Przedszkole robi wywiadówki o 16:00. "Pracuję do 18:00, ale to nikogo nie obchodzi"

Anna Borkowska
08 kwietnia 2025, 10:51 • 1 minuta czytania
"Wywiadówki o... 16:00? Przecież większość rodziców jeszcze jest o tej porze w pracy! To trochę absurdalne, że nikt nie pomyślał o tym, że mamy swoje zawodowe obowiązki. Czasami czuję, że te ustalenia wcale nie biorą pod uwagę naszej codziennej rzeczywistości". Przeczytajcie maila od naszej czytelniczki – Dagmary.
A może powinnam wziąć urlop, żeby uczestniczyć w zebraniu? fot. Paweł Wodzyński/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wywiadówki o 16:00? Czyli przedszkola, a rzeczywistość rodziców

"Moja codzienność to praca i obowiązki, które zabierają większość mojego dnia. Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że wywiadówka w przedszkolu mojej córki znowu odbędzie się o 16:00, trochę się załamałam. Przecież zarówno ja, jak i mój mąż do 18:00 jesteśmy w pracy, a takie godziny organizowania zebrań to po prostu brak zrozumienia dla rzeczywistej sytuacji rodziców.


Większość rodziców, przynajmniej tak mi się wydaje, pracuje do późnych godzin popołudniowych. A mimo to, wywiadówki w szkołach i przedszkolach, odbywają się często w godzinach, w których większość z nas jeszcze siedzi przy biurku. Trudno mi zrozumieć, jak można organizować takie spotkania, nie biorąc pod uwagę tego, że dla wielu osób połączenie pracy z życiem rodzinnym, bywa naprawdę trudne. Nawet jeśli już uda mi się wyrwać z biura, nie zawsze jestem w stanie dotrzeć na zebranie na czas. Czasami czuję, że instytucje edukacyjne po prostu nie zauważają, jak trudne bywa zachowanie tej równowagi.

A może powinnam brać urlop, by uczestniczyć w zebraniu?

Pamiętam, jak jedna z mam powiedziała mi, że w pewnym momencie musiała wziąć dzień urlopu, żeby pojawić się na wywiadówce w przedszkolu. I co się później okazało? Cała ta godzinna rozmowa dotyczyła rzeczy, które równie dobrze można by było przeczytać w e-dzienniku.

Czy zebrania w przedszkolach naprawdę muszą odbywać się o 16:00? Mam wrażenie, że te godziny zebrań są ustalane bez jakiejkolwiek refleksji nad tym, jak funkcjonują rodziny, które codziennie balansują między obowiązkami zawodowymi a rodzinnymi. Gdyby zebrania odbywały się np. po godzinie 18:00, więcej osób mogłoby w nich uczestniczyć, nie musząc rezygnować z pracy. A tak to czujemy się, jakbyśmy byli w jakimś niekończącym się wyścigu, próbując połączyć wszystkie elementy życia, które są coraz trudniejsze do pogodzenia.

A jak to jest u was? Czy wychowawcy waszych dzieci też ustalają zebrania o takich dziwnych porach?".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Czytaj także: https://mamadu.pl/195044,nauczycielka-chce-by-uczniom-bylo-lzej-kwiaty-na-wywiadowce-to-norma