Prawo autorskie: lightpoet / 123RF Zdjęcie Seryjne
REKLAMA
Aura migrenowa, chociaż brzmi mało profesjonalnie, jest terminem medycznym. Oznacza zespół objawów, które zwiastują migrenę. U każdego mogą się one różnić i dopiero po nich (chociaż też nie zawsze) następuje ból głowy, którego nasilenie bywa zmienne.
Umieram?
Takie pytanie zaczęła zadawać sobie Wisner i przyznaje, że sama nie wiedziała czy to kwalifikuje się, żeby dzwonić po pomoc. Po chwili wykluczyła udar czy zawał i przekonała samą siebie, że jeszcze trochę pożyje. Kilka minut później wszystko wróciło do normy. A raczej wrócił jej wzrok, ale rozbolała ją głowa po prawej stronie i miała napięte wszystkie mięśnie.
Dziennikarka nie poszła do lekarza. Jak sama wspomina, była "młoda i nie miała czasu", dlatego poradziła się znajomej, która przeżyła coś podobnego w okresie zaburzeń jedzenia. Ta usłyszała, że to wina odwodnienia i zaburzonej równowagi elektrolitowej.
Powracające migotanie
Kobieta przez kilka lat żyła w przekonaniu, że epizody z migającym światłem spowodowane są odwodnieniem. Nasiliły się, gdy zaszła w ciążę i wtedy postanowiła skorzystać z porady specjalisty. Zarówno położna, jak i optometrysta zgodzili się, że najprawdopodobniej jest to aura migrenowa. Niestety nie ma jednego sposobu na pozbycie się jej. Najczęściej lekarze zalecają szukanie bodźca, które ją powoduje - co pacjent, to inne jej przyczyny.
Praca polega na eliminowaniu tego, co wyzwala objawy: mogą to być produkty takie jak kawa, orzechy czy czekolada, ale również brak snu, stres czy zmiany hormonalne. Wisner była trochę spokojniejsza, tym bardziej, że nie cierpiała na silne bóle głowy. To się zmieniło po porodzie - ból był nie do wytrzymania, a aura przesunęła się na drugi plan. Kobieta zaleca wszystkim korzystanie z pomocy lekarskiej i jak najlepsze rozpoznanie swojej przypadłości.
Źródło: scarymommy.com