To lekcja dla każdej babci, każdego wujka i każdej innej osoby, która ma kontakt z dzieckiem i kwestionuje decyzje rodziców.
To „tylko” kanapka z serem
3-letni Elijah Silvera z Nowego Jorku zjadł w przedszkolu kanapkę z grillowanym serem. Chwilę później dostał silnej reakcji alergiczej – był uczulony na nabiał. Nauczycielki wiedziały, że chłopiec jest alergikiem, jednak podały mu niedozwolony produkt. Zamiast zadzwonić po pogotowie, gdy chłopiec dostał
wstrząsu anafilaktycznego, zadzwoniły do jego mamy. Dopiero mama zabrała go do szpitala. Niestety, reakcja alergiczna była na tyle silna, że maluch zmarł w szpitalu.
To kolejna historia, w której pojawiają się głosy obwiniające rodziców. Po raz kolejny, zamiast współczuć, szukamy winnych w tych, którzy najbardziej potrzebują wsparcia. „Jak masz w domu małego alergika, nigdy nie pozwól mu jeść od obcych”, „jeśli twoje dziecko ma
alergię, dawaj mu do przedszkola i szkoły domowe jedzenie”– radzą anonimowi doradcy. Chociaż częściowo mają rację, śmierć małego Elijaha to cenna lekcja nie tylko dla rodziców alergików.
Zanim poczęstujesz dziecko – spytaj o zgodę
To lekcja dla każdej babci, każdego wujka i każdej innej osoby, która ma kontakt z dzieckiem i kwestionuje decyzje rodziców w kwestii żywienia. Jeśli matka dziecka prosi, by nie kupować maluchowi słodyczy czy innych przekąsek, a babcia upycha w jego buzi kolejnego cukierka, powtarzając przy tym, że „babcie są od rozpieszczania” i „trochę nie zaszkodzi” – to błąd. Jeśli częstujemy ciastkami malucha poznanego na placu zabaw, nie pytając jego mamy o zgodę, możemy mu zrobić krzywdę. Nawet jeśli wiemy, że dziecko nie jest alergikiem i zjedzenie trzech kostek czekolady teoretycznie nie zrobi mu krzywdy, jeśli jego mama prosi, by mu jej nie podawać, powinniśmy to uszanować.