W szpitalu potraktowano mnie przedmiotowo - urodziłaś, masz swoje dziecko i daj nam spokój
List do redakcji
16 kwietnia 2015, 18:52·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 kwietnia 2015, 18:52 Mam syna 13 miesięcy i nadal karmię go piersią, już tylko w nocy. Moja historia pewnie będzie banalna - od zawsze bardzo chciałam karmić piersią. W szpitalu potraktowano mnie przedmiotowo - urodziłaś, masz swoje dziecko i daj nam spokój. Nic nie pokazano,później powiedziano, że pewnie mam za mało mleka i dali mi butelkę (mleka od sponsorów, oczywiście).
To było w jednej z największych porodówek we Wrocławiu. Ja się nie krępowałam, podchodziłam do każdej położnej, prosiłam o pomoc, prosiłam żeby do mnie podeszły i pokazały jak karmić, chciałam zobaczyć, może coś robię źle. ŻADNA nie przyszła.
Jedyną radą, która usłyszałam od położnej było to, żebym zdjęła rzeczy z parapetu, bo nie od tego jest. Na szczęście, w tym szpitalu można było wynająć opiekę położnej. Moi rodzice zasponsorowali mi trzy doby. Kosztowało to 1200 zł(!), ale było warto. Te same burkliwe położne nagle robiły się fachowe i uprzejme, jak przychodziły na nocny płatny dyżur do mnie.
A ile kobiet nie ma takiej kasy i nigdy przez nikogo nie zostały nauczone?!
Szkoda gadać. Po wypisie że szpitalu w domu musiałam już stawiać czoła karmieniu sama -dziecko w szpitalu ciągnęło z butli i nie chciało męczyć się i ssać piersi. Musiałam więc go oszukiwać, wkładać osłonki, później je nagle zdejmować i wpychać pierś, żeby syn się nie zorientował, że coś się zmieniło i inne dziwne rzeczy:)
Udało się. Karmiłam wyłącznie piersią sześć miesięcy. Wizyta u pediatry zaczynała się pytaniem - jakim mlekiem pani go karmi. Mówiłam -piersią. Aaaa, to pani (w domyśle pewnie, że to ta wariatka).
Inny pediatra - po co pani się męczy, butla z kaszką na noc i spać! W chwilach załamania, kiedy syn budził się co chwilę na pierś, chciałam tak zrobić. Ale jednak zwyciężała myśl : "Wytrzymałam już pięć.. sześć... siedem miesięcy, wytrzymam i dalej".
Nie żałuję, chociaż do tej pory nie przespałam ani jednej nocy w całości. Niedługo wracam do pracy i chcę skończyć karmienie, chociaż będę za nim tęsknić. Ale lubię pracować dobrze, więc chce być wyspana i uniknąć pobudek chociażby tych na 'cyca'.
Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do karmienia, bo radość i zdrowie dziecka są najważniejsze.
Natasza