AKTUALIZACJA 30.01.2017:
Mamy szczyt zachorowań na grypę. Dotychczas przypadał on na koniec lutego. – Ostatni tak duży wzrost zachorowań w styczniu miał miejsce sześć lat temu– mówił rzecznik GIS, Jan Bondar dla tvnmeteo.tvn24.pl. Codziennie grypę diagnozuje się u 30 tys. osób. W ostatnim tygodniu było to 230 tysięcy przypadków. Jan Bondar stwierdził, że trudno przewidywać, jak ta sytuacja będzie się kształtować. Przypuszcza się, że może to potrwać jeszcze dwa tygodnie. Stwierdzono też dwa przypadki zgonu powiązane z grypą. Jednak rzecznik GIS dodaje, że choć sytuacja jest poważna, to nie należy jej nazywać niespodziewaną epidemią.
Dla przykładu, w ciągu dwóch pierwszych tygodniu stycznia, w samym warmińsko – mazurskim do lekarzy trafiło blisko 2000 dzieci z podejrzeniem grypy. W województwie Pomorskim służby zarejestrowały aż 25 tysięcy zachorowań na grypę. Jak pisze expresselblag.pl przychodnie pękają w szwach. Na nocną wizytę w szpitalu czeka się kilka godzin.
Wojewódzka Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna informuje, że szczyt zachorowań przypada między styczniem a marcem. Grypa to ostre wirusowe zakażenie górnych dróg oddechowych, wywoływane przez wirusy grypy. Przyczyną corocznych, sezonowych wzrostów zachorowań w okresie jesienno-zimowym są wirusy grypy typu A i B. Grypa przenosi się z osoby na osobę drogą kropelkową podczas kichania, kaszlu lub w wyniku bezpośredniego kontaktu ze świeżą wydzieliną z dróg oddechowych zakażonych osób.
Do połowy stycznia odnotowano ok. 130 tys. zachorowań
We Francji sytuacja wygląda dramatycznie. Minister Zdrowia apeluje o przekładanie mniej pilnych zabiegów w celu zwolnienia szpitalnych łóżek dla chorych na grypę. A prognozuje się, że sytuacja może się jeszcze pogorszyć: „W ostatnich czterech tygodniach objawy grypopodobne zgłosiło u lekarzy prawie 974 tys. Francuzów.” – informuje tvn24bis.pl. Z kolei w Finlandii (wbrew powszechnie panującego przekonania, że mrozy chronią przed grypą), przy temperaturach –42 stopnie, odnotowano ok. 20 zgonów spowodowanych grypą.
Chociaż wzrost liczby ciężkich przypadków zawsze wywołuje niepokój, jak na razie nie powinniśmy zakładać najgorszego. – W styczniu odnotowano ok. 130 tys. zachorowań, co oznacza, że nic nadzwyczajnego się u nas nie dzieje – mówi nam Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. – Doniesienia z Europy mogą budzić obawę, jednak w Polsce wszystko jest w granicach normy. Zaczynamy się martwić, gdy ta liczba wzrasta do ok. 180 tysięcy przypadków tygodniowo – dodaje.
Groźne powikłania
Nie oznacza to, że grypę można bagatelizować. Gdy pojawią się jej nagłe objawy: gorączka (co nie jest konieczne, ponieważ u 12 proc. zakażonych nie występuje wcale), dreszcze, bóle mięśniowo-stawowe, oraz bóle głowy, gardła, kaszel, katar, czy nawet wymioty i biegunki ( dotyka ok. 25-30 procent przypadków, najczęściej dzieci), nie wolno nam tego ignorować, bo powikłania mogą być groźne.
Leczenie grypy jest głównie objawowe i nie straszne jej antybiotyki. Odpoczynek w domu, spożywanie dużej ilości płynów to główne zalecenia WSSE, ponadto: „U dzieci poniżej 16 r.ż. nie należy stosować salicylanów. U małych dzieci niezwykle istotne jest nawadnianie i obniżanie gorączki, która może doprowadzić do wystąpienia drgawek gorączkowych".
Jak się więc bronić przed grypą?
Według WSSE najlepszym rozwiązaniem są regularne szczepienia przeciwko grypie. Następnie, unikanie kontaktów z chorym lub zachowanie wobec niego odpowiedniego dystansu. Starajmy się też nie dotykać oczu, nosa, ust. Bardzo ważne jest również to, żeby „skutecznie” myć ręce, tj. minimum przez 20 sekund. To ważna zasada, która dotyczy tak dorosłych, jak dzieci.
Reklama.
Wojewódzka Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna w Warszawie
„Najczęstsze powikłania grypy to zapalenia ucha środkowego oraz angina paciorkowcowa. Grypa może prowadzić również do ciężkich powikłań i hospitalizacji - najczęstsze to zapalenie płuc, do rzadszych należą zapalenie mięśnia sercowego, mózgu i opon mózgowych i inne, które zdarzają się u dzieci poniżej 2 roku życia, dorosłych w wieku 65 lat lub starszych, kobiet w ciąży oraz osób przewlekle chorych.”