
W oficjalnym komunikacie Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Sanitarnego we Francji tłumaczy, że technologia 3D może powodować u dzieci między innymi zaburzenia wzroku i równowagi, zmniejszenie zdolności do koncentracji i spadek wydajności aktywności umysłowej.
Rekomendacje francuskich badaczy dotyczą też dzieci starszych. W przypadku tych do trzynastego roku życia dostęp zdaniem Francuzów powinien być ograniczony, a w razie pojawienia się niepokojących objawów, zalecane są wizyty u lekarzy. Dlaczego tak jest?
Trójwymiarowe filmy na pewno bardziej niż te tradycyjne męczą dziecięce oczy. Lekarze często mówią, że żeby mózg prawidłowo się rozwijał musi otrzymywać dwa podobne obrazy. Wtedy może je złożyć w jeden. Zaskakuje mnie tylko, dlaczego francuscy badacze mowią o szóstym roku życia. Okuliści są raczej zgodni co do tego, że widzenie przestrzenne rozwija się od urodzenia do około trzeciego roku życia.
Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Sanitarnego podkreśla, że wzrok dzieci podlega ciągłemu rozwojowi, którego prawidłowy przebieg może zostać zaburzony przez technologię 3D. Ta technologia, jak czytamy we francuskim komunikacie, powodować może między innymi podrażnienie oczu, bóle i zawroty głowy oraz spadek ostrości widzenia i szybkości postrzegania przestrzennych kontrastów.
Francuscy eksperci zaznaczyli w swoim komunikacie, że bez względu na wiek oglądając filmy trójwymiarowe nie należy zdejmować okularów korekcyjnych, nawet jeżeli trzeba jednocześnie założyć specjalne okulary. Zaznaczają też, że im bardziej oczy oddalone są od ekranu lub wyświetlacza, tym ryzyko zaburzeń jest mniejsze.
Nie wiem, czy podpisałabym się pod zdaniem, że oglądanie przez kilkulatka filmu w trójwymiarze uszkodzi jego wzrok. Raczej nie zrobiłabym tego. Warto jednak unikać tego typu filmów, bo mogą być dla dziecka zwyczajnie męczące, dużo bardziej niż dla dorosłego, a nawet doprowadzić do ostrego bólu oczu i głowy.