"Ferie w mieście to porażka. Te dzieciaki to gbury i przemądrzalce"

Klaudia Kierzkowska
21 stycznia 2025, 14:21 • 1 minuta czytania
Nie wszyscy mają możliwość wyjazdu na ferie zimowe w góry czy na zorganizowane zimowiska. Jednak ferie spędzane w mieście wcale nie muszą być nudne. Miasta coraz częściej przygotowują bogaty program zajęć dla dzieci i młodzieży, ale jak się okazuje, nie tylko o atrakcje chodzi. Ważne jest też to, kto bierze w nich udział.
Pracujący rodzice zapisują dzieci na ferie w mieście. fot. Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Miłośniczką ferii zimowych nigdy nie byłam. Mróz, śnieg i ta przygnębiająca szarość, która przyćmiewa promienie słoneczne, nie napawają mnie optymizmem. Wychodzę z założenia, że zimowe miesiące muszę po prostu przetrwać. Jakby nie patrzeć, nie mam innego wyjścia. Moje dzieci są odmiennego zdania.


Ferie zimowe

Za górę śniegu, którego ostatnio jest jak na lekarstwo, moi synowie oddaliby wiele. Kiedy z nieba prószy biały puch, trudno "zaciągnąć" ich do domu. Lepienie bałwana, robienie orła czy ciąganie się na sankach są dla nich prawdziwą radochą. No i fajnie.

Na ferie zimowe czekają z utęsknieniem i nadzieją, że choć na te dwa tygodnie ich świat zamieni się w śnieżną krainę. Jak i gdzie spędzimy tegoroczne wolne, jeszcze nie wiemy. Może zaszyjemy się w domu, może pojedziemy w góry, a może odwiedzimy dziadków? Wyjdzie w praniu. Zastanawiałam się też nad feriami w mieście, ale po tym, co usłyszałam od Eweliny, nie biorę ich już pod uwagę.

Miało być tak pięknie

– No i zapisałam syna na te ferie w mieście, o których ci wcześniej wspominałam. Te organizowane przez lokalny ośrodek kultury. Byłam przekonana, że Igor będzie zadowolony, bo on uwielbia spędzać czas w gronie rówieśników. Niestety, już pierwszego dnia wrócił w fatalnym humorze – opowiada mi Ewelina, u której właśnie rozpoczęły się ferie zimowe.

– W grupie nie było ani jednego z jego kolegów, same obce osoby. Podobno trafiły mu się dzieci, które są gburowate i nieprzyjemne. Chłopcy przechwalali się markowymi zegarkami i innymi gadżetami. Rozmawiali wyłącznie o grach komputerowych. Wiesz, że ja nie popieram tych głupich strzelanek i samochodów. Dla mnie to totalna głupota i marnowanie czasu. Igor nie ma tych gier i póki co, to się na pewno nie zmieni.

Te dzieciaki przechwalały się i przemądrzały. Podobno udawały, że nie słyszą, co Igor do nich mówi. Nie miał markowych ciuchów, zegarka i nie miał nic do powiedzenia w temacie gier komputerowych, to od razu został skreślony.

Wiesz, nie tak wyobrażałam sobie ferie w mieście. Gdzie te zajęcia, atrakcje i integracja, którą obiecywali organizatorzy? Bez sensu to wyszło. Więcej już go tam nie zaprowadzę. Już wolę, by nudził się u babci, niż był traktowany jak dziecko gorszej kategorii – kontynuowała.

I w tym momencie dotarło do mnie, że niezapisywanie synów na ferie w mieście było dobrym posunięciem. Nad zimowiskiem pomyślimy za rok, a póki co będziemy cieszyć się swoją obecnością. Już nie mogę się doczekać.

Czytaj także: https://mamadu.pl/181160,to-powinien-byc-obowiazek-kazdego-rodzica-ja-odpuscilam-to-byl-blad