Kojarzycie duże pojemniki z wielokolorowymi żelkami przy kinowych kasach, na wyspach w galeriach handlowych, przy deptakach w kurortach? Łopatka, trochę papierowych bądź plastikowych torebek. Za kilka złotych można zafundować sobie słodko kwaśną małą przyjemność. Brzmi kusząco?
Nie tak dawno ktoś zastanowił się, ile osób sięga po tego typu przekąski i co w rezultacie się w nich znajduje. Na żelkach, łopatce i pojemnikach, w których są przechowywane.
"Obrzydliwe" wyniki
Dwie studentki w ramach projektu BT Young Scientist and Technology Exhibition przy wsparciu Instytutu Technologii w Sligo przeprowadziły badania. Wyniki ich badań nie powinny być zaskoczeniem. Słodycze okazały się siedliskiem najróżniejszych bakterii, w tym przede wszystkim gronkowca złocistego i mikrokoków. Pytanie, skąd się tam wzięły, jest chyba zbędne – wszystkie zostały przenoszone przez ludzkie ręce.
Włos, jako "wisienka na torcie"
Zniechęceni? To jeszcze nie wszystko. Jak podają lekarze w pojemnikach, do których sięgają tysiące ludzi w różnym stanie zdrowia, mogą znajdować się również grzyby, pasożyty, toksyny biologiczne, włosy, naskórek, kurz.
Taka sama zależność występuje w prawie wszystkich dostępnych produktach "na wagę", czy w odsłoniętych stoiskach z produktami spożywczymi. Jednak o tym mógłby powstać oddzielny artykuł…