
Zmiany, zmiany, zmiany. Wskoczyliśmy – jako rodzice – w ciągu ostatnich kilkunastu lat do wielu wagoników z napisem “rozwój i postęp”. Nadążamy (prawie) za zmianami w technologiach i telekomunikacji. Akceptujemy nowe role społeczne i zmiany w funkcjonowaniu rodziny. Nauczyliśmy się nawet obsługiwać automatyczną skrzynię biegów i trafiać na zjazd na autostradę A2.
A może i często ma. Specjaliści od lat podkreślają, że narkotyki to problem ogólnospołeczny – dotyczy młodzieży z biednych i bogatych domów, inteligenckich i tych mniej inteligenckich, z wyżyn i nizin drabiny społecznej. Z miast, miasteczek i wsi.
Narkotykowe wspomnienia i opisy krążą w internecie. Oczywiście wszystkie anonimowe. Ale wyglądają bardzo fachowo i profesjonalnie. Młodzi ludzie radzą sobie wzajemnie jak brać, co brać, kiedy brać i jak poradzić sobie z efektem odstawienia. Zdarzają się nawet porady “prozdrowotne”, czyli jakie witaminy i suplementy przyjmować, aby zminimalizować wyniszczenia organizmu. Są też – oczywiście – cenniki.
Trochę może to głupio pisać w parentingowym portalu, ale od czasu do czasu warto nie zaufać nastolatkowi. A przynajmniej baczniej niż zwykle mu się przyjrzeć. Eksperci stworzyli listę “sygnałów ostrzegawczych”, które mogą, ALE NIE MUSZĄ świadczyć o narkotykowym problemie.
– Nagłe, zmiany nastroju, drażliwość, nieadekwatna euforia lub dysforia.
– Okresy nadmiernej aktywności, naprzemiennie z okresami apatii, braku chęci działania.
– Agresja słowna, fizyczna.
– Pogorszenie wyników nauczania, wagary.
– Łamanie zasad i norm funkcjonowania w domu i w otoczenia społecznym.
– Kłamstwa.
– Kradzieże wartościowych rzeczy z domu.
– Ciągłe gubienie telefonów komórkowych, odtwarzaczy, wartościowej biżuterii.
– Tajemnicze krótkie telefony, nagłe wyjścia z domu.
– Zmiana rytmu snu i czuwania, duża aktywność nocą, kłopoty z dobudzeniem rano, sen trwający do późnego popołudnia.
– Okresy braku apetytu naprzemiennie z okresami objadania się.
– Przysypianie podczas oglądania filmu, jedzenia posiłku.
– Przewlekły katar, ciągłe pocieranie nosa, spierzchnięte, popękane usta.
– Unikanie kontaktu z rodzicami i opiekunami, przemykanie się do swojego pokoju.
– Spadek ciężaru ciała.
– Częste przeziębienia, przewlekły katar, krwawienia z nosa.
– Bóle różnych części ciała.
– Zaburzenia pamięci oraz toku myślenia.
– Przekrwione oczy.
– Zwężone lub rozszerzone źrenice.
– Bełkotliwa, niewyraźna mowa.
– Słodkawa woń oddechu, włosów, ubrania.
Powtórzmy – wystąpienie jednego lub kilku z wymienionych punktów NIE JEST równoznaczne z tym, że dziecko bierze narkotyki. Ale warto to sprawdzić testami. Całość niestety może przypominać zabawę w kotka i myszkę, bo wraz z coraz doskonalszymi testami, młodzież wymyśla coraz doskonalsze metody ich oszukiwania. Szczególnie jeśli chodzi o marihuanę to w sieci łatwo można znaleźć porady, jak oszukać najpopularniejsze testy….
Może się wydawać, że tak rygorystyczne procedury są bardziej adekwatne dla notorycznych przestępców i zdegenerowanych narkomanów niż dla osób używających narkotyków od niedawna. Praktyka nauczała mnie, że pomysłowość, inwencja, i zaangażowanie młodych ludzi w ukrywanie przed dorosłymi brania jest tak ogromne, że stosowanie tych procedur jest niezbędne. Unikamy sytuacji, kiedy rodzic, opiekun przez rok robi testy, których wyniki są negatywne, a w tym czasie jego podopieczny kontynuuje branie narkotyków. Czytaj więcej
Polskie Towarzystwo Zapobiegania Narkomanii radzi w takiej sytuacji:
– wysłuchać dziecka i starać się spokojnie z nim porozmawiać (to trudne!)
– zastanowić się, dlaczego dziecko sięgnęło po narkotyki
– działać i nie liczyć na to, że problem sam się rozwiąże
– szukać pomocy specjalistów (zgłosić się do poradni uzależnień lub punktu konsultacyjnego)
– wspólnie ze specjalistą i dzieckiem ustalić zasady i reguły postępowania i konsekwentnie ich przestrzegać (np. ustalić określoną godzinę powrotów do domu, a w razie nie stosowania się do tej zasady, wyznaczyć konkretne konsekwencje tego zachowania i przestrzegać ich)
– zastosować zasadę „ograniczonego zaufania” – zawsze wiedzieć gdzie jest dziecko i co robi.