Marcin Meller w swoim facebookowym wpisie wspomina swojego ojca, zmarłego w 2008 roku Stefana Mellera. „Żyłby najpewniej do dzisiaj i właśnie szykowalibyśmy się do Świąt, gdyby odpowiednio wcześniej się zbadał, bo z resztą zdrowia było u niego ok” – pisze Marcin Meller.
Z resztą zdrowia, to znaczy poza rakiem jelita grubego, który był przyczyną śmierci Stefana Mellera. Dziennikarz wyjaśnia, że kolonoskopia, która mogłaby się przyczynić do wcześniejszego zdiagnozowania nowotworu, nie było badaniem obowiązkowym dla zakładu pracy, na ponadprogramowe badania zapracowanemu ojcu czasu nie starczyło. A szkoda.
Marcin Meller wyznaje również, że sam będąc w grupie ryzyka regularnie wykonuje kolonoskopię. Bez ogródek. „Tak, perspektywa wsadzania rurki w tyłek nie brzmi pociągająco, ale można to robić w znieczuleniu ogólnym, a i bez znieczulenia dzisiaj to badanie jest dużo mniej nieprzyjemne (niż kiedyś – red.)” – pisze dziennikarz – „Więc zapiszcie siebie i bliskich na wizytę do gastrologa jak najszybciej”.
Kto powinien wykonać takie badanie? Każdy, kto miał w rodzinie przypadek zachorowania na raka jelita grubego. Warto również, by wykonała je każda osoba po 40. roku życia. „Mój apel do młodych: męczcie swoich starych, zamęczcie ich, niech się zbadają. Molestujcie starsze rodzeństwo. Dziewczyny, Wy jesteście bardziej czujne, ale nie zbadajcie tylko siebie, męczcie też swoich facetów” – pisze Meller.
Nam pozostaje tylko zapisać się na badania i do tego samego zachęcić czytelników.