To ty umawiasz wszystkie wizyty u lekarza, zapisujesz i wozisz dzieci na dodatkowe zajęcia, pilnujesz, by nic ze sobą nie kolidowało w rodzinnym grafiku. Robisz listy zakupów, a może i same zakupy. Planujesz posiłki, całujesz zdarte kolano i tulisz, gdy w nocy przyśni się koszmar. Wiesz, co aplikować na katar, a przez sen wyrecytujesz, ile trzeba podać leku na gorączkę. Tyle że to tylko wierzchołek góry lodowej twoich codziennych zajęć, a ty - o dziwo! - wcale nie jesteś samotną matką.
Nie tylko ty tak masz. Ponad połowa matek z pokolenia Z i milenialsów (56 proc. według ankiety przeprowadzonej przez serwis Motherly) przyznała, że to właśnie one zajmują się zarówno obowiązkami domowymi, jak i dziećmi. Przy tak intensywnej robocie, nietrudno o wypalenie. Jest to coś, czego z pewnością chciałabyś uniknąć, jednak odpuścić? Nie jest to takie proste, ale podpowiemy ci, od czego zacząć.
Choć panowanie nad wszystkim potrafi być potwornie męczące, to bardzo często jednocześnie równie trudno zrezygnować z tej kontroli. Sama możliwość podejmowania wszystkich decyzji sprawia, że czujemy się lepiej. Daje nam to poczucie sprawczości i bezpieczeństwa, dlatego w rzeczywistości nie pozwalamy na robienie tego nikomu innemu.
Jeśli chcesz mieć lżej, to przede wszystkim musisz na to pozwolić. Odpuścić nadmierne kontrolowanie wszystkiego, zaufać partnerowi i zaakceptować to, że ktoś inny podejmie decyzję bez twojego udziału.
Gdy już jesteś potwornie zmęczona, najpewniej kończy się to awanturą w stylu: "bo wszytko jest na mojej głowie, a ty nic nie robisz". Znasz to? To błędne koło, które niczego nie zmienia. Ważne, by usiąść i porozmawiać na spokojnie o tym, co czujesz. Jak olbrzymie to dla ciebie obciążenie, szczególnie że większość twojej pracy jest niewidoczna dla rodziny.
Wybierz kilka obszarów, w których chcesz zrezygnować z kontroli i przekaz je partnerowi. Cokolwiek wybierzesz, niech będzie to coś, co jesteś w stanie odpuścić i nadal czuć się z tym swobodnie.
Gdy stale dbasz o wszystkich wokoło, zwykle rezygnujesz z dbanie o siebie (w końcu doba nie jest z gumy). Co gorsza, najpewniej, gdy chcesz zrobić coś dla siebie, pytasz innych o zgodę, nawet jeśli chodzi o głupią kąpiel. W twojej głowie siedzi chochlik, który ci wmawia, że jeśli tego nie zrobisz, z pewnością absolutnie nikt nie będzie patrzył na dzieci, bo przecież zazwyczaj robisz to ty.
Jeśli tak się dzieje, konieczne musisz zmienić swoje nastawienie. Wyrób w sobie nawyk żądania czasu dla siebie. Nawet jeśli zaczniesz tylko od jednego wyjścia w miesiącu, naprawdę warto nad tym popracować. Porozmawiaj z partnerem, jak trudno ci zrobić coś dla siebie, poproś, by cię przypilnował.
Pamiętaj - schematy, powtarzalność i technologia mogą być twoimi sprzymierzeńcami. Nie wymyślaj cudów na kiju codziennie na śniadanie. Zrób cykliczne menu, to także zautomatyzuje wasze zakupy. Gotuj na kilka dni. Wszelkie gotowe listy możesz mieć w telefonie. Zamień tradycyjny kalendarz na sieciowy, do którego każdy z członków rodziny będzie miał wgląd.
Często nawet sobie nie zdajemy sprawy, ile mamy obowiązków, dopóki to wszystko nie stanie się zbyt ciężkie do udźwignięcia. Jeśli trudno pozbyć ci się kontroli, zacznij od czegoś, co nie będzie cię stresować, jeśli nie będzie zrobione tak, jak ty byś chciała. Im bardziej zaczniesz odpuszczać, tym łatwiej ci będzie rezygnować z kolejnych rzeczy. Nauczysz się czuć komfortowo, delegując zadania i czując, że nie zawsze musi być idealnie.
Czytaj także: https://mamadu.pl/150797,co-ro-jest-wypalenie-rodzicielskie-rodzice-narazeni-sa-na-wypalenie