
Bywa, że dzieci w przedszkolu kaszlą
Kaszlące przedszkolaki to częsty widok, szczególnie w sezonie przeziębieniowym. Choć zwykle już na drzwiach do budynku wiszą kartki z prośbami od opiekunek, by nie przyprowadzać do placówki chorych dzieci, trzeba przyznać, że niewiele to daje. W szatni każdego ranka rodzice słuchają istnego koncertu na kaszlnięcia i kichnięcia. Wtedy zgroza przejmuje tego, którego dziecko jest (jeszcze) zdrowe. Czy ma się czego bać?
Kaszel u dziecka to z pewnością powód do niepokoju. Może świadczyć o rozwijającej się właśnie, lub trwającej już, infekcji. Dziecko kaszlące z tych powodów z pewnością powinno zostać w domu. Przyprowadzanie go do przedszkola jest niedopuszczalne z dwóch powodów: po pierwsze, maluch może zarazić kolegów lub personel przedszkola, a po drugie, nie może spokojnie odpocząć, a tego właśnie najbardziej potrzebuje chory organizm.
Kaszel nie zawsze znaczy to samo
Jest jednak wiele innych powodów kaszlu, i nie każdy z nich musi być powodem do zatrzymania dziecka w domu. Jak czytamy na stronie mamapediatra.pl, "nie zawsze kaszel musi oznaczać infekcje wirusową, czy bakteryjną". Może to być również:
Nie prowadzimy do przedszkola chorego dziecka
Należy jednak podkreślić – co konsultowaliśmy z lekarzem pediatrą, Robertem Piotrowskim, w tym artykule – że są sytuacje, kiedy z całą pewnością kaszlące dziecko powinno zostać w domu. Chodzi o kaszel, który pojawia się nagle i świadczy o zaczynającej się właśnie infekcji. Zwykle towarzyszy mu podwyższona temperatura, obniżone samopoczucie, ogóle osłabienie. Jeśli wydaje się nam, że dziecko jest chore, wtedy nie powinniśmy wysyłać go do przedszkola. W trakcie infekcji powinno być w domu. Zarówno ze względu na jego, jak i innych osób, zdrowie.