
Zaczęło się niewinnie i jak zawsze - na portalu społecznościowym. Tysiące udostępnień, komentarzy, kolejni zdiagnozowani z całego świata i ważne ostrzeżenie dotyczące dobrze wszystkim znanej choroby. Oto nowe oblicze grypy, a tutaj zdjęcie na dowód. Tylko, że to wszystko nie do końca zgadza się z faktami.
Brodi Willard jest pielęgniarką i matką dwójki dzieci. 26 stycznia na swoim profilu umieściła lakoniczny wpis-ostrzeżenie dla innych rodziców. Z relacji dowiadujemy się, że jej 6-letni syn Seb wrócił ze szkoły z wysypką, a drapanie powodowało jej nasilenie. Matka zadzwoniła do pediatry, który poinformował ją, że tego samego dnia miał do czynienia jeszcze z dwoma takimi przypadkami. W obu testy wykazały grypę typu B. U Seba również potwierdzono, że to grypa.
W pierwszej kolejności skontaktowałam się ze szpitalem i laboratorium medycznym. Ani lekarz, ani pracownicy laboratorium nie potwierdzili informacji, jakoby można by diagnozować grypę tylko na podstawie wysypki. Lekarz przyznał, że nie słyszał o takim przypadku i podkreślił, że grypa jest chorobą związaną z symptomami, które wszyscy dobrze znamy. I nie do końca ufa, że mogłaby wystąpić bez szeregu objawów - w mniejszym lub większym nasileniu, ale zawsze towarzyszą jej gorączka, katar czy kaszel, może również pojawić się wysypka.
Wirus grypy dzieli się na trzy typy – A, B i C. Różnią się one pod względem budowy i częstotliwością mutacji – najczęściej mutuje A, najbardziej stabilny jest C. Właśnie z uwagi na dynamiczne zmiany wirus musi być kontrolowany i badany. Grypy typu A i B mają bardzo podobne objawy, jednak jak podaje Penn State College of Medicine, ta druga odznacza się większą łagodnością (chociażby niższą gorączką). Wszyscy z marszu potrafimy wymienić objawy tej choroby i opisać jak się czujemy.
Dr William Schaffner, specjalista chorób zakaźnych z Vanderbilt University Medical Center w Nashville odpowiedział na nagłe zainteresowanie grypą, a dokładnie swędzącą wysypką chłopca z Nebraski Przyznał, że zarówno on, jak i jego współpracownicy nie są przekonani do tezy, że wysypka u dziecka była symptomem grypy, chociaż sytuacja wydaje im się bardzo dziwna. Lekarz dodał, że raczej skłania się ku zbiegowi okoliczności i „na podstawie tej anegdoty nie wysnuwałby diagnozy”. Tym bardziej, że obecność wirusa w ciele może przebiegać bezobjawowo.
W podobny sposób załagodził sprawę lekarz, z którym rozmawiałam. On również zasugerował, że wysypka równie dobrze mogła być wynikiem produktu spożywczego czy leków i za stosowne uznał powstrzymanie się od wystawiania diagnozy. Usłyszał o takim przypadku pierwszy raz i wzbudza on jego wątpliwości.
Może cię zainteresować także: Sezon grypowy trwa. Co należy wiedzieć o grypie i lekach dla małych dzieci