Wirusolodzy ostrzegają, że być może będziemy mieli do czynienia z tzw. epidemią wyrównawczą odry, co nie tylko brzmi niepokojąco, ale realnie jest niepokojące. W ciągu ostatnich 3 lat wzrosła liczba dzieci zakażonych bakteryjnymi infekcjami mózgu. Mogą do nich prowadzić częste infekcje wirusowe, których efektem będą uszkodzenia błony śluzowej. Przez nie osłabiona jest odporność na bakterie, które normalnie bytują w śluzówce i nie wpływają negatywnie na stan zdrowia.
Bakterie, które przedostaną się przez uszkodzone błony śluzowe, mogą doprowadzić w mózgu do infekcji i powodować reakcje zapalne. "W ciągu dwóch pierwszych lat pandemii COVID-19 odnotowano wzrost bakteryjnych infekcji mózgu u dzieci o 43 proc." – powiedziała wirusolożka prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie w rozmowie z Radiem ZET.
Lekarka apeluje o czujność rodziców, jeśli dziecko przeszło jakąś infekcję wirusową, bo bakteryjne zakażenia po infekcji dają pewne konkretne objawy. Jeśli dziecko cierpi na:
być może przechodzi właśnie infekcję mózgu wywołaną powikłaniami po infekcji wirusowej, np. COVID-19. Wirusolodzy zaznaczają, że przed powikłaniami po infekcji wirusowej chroni dzieci także szczepienie przeciw koronawirusowi, które od początku października można podawać w 3. dawce także dzieciom 5-11 lat. Lekarze oczekują także decyzji w sprawie szczepień dla dzieci od 6. miesiąca życia do 5 lat, bo takie szczepienie zapewne zastopowałoby tak dużo liczbę bakteryjnych zakażeń mózgu.
Podobne zagrożenie jak COVID-19 niesie ze sobą wirus odry, który bardzo szybko się rozprzestrzenia, a w ostatnim czasie, z powodu coraz niższej wyszczepialności, zakażenia odrą są coraz częstsze. W przypadku odry współczynnik zakaźności wynosi 16-18, co oznacza, że jedna zakażona osoba może zarazić nawet 16-18 innych osób, które nie są zaszczepione obowiązkowymi 2 dawkami zawartymi w kalendarzu szczepień dzieci.
"Przybywa nam osób, które są niezaszczepione i to w przyszłości może spowodować tzw. epidemię wyrównawczą, gdy wirus trafi do grupy dzieci wrażliwych, czyli niezaszczepionych, pojawi się odra wraz ze swoimi komplikacjami, a nawet zgonami" – wyjaśniała we wspomnianej rozmowie prof. Szuster-Ciesielska.
Powikłania po infekcjach wirusowych, takich jak koronawirus czy odra właśnie, są bardzo groźne, a bakteryjne zakażenie mózgu to tylko jedno z powikłań po tych chorobach, które mogą prowadzić nawet do śmierci dziecka. "[Odra- przyp. red.] potrafi dawać bardzo niebezpieczne powikłania w obszarze płuc czy układu nerwowego. Ponadto jest to choroba, która upośledza nasz układ odpornościowy nawet do roku, przez co jesteśmy bardziej narażeni na infekcje bakteryjne i wirusowe" – wyjaśniła wirusolożka.
Lekarze apelują, by nie zaprzestawać szczepień dzieci. Szczególnie tych, które są w kalendarzu szczepień oznaczone jako obowiązkowe. Są takie nie bez powodu – to nie są lekkie infekcje wieku dziecięcego, a naprawdę groźne choroby, których w dużym stopniu udało się pozbyć ze społeczeństwa dzięki sukcesywnym szczepieniom. Jeśli teraz z tego zrezygnujemy, wszystkie te choroby wrócą ze zdwojoną siłą i zbiorą żniwo. Dodatkowo trzeba się będzie mierzyć z przeróżnymi powikłaniami po nich, co już teraz lekarze obserwują na oddziałach pediatrycznych w szpitalach.