Rodzice przedszkolaków nadal się nie nauczyli. Dzień Dziadków dowodem na to
Świętowanie będzie w lutym
Na naszą redakcyjną skrzynkę trafił mail od mamy przedszkolaka: "Decyzja o przełożeniu Dnia Dziadków na luty (bo zaraz w kolejnym tygodniu zaczynają się ferie) wywołała w naszym przedszkolu burzę – nie dlatego, że większość dzieci jest chora na grypę, ale dlatego, że nie odbędzie się w styczniu. Rodzice są oburzeni, jakby to termin uroczystości był ważniejszy niż zdrowie dziadków.
Połowy dzieciaków i tak nie ma, więc dziadkowie i tak by nie przyszli. A przedszkole obecnie przypomina oddział zakaźny. Wiele dzieciaków kaszle, kicha, a nauczycielki walczą o utrzymanie jakiejkolwiek higieny. Mimo to niektórzy rodzice uważają, że przesunięcie święta to przesada.
A przecież to ci najstarsi są szczególnie narażeni na powikłania po grypie, prawda? Czy naprawdę trzeba przypominać, że lepiej odpuścić jeden występ niż ryzykować czyjeś zdrowie?" – zastanawia się nasza czytelniczka. Kobieta jest też oburzona tym, że rodzice w ogóle przyprowadzają chore dzieci do placówki, bo to z tego powodu doszło do epidemii.
Co im szkodzi przełożyć?
"Najbardziej wkurza mnie to, że wielu rodziców przyprowadza do przedszkola chore dzieci. Maluchy z katarem, kaszlem, a nawet gorączką siedzą w salach, zamiast w domach, bo rodzicom szkoda iść na zwolnienie. Nie dość, że zarażają inne dzieci, to jeszcze nauczycielki. Dzieci muszą siedzieć na kupie w łączonych grupach, bo brakuje wychowawców do opieki, którzy przygotowaliby z dziećmi występów na Dzień Dziadków.
Czy naprawdę trudno zrozumieć, że chore dzieci powinny siedzieć w domu i odpoczywać? W pandemii wszyscy mówiliśmy o solidarności i odpowiedzialności, pilnowaliśmy, by wszyscy chorzy byli na kwarantannach i chorowali w izolacji. A teraz? Rodzice protestują, bo 'Dzień Dziadków jest w styczniu i kropka'. Jakby dziadkowie nie mogli poczekać kilku tygodni. To uchroni ich od groźnej choroby, a raczej zmiana terminu nikomu nie zrobi aż takiej różnicy.
Myślę, że dyrekcja podjęła odpowiedzialną decyzję. Zdrowie dzieci i dziadków powinno być priorytetem. Mam nadzieję, że ten list skłoni rodziców do refleksji, bo naszym zadaniem jako dorosłych jest dawać dzieciom dobry przykład" – przyznaje z nadzieją mama przedszkolaka.