Od kilku miesięcy mieszkamy z moją mamą, która właśnie dzisiaj obdarzyła mnie pytaniem: - A Ty firan nie pierzesz na Święta? Sugerując, że przecież jest to najistotniejsza rzecz w świątecznym przygotowaniu.
Jak za dotknięciem różdżki wraca do mnie dziecięcy obraz przedświątecznej atmosfery:
- niekończące się mycie kryształów,
- szorowanie drewnianych płyt, którym obity był korytarz,
- zapach pasty do podłogi mytej przez pół dnia,
- karcący wzrok mamy, kiedy z kawałkiem ciasta chciałam przejść do swojego pokoju,
- wyrzucone z szafek rzeczy i ich nerwowe układanie.
Pośpiech, stres, rozczarowanie graniczące z załamaniem nerwowym, bo deszcze pada, a okna umyte. I poganianie nas przy stole wigilijnym ze składaniem życzeń, bo przecież jedzenie wystygnie, a przy wielkanocnym zakaz stukani się jajkami na szczęście, bo obrus będzie cały w skorupkach.
W Wielką Sobotę wstając cieszyłam się na kolorowanie jajek, tymczasem zastawałam jaja gotujące się już w skorupkach od cebuli (pięknie wychodziły swoją drogą, może Dzikom pokażę), bo przecież nie będziemy (z moją siostrą) brudzić, rozkładać się z mazakami, farbkami, i wycinankami. Spakowany koszyczek i najlepiej jak najszybsze wyjście ze święconką, co byśmy nie kręciły się między nogami.
W Wielką Niedzielę mama nie wychodziła z nami na spacer, bo przecież musiała posprzątać stół po śniadaniu i przygotować obiad. Później była zmęczona wiecznym staniem w kuchni i sprzątaniem przed Świętami. To był czas, kiedy chciała odpocząć. W Wielki Poniedziałek o wymówkę nie było trudno – przecież leją wodą.
Tymczasem zbliżają się kolejne Święta. A ja o zgrozo nie mam:
- pomytych okien (bo myłam kilka tygodni temu i nie widzę, żeby były brudne, poza tym szkoda mojej pracy, bo pada),
- wypranych firan, bo nie, bo nie lubię firan i mam je tylko w oczekiwaniu na rolety,
- zmienionych pościeli i wywietrzonych – zmieniałam w wolny weekend dwa tygodnie temu, miałam wtedy wenę,
- porządków w szafach – ciuchy zimowe schowałam trzy tygodnie temu, na to wtedy też miałam wenę.
Odkurzania, mycia podłogi, ścierania kurzy zgodnie w domu pilnujemy wszyscy na bieżąco. Młodszy Dzik spytał, jakie plany świąteczne na dzisiaj mamy. Powiedziałam, że możemy jechać narwać brzozowych gałązek i wyciągnąć wielkanocne ozdoby, aby dom przystroić na wesoło. A może wejść do kościoła i zobaczyć, jaka panuje atmosfera.
Jedno, co zrobiłam, to listę zakupów. Podejrzanie krótką. Po konsultacji z Najstarszym Dzikiem zgodnie orzekliśmy, że po co dłuższa. Także upiekę i ugotuję szynkę, zrobię tort, zrazy i babkę, jakieś szybkie sałatki, nie będę stać w kuchni przez półtora dnia. Za to pół dnia spędzę jutro na robieniu pisanek z moimi Dzikami, kupię styropianowe ozdoby i wspólnie je przystoimy. Może skuszę się na mazurka, dając im pełną swobodę przystrojenia i wybrania smaku.
Moja siostra powiedziała, że nie przyjedzie na świąteczne śniadanie, bo nie chce usłyszeć o 7:30 telefonu od mamy i słów, że właśnie wstawia żurek i GDZIE ONI SĄ. A oni, z dwójką dzieci, chcą wstać spokojnie, pomiziać się w łóżku ciut dłużej i spędzić świąteczny ranek w spokoju i najwolniej jak się da, przedłużając go do południa. Rozumiem ją. Mówię: - Nie spiesz się, przyjedźcie, jak się ogarniecie. Do jedzenia zawsze coś będzie. Jak nie będzie padać, to może wspólnie pójdziemy na spacer.
Bo moje Dziki do dziś wierzą, że w świąteczną niedzielę Zajączek zostawia słodycze w lesie. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku nie zorientują się, że mamy dziwnie wypchane kieszenie wychodząc do lasu na spacer. A w nie dzielę polejemy się wodą już łóżkach, mając w nosie mokre podłogi, chodniki czy ściany. Przecież wyschną. Może pogoda okaże się łaskawa i wybierzemy się na rowery, albo spotkamy z rodziną lub przyjaciółmi.
Nie mam poczucia, że moje Święta będą gorsze. Co więcej, jestem pewna, że będą lepsze od tych, które próbowała stworzyć moja mama. Ona ma swoje priorytety, ja swoje chyba jednak odziedziczyłam po tacie, który w skarpetkach wybiegał na dwór pomagając nam w wodnej bitwie z sąsiadami.
Nie myjcie okien, jak nie chcecie. Powieście w nich przygotowane wspólnie pisanki.