Absolutnie nie popieram leczenia dzieci na internetowych grupach, jednak można na nich znaleźć wiele pomocnych wskazówek, których nigdy nie usłyszymy w lekarskim gabinecie. Niedawno pewien wpis uświadomił mi, że od lat popełniałam olbrzymi błąd podczas inhalacji dzieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Polsce utarło się na nebulizator mówić inhalator, ale prawidłowa nazwa urządzenia, o którym wielu z nas myśli, to właśnie nebulizator. Jak zwał tak zwał, ale prawda jest taka, że w ostatnich tygodniach sprzęt tenstał się dodatkowym członkiem rodziny w wielu domostwach. Niektórzy się śmieją, że nawet gdy dzieci zdrowieją, nie chowają go do szafki, by nie kusić losu. Podobnie i u nas od kilku tygodni córki inhalują się na zmianę. Do tej pory solą fizjologiczną, ostatnio przez zapalanie oskrzeli pojawiły się niestety także i leki do nebulizacji.
Dlaczego nebulizator kiepsko rozpyla?
Preparat, który lekarz przypisał córce, mocno się pienił w pojemniku na lek i nie byłam pewna, czy tak powinno być. Dziewczynki do tej pory niewiele chorowały i nie miałam pojęcia, czy to normalne. Kupując nebulizator, sprawdzałam parametry, by nadawał się do szybkiego podawania leków, ale ta piana nie dawała mi spokoju. Miałam też wrażenie, że para jest jakby słabsza. Z ciekawości zaczęłam grzebać w sieci i czytać wątki dotyczące nebulizacji. Doznałam szoku.
Sprzęt, który mamy, to nasz drugi nebulizator. Do tej pory używany był niezwykle rzadko, jednak ten sezon jesienny bije rekordy wszelkich infekcji, jakie kiedykolwiek przynosiliśmy do domu. Dbam o czystość wszelkich elementów i wymianę filtra, jednak gdzieś umknęło mi, że wszystkie dodatkowe elementy nebulizatora, jak: maski, pojemnik na leki i rurkę, także należy regularnie wymieniać. Śledząc kilka różnych wątków, przekonałam się, że nie tylko ja o tym zapomniałam, a wielu rodziców w życiu o tym nie słyszało.
Jak często wymieniać elementy? Rada brzmi: "zgodnie z zaleceniami producenta". Sprawdziłam w instrukcji kilku popularnych marek i w każdym przypadku czas użytkowania tych elementów oraz filtra to zaledwie 6 miesięcy. Jeśli jednak sprzęt jest eksploatowany bardziej, np. w sezonie jesienno-zimowym lub gdy w domu się pali papierosy, to nawet krócej – 3 miesiące.
Dlaczego należy wymieniać te elementy?
Maski i inne kocówki, pojemnik na leki i rurka są to tzw. elementy eksploatacyjne, czyli wymagają regularnego procesu czyszczenia. Jeśli nie myjemy ich systematycznie, możemy być pewni, że za jakiś czas resztki leku zatkają urządzenie i przestanie ono dobrze funkcjonować. Dodatkowo może stać się siedliskiem wirusów, bakterii i grzybów.
Części te powinny także podlegać systematycznej wymianie. Zużyte elementy wolniej rozpylają lek, a i średnia wielkość cząsteczki już też może być inna. W praktyce może to oznaczać, że lek nie będzie prawidłowo podany dziecku.
Niektórzy producenci zalecają również regularną kontrolę kompresora. Wszelkie informacje na ten temat znaleźć można w instrukcji obsługi do urządzenia, którą warto przeczytać, jak się okazuje nie tylko zaraz po zakupie, ale i w każdym chorobowym sezonie.