"Jestem wychowawczynią na zimowisku. Zobaczyłam zdjęcie pensjonatu i zamarłam"

Klaudia Kierzkowska
09 stycznia 2025, 15:13 • 1 minuta czytania
Ferie zimowe jeszcze się nie rozpoczęły, a już są tematem numer jeden. Gdzie, kiedy, z kim i za ile? – zastanawiają się rodzice, którzy przez dwa tygodnie muszą zapewnić dzieciom opiekę. Jednym z wyjść są zimowiska i związane z nimi zimowe szaleństwa. Wydawać by się mogło, że nie ma tutaj o czym dyskutować, jednak list nadesłany przez Grażynę – wychowawczynię na zimowiskach, pokazuje, że jest o czym rozmyślać.
Za zimowe wyjazdy rodzice płacą spore pieniądze. fot. KUBA SUSZEK/EastNews
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jedną z rzeczy, która rozgrzewa rodziców do czerwoności i sprawia, że nóż się w portfelu otwiera, jest cena zimowiska. Koszt kilkudniowego wyjazdu potrafi porządnie nadszarpnąć domowe oszczędności. Jak to możliwe, że nocleg, jedzenie i zimowe szaleństwa kosztują aż tyle? Na co rodzice wydają "grube miliony"? Przeczytajcie nadesłany list.


Jak dla burżuazji!

"Wychowawczynią na zimowiskach jestem już od dobrych kilkunastu lat, w sumie nawet nie wiem, czy nie od 15. Oj wiele widziałam, jeszcze więcej słyszałam. Dawniej rodzice narzekali na standardy, teraz nie podobają im się rosnące koszty. W sumie mają rację, bo tanio nie jest. A kiedy zobaczyłam koszt tegorocznego wyjazdu, złapałam się za głowę. 'Tyle pieniędzy, ale za co?' – pomyślałam.

Jednak kiedy zobaczyłam zdjęcia hotelu, w którym mieliśmy nocować z grupą dzieci, zaniemówiłam. Luksusowy budynek, piękne wnętrza, basen, strefa spa (ciekawe komu to potrzebne?), drzwi zamykane na kartę magnetyczną zamiast zwykłego klucza (jak się to obsługuje?). To miejsce bardziej przypominało ośrodek wypoczynkowy dla dorosłych niż miejsce na zimowisko dla uczniów.

Nie zrozumcie mnie źle, oczywiście wiem, że powinniśmy zapewnić dzieciom jak najlepsze warunki, by czuły się komfortowo i bezpiecznie. Ale zaczynam się zastanawiać, czy nie jest to już lekka przesada? Czy naprawdę uczniowie muszą gościć się w hotelu z czterema gwiazdkami? Takie luksusy mają swoją cenę i w sumie nie ma się potem co dziwić, że koszt wyjazdu dla wielu rodzin jest nie do przeskoczenia.

Jeszcze kilka lat temu zimowiska odbywały się w 'zwykłych' ośrodkach – wygodne łóżka, ciepła woda, smaczne posiłki. Basen? Owszem, ale ten w lokalnym aquaparku, a nie w hotelowym kompleksie. Kluczem do udanego wyjazdu była atmosfera, wspólne gry, zabawy i przygody, a nie spa i karty magnetyczne.

Niestety, ale nie mogę otwarcie wyrazić swojego zdania, bo jakby nie patrzeć, jestem zwykłym, szeregowym pracownikiem, który ma wykonać pracę, a nie się mądrzyć i wypowiadać. Ale to taki mój apel do rodziców: nie bójcie się mówić, co myślicie. I w sumie apel też do organizatorów: to uczniowie, a nie burżuazja. Może, zamiast wybierać hotele z pięknym wnętrzem u podnóża gór, lepiej skupić się na programie wyjazdu?".

Ot i nagle stało się jasne, dlaczego ceny zimowisk zbliżają się do kosztów zagranicznych wakacji all inclusive.

Czytaj także: https://mamadu.pl/191420,to-ostatnie-takie-ferie-zimowe-od-2025-roku-szykuja-sie-powazne-zmiany