W filmie brytyjskiego National Autistic Society (NAS) widzimy kobietę stojącą przed lustrem, przygotowującą się do wyjścia z domu. W kolejnym ujęciu jedzie pociągiem. W pewnym momencie z głośników słychać komunikat, że pociąg ma opóźnienie. Kobieta jest wyraźnie coraz bardziej zdenerwowana. Kompulsywnie dotyka swoich palców, słyszy każdy dźwięk: pstrykanie długopisu, śmiechy, gryzienie kanapki. Za dużo bodźców. Ludzie zaczynają się na nią patrzeć, wytykać palcami, grupa młodzieńców się z niej śmieje.
– Mam autyzm i strach przed nieoczekiwanymi zmianami sprawia, że wyjście z domu może być dla mnie niemożliwe – mówi kobieta stojąca przed lustrem. – Poczucie, że jestem oceniana, tylko to pogarsza.
Saskia Lupin, aktorka, która zagrała w filmie, rzeczywiście ma autyzm, a odegrana scenka to jej codzienność. "Szczególnie trudny jest dla mnie transport zbiorowy. Bardzo się męczę z każdą nieplanowaną zmianą, która może się tam wydarzyć: staję się niespokojna, panikuję, czuję złość, ale przede wszystkim jestem zdezorientowana, jakbym nie mogła nic zrobić i tracę możliwość racjonalnego myślenia. Męczę się też w tłumie, zwłaszcza w metrze z wszystkimi tymi hałasami, zapachami i światłami", opisywała w "Huffington Post".
Takie doświadczenie przebodźcowania jest częste u osób w spektrum autyzmu. NAS podaje, że 75 proc. osób autystycznych czuje się źle, kiedy musi się zmierzyć z nieplanowaną zmianą. Ale nie tylko to jest trudne. "Odczuwam niepokój na myśl o tym, jak ludzie mogą zareagować, jeśli zacznę się zachowywać w sposób nietypowy dla nich", przyznaje Lupin. Z danych NAS wynika, że 67 proc. osób w spektrum twierdzi, że dostrzega lub słyszy negatywne reakcje – przewracanie oczami, gapienie się czy krzywdzące komentarze – na swoje zachowanie, kiedy próbują się uspokoić w takiej sytuacji.
Im więcej osób zrozumie, czego doświadcza autyk w takiej sytuacji, tym lepiej. – To nie jest tak, że ludzie chcą oceniać autystyczne osoby – mówił Mark Lever z NAS. – Po prostu często nie wiedzą, że to autyzm. Widzą po prostu "dziwnego" człowieka, który chodzi wte i we wte po centrum handlowym, albo "niegrzeczne" dziecko, które wpada w histerię w autobusie, i nie wiedzą, jak reagować.
– Nie możemy sprawić, żeby pociągi się nie spóźniały, ale nawet najmniejsze i najprostsze rzeczy – takie jak niewpatrywanie się, danie przestrzeni lub pomoc, jeśli ktoś jej potrzebuje – mogą zrobić wielką różnicę – podkreśla Lever.
Warto skorzystać z podpowiedzi Levera. Potwierdzają to także słowa Lupin: "Bardzo mi zależy na tym, żeby ludzie lepiej rozumieli autyzm. Wystarczą małe rzeczy, by wiele zmienić. Wystarczy niegapienie się, danie mi trochę przestrzeni, żeby moje życie stało się prostsze".
Aktorka zobrazowała to przykładem pomocy, którą otrzymała od pracownika swojej stacji kolejowej. Kasjer wie, że wszelkie opóźnienia, odwołania czy zmiany trasy pociągu wywołują w niej lęk, dlatego ostatnio wypisał jej na kartce bardzo szczegółowy plan jej podróży. Potem wytłumaczył jej wszystko dokładnie. "Nie mogę nawet wyrazić, jak wiele to dla mnie znaczyło", napisała Lupin.
źródła: huffingtonpoct.co.uk, upworthy.com, autism.org.uk
Czytaj także: https://mamadu.pl/141729,animacja-o-autyzmie-filmik-dla-dzieci-w-ktorym-glos-podklada-kayah