowo Magdzie wydawało się, że to naturalne, że w domu jest dużo dzieci. Gdy się urodziła miała już dwóch starszych braci. Po niej przyszły na świat jeszcze dwie dziewczynki i jeden chłopiec. Mamę z dzieciństwa pamięta tylko w ciąży lub z niemowlakiem na rękach.
Z czasem, kiedy Magda była coraz większa, zaczęła się orientować, że jej dom jest nietypowy. Widziała, że jej koleżanki z klasy mają sto procent uwagi mamy, nawet te, które mają siostrę lub brata. Tymczasem jej bracia byli już duzi i zajmowali się sami sobą, ona właściwie też, do tego coraz częściej spadał na nią obowiązek opieki nad młodszym rodzeństwem. - Wiedziałam, że mama kocha mnie bardzo i stara się poświęcić mi jak najwięcej czasu i uwagi. - mówi Magda - Ale była tylko człowiekiem, matką szóstki dzieci. Nawet przy usilnych staraniach, ile czasu dla każdego z dzieci mogła znaleźć? Mama w jej wspomnieniach zawsze była bardzo zapracowana i bardzo zmęczona, choć starała się tego nie okazywać.
Może się wydawać, że pieniądze nie są ważne. Magdzie rodzice w każdym razie wpoili, że nie one liczą się w życiu najbardziej. Może i nie, ale kiedy wszystkie koleżanki w klasie mają nowe ubrania, a ona nie dość że używane, to jeszcze męskie, po braciach, to nie jest to idealna sytuacja dla dorastającej dziewczyny. I znowu: nigdy nie byli biedni, ale przy szóstce dzieci środków finansowych zawsze brakowało. Magda miała używane rzeczy po braciach, o wiele z nich musiała dbać tak, by mogły służyć jeszcze młodszemu rodzeństwu. W wakacje mogła liczyć jedynie na pobyt u babci, chociaż coraz więcej osób spośród jej znajomych zaczynało już podróżować, nawet za granicę. Miała tylko nadzieję, że i jej kiedyś uda się zobaczyć jakiś inny kraj. Udało się, gdy była dorosła i niezależna finansowo.
Trudne warunki
Własny pokój? Musieliby chyba mieć luksusową posiadłość. Pokój dzieliła z dwiema młodszymi siostrami. Dopiero kiedy miała 18 lat a starsi bracia wyprowadzili się z domu dostała pokój po nich z jedną siostrą. Ależ to była radość! Razem samodzielnie wybrały plakaty na ściany, ozdobiły półki. Ich najmłodsza siostra dzieliła pokój z małym bratem. Magda zawsze marzyła jednak o własnym pokoju. Czasem sobie wyobrażała jakby to było: uczyć się w ciszy, słuchać muzyki wtedy, kiedy się chce, mieć trochę przestrzeni, bo w pokoju stałoby tylko jedno łóżko… To marzenie spełniło jej się dopiero kiedy jako studentka wynajęła mieszkanie wspólnie z koleżankami. Koleżanki narzekały, że nie mają dobrych warunków, ona była najszczęśliwsza na świecie. Wreszcie miała własny pokój.
Była zaradna, bo musiała
Magda zawsze była bardzo dobrą uczennicą. Nie uważała by było to czymś szczególnym co wynika z jej pracowitości, bądź chociażby tego, że była zdolnym dzieckiem. Uważała, że to konieczność. Kosztowne korepetycje w jej domu nie mogły wchodzić w grę. Przecież gdyby każde z jej rodzeństwa potrzebowało prywatnych lekcji, pochłonęłyby one całą pensję ich taty! Jako dziecko narzekała na to, że to starszy brat tłumaczy jej angielską gramatykę, a ona pomaga młodszym siostrom zrozumieć matematykę. Jednak po latach kiedy myśli o tych lekcjach z rodzeństwem, czuje dumę.
Magda otwarcie przyznaje, że życie w wielodzietnej rodzinie jest bardzo trudne. I nie jest tak, że rodzeństwa nie kocha. Oczywiście nie ze wszystkimi ma świetny kontakt. Jest blisko z dwiema młodszymi siostrami, z braćmi utrzymuje relacje ciepłe, choć sporadyczne. Jednak takiej bliskości jaka łączy na przykład dwie siostry, które nie mają więcej rodzeństwa nie czuła nigdy, a bardzo swoim koleżankom tego zazdrości. Z drugiej strony ona ma to niesamowite poczucie, że w jej życiu jest i zawsze będzie tak wiele ważnych dla niej osób. A w trudnych życiowych sytuacjach ona i jej rodzeństwo zawsze trzyma się razem.
- Mam wrażenie, że jeszcze nie skończyłam wychowywać młodszego rodzeństwa, a już postarałam się o własne dziecko – żartowała Magda, gdy w wieku 25 lat zaszła w ciążę. Czy zamierza iść w ślady swoich rodziców i zbudować tak liczną rodzinę jak oni? Chociaż jest pełna podziwu dla swoich rodziców jest pewna, że nie. – Mamy z mężem wspaniałą córeczkę. Obecnie staramy się o siostrę lub brata dla niej. – mówi Magda – Bo dziecko lepiej się wychowuje gdy ma rodzeństwo. Ale więcej dzieci nie chcemy, to wiemy na pewno. – podsumowuje.