Żyjemy w czasach nowego gatunku: dziecka zarządzanego. Nauczycielka: "Dajmy mu oddychać"

Gdzie jest dzieciństwo?
"Obserwuję, jak dzieci, które przychodzą do szkoły, mają już zaplanowany każdy moment swojego dnia. Zajęcia dodatkowe – języki obce, matematyka, taniec, sport – wszystko wypełnione po brzegi. Zajęcia, które często nie są pasją dziecka, ale wynikiem presji rodziców, którzy chcą, by ich pociechy były 'gotowe na przyszłość'. Zajęcia, które mają 'zapewnić' im sukcesy, ale często zabierają im przestrzeń na odpoczynek, zabawę, czy po prostu – chwilę beztroski.
Dzieci nie mają już czasu na to, by po prostu być dziećmi. Coraz częściej widzę je zmęczone, przeciążone obowiązkami, a ich oczy nie błyszczą już radością z odkrywania świata. Dzieci spędzają godziny w samochodach, jeżdżąc z zajęcia na zajęcia, a na koniec dnia nie mają już siły na nic. Co gorsza, rodzice, chcąc jak najlepiej, trzymają swoje pociechy pod kloszem – przywożą je pod szkołę, odwożą na każde dodatkowe zajęcia, a czasem wręcz planują każdy ich krok.
Ale gdzie w tym wszystkim przestrzeń na odpoczynek? Na spontaniczność? Na chwilę ciszy i relaksu, które są niezbędne do prawidłowego rozwoju? Dzieci zaczynają żyć w ciągłym biegu, nie mają czasu na błędy, na zabawę, na marzenia. A przecież to właśnie w tych chwilach, kiedy mają czas na nicnierobienie, rodzi się kreatywność, pasja i radość z życia.
Pozwólmy dzieciom być dziećmi. Dajmy im przestrzeń na odpoczynek, na zabawę, na tworzenie własnych marzeń. Tak jak my, dorośli, mamy prawo do odpoczynku, tak dzieci również zasługują na chwile wolności, które pomogą im odnaleźć równowagę w tym coraz szybszym świecie. Odpowiedzialne zarządzanie ich życiem to nie to samo, co zarządzanie ich czasem. Dzieci potrzebują oddechu, aby mogły rozkwitnąć w pełni".