Reklama.
Nie wiem, czy to magiczny zbieg okoliczności, czy może magiczna chmurka nad moją głową wypełnioną myślami o FB - spowodowało, że Syn oznajmił w tę magiczną niedzielę, że chce mieć profil na Facebooku.
Krótkie „Bo?“ z mojej strony. Długie „Bo“ z jego strony:
— Bo ponad połowa klasy ma (5 klasa podstawówki)
— Bo umawiają się na różne rzeczy (myślę „sprawdzę te różne rzeczy“)
— Bo gadają sobie wieczorem (ups, skąd to znam???)
— Bo tam są fajne filmiki (pewnie mamy inne rozumienie pojęcia „fajne“, ale to też sprawdzę)
— Bo chce mieć Rafaela Nadala jako tło (to jest argument!)
— Bo ponad połowa klasy ma (5 klasa podstawówki)
— Bo umawiają się na różne rzeczy (myślę „sprawdzę te różne rzeczy“)
— Bo gadają sobie wieczorem (ups, skąd to znam???)
— Bo tam są fajne filmiki (pewnie mamy inne rozumienie pojęcia „fajne“, ale to też sprawdzę)
— Bo chce mieć Rafaela Nadala jako tło (to jest argument!)
Ok. Zakładamy razem (dzięki temu znam login i hasło terefere). Wybieramy zdjęcie profilowe czyli śmieszny obrazek (nie ma po mnie zapędów ekshibicjonistycznych) i wrzucamy tenisistę na tło. Tłumaczę mu, co jest do czego i czuję się, jak świetny przewodnik oprowadzający po Centrum Kopernika. Śmiejemy się i spędzamy naprawdę fajny wieczór. Widzę jak mój Syn powoli zapada w świat, który ukradł jego matkę parę lat temu. Te same reakcje, ten sam błysk w oku, w ciągu godziny otwierają mu się coraz to nowe okienka Messengera. Otwiera się społeczność, która wciąga jak wir. Zatrzymuję się przy jego wymianie dowcipów z kolegą. I wtedy mam dwie refleksje:
Po pierwsze myślę o tym, czego kiedyś uczyli mnie na psychologii rozwojowej. Że pierwszy moment konfrontacji z tym, kogo wychowaliśmy, co nakładliśmy naszemu dziecku do głowy i serca przychodzi, gdy idzie do przedszkola. Hmm, jakoś mocno tego nie przeżyłam.
Kolejny, gdy pojawia się szkoła: oceny, relacje rówieśnicze i tak dalej. Tu było trudniej, ale temat ogarnięty. Zrozumiałam tę myśl pedagogiczną dopiero wtedy, gdy odczułam lęk, zobaczywszy mojego Syna pochłoniętego FB. Gdy wypełniał jedno okno za drugim, gdy w tempie ekspresowym ściągał nowe emotikony, gdy w ciągu sekundy łapał komunikaty, gdy rzucał jakieś głupkowate hasła do kolegów (stałam za nim). Złapałam się za głowę: czy ja mam nad tym kontrolę? I czy wystarczająco go przygotowałam do tej części życia, nad którą jednak nie do końca mam kontrolę. I wpadłam w panikę. Więc:
Po drugie idąc za myślą Karoliny Przyłuskiej Rodzice nie bądźcie ślepi, bo niestety w większości jesteście. Weźcie się do roboty i wychowywania. Ustalanie granic, choć nie jest łatwe, to jednak jest bardzo potrzebne, nie pozostaję ślepa i wprowadzam „ZASADY“. Tu i teraz. Natychmiast. Konsolidacja tego, co nauczyłam i tego, czego nauczyć nie zdążyłam. A więc:
1. Znam login i hasło (komentarz Syna „ A jak zmienię?“). A więc:
1. Znam login i hasło (komentarz Syna „ A jak zmienię?“). A więc:
2. Zmiana hasła i loginu bez powiadomienia powoduje, że zamykamy profil (Komentarz: „Żartowałem”). Z FB się nie żartuje, zapamiętaj sobie!
3. Rodzic wchodzi na konto z tylko w sytuacjach awaryjnych (czyli: obserwuje negatywną zmianę w zachowaniu dziecka. Komentarz „Niby co? Że mam depresję?”). Depresję albo złe oceny (lista jest długa i niedookreślona)
4. Nie wolno przyjmować do znajomych osób obcych (Komentarz: „A jak mi się spodoba ktoś ze zdjęcia?“). Cóż, zmieniam na:
5. Nie wolno przyjmować do znajomych w szczególności obcych starszych osób (o tym natychmiast informuję rodzica. Komentarz „Tak, już rozmawialiśmy o pedofilach“)
6. Nie wolno przyjmować do znajomych dziwnych stowarzyszeń o niezrozumiałych nazwach (o tym natychmiast informuję rodzica. Komentarz „Tak, już rozmawialiśmy o sektach“)
7. Nie podaję żadnych informacji prywatnych (gdzie mieszkam, kim sa moi rodzice, ile mam w skarbonce. Komentarz : „Mamo, zlituj się“)
8. Czas na FB odlicza się z czasu przeznaczonego na kompa i gry w ogóle (Komentarz: „Jeeeny“)
9. Nie korzystam z FB na lekcjach (Komentarz: „Na lekcjach się słucha, żaaal“). Jasne! Od kiedy??
10. Nie obrażam nikogo na FB (Komentarz „Debilu to też obraza?“ Tak!
11. Gdy Rodzic zauważy, że Syn używa niecenzurowanych słów i kogoś obraża, to zamyka konto (Komentarze: „A w żartach?“) Tu nie ma żartów! To Facebook!
12. Nie wrzucam zakazanych filmików i zdjęć, treści (Komentarz: "Czyli jakich?"). Wiesz dobrze jakich!
13. Gdy Rodzic zauważy, że Syn wrzuca ww rzeczy, to zamyka konto (Komentarze: „Wrrr")
14. Nie wysyłam zdjęć intymnych (Komentarz „Ale po co?“). Cóż, to nie ten etap, ale tak na wszelki wypadek oglądamy spot z kampanii Fundacji Dzieci Niczyje "Myślę, więc nie ślę" (moim zdaniem świetny, gratuluję!)
15. Pamiętam o tym, że ja raz coś wrzucę na FB to zostaje zapisane na zawsze! Tak działa Internet (Komentarz: „Serio?!“Dlaczego wcześniej tego nie powiedziałaś? Mówiłam! Żartuję) Tu nie ma żartów! To Facebook! (Komentarz: Już to mówiłaś dwa razy!) Wiem!
16. Nie muszę mieć wśród znajomych na FB swoich rodziców i starszyzny z rodziny (dopisek Syna). Cóż, trudno, nie musisz, ale dlaczego zaprosiłeś nauczyciela??? Bo jest de beściak. (Ja nie?!).
Coś jeszcze powinnam dopisać? Pewnie tak. Czekam na sugestie ☺ Pierwszy sms przyszedł dziś około południa „Mamo, mam 35 znajomych!!!!“.
Numer 17: „Nie zliczam znajomych na FB w trakcie lekcji!“?
PS. Po powrocie ze szkoły jeszcze w drzwiach „Chciałbym Instagram”. Nie.
PSS. „I snapchat”. Nieeeeeeeeeee.
PSS. „I snapchat”. Nieeeeeeeeeee.