Z roku na rok jest coraz więcej ułatwień dla rodziców. Dziś już tylko wspominamy termometry rtęciowe, z którymi pod pachą siedzieliśmy nieznośnie długie minuty, by rodzice mogli ocenić, czy należy podać nam leki. Potem pojawiły się
termometry elektroniczne pod pachę, które niestety okazywały się często mało wiarygodne. Dziś królują termometry douszne oraz bezdotykowe, najczęściej stosowane w szpitalach. Pielęgniarka odczytuje informację o temperaturze ciała ze skroni dzieci, co jest niewątpliwie dla niej dużo wygodniejsze, niż korzystanie z rtęciowych termometrów, albo dousznych, gdzie higiena wymaga zmiany plastikowych nakładek po każdym pacjencie.