Ten trend psuje nastrój i miesza w głowach. Co roku muszę tłumaczyć, że to nie ta pora

Dominika Bielas
11 września 2024, 13:02 • 1 minuta czytania
Nieco spadły temperatury i ten nagły chłodek przypomniał nam, że już lada moment zacznie się jesień. Mam kilka koleżanek, które tylko czekają na tę porę roku: kocyk, herbatka i książka oraz długie spacery po lesie. Po tych upałach chyba i ja trochę o tym marzę. Jednak handel rządzi się swoimi prawami i dosłownie pominął jesień (jest aż tak bardzo nieatrakcyjna?). Przy okazji narobił kłopotu rodzicom.
Na widok mikołaja dzieciom od razu przychodzą na myśl prezenty. Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wczoraj byłam na zakupach. Starsza córka potrzebowała jeszcze kilku drobiazgów do szkoły. Wybrałyśmy jej ulubiony sklep, w którym w sumie można kupić niemalże wszystko: przekąski, chemię, akcesoria do wystroju wnętrz, małe AGD i RTV, ale także mnóstwo akcesoriów plastycznych.


Już przy wejściu w oczy rzuciły mi się akcesoria na Halloween. Jak dla mnie jeszcze za wcześnie na takie atrakcje, ale moje córki zachwyciły się strasznymi maskami, sztucznymi pająkami i żelkami imitującymi gałki oczne. Jakież było moje zdziwienie, gdy chwilę później zobaczyłam półki od góry do dołu wypełnione bożonarodzeniowym asortymentem. Długa alejka pełna bombek, lampek, łańcuchów, figurek reniferów i pluszowych skrzatów w różnych rozmiarach zdawała się nie mieć końca.

Piękne, ale to nie ten czas

Zrobiło mi się smutno. Lubię zdobić mieszkanie i podoba mi się ogólnie to, że stroimy domy. Widok ten będzie mi jednak towarzyszył przez kolejne 3 miesiące. Obawiam się, że do 24 grudnia zdecydowanie mi się to już opatrzy i znudzi. I jak tu wczuć się w klimat świąt? Kiedyś to przecież dopiero 2 listopada pojawiały się takie akcesoria w sklepach i już wtedy ludzie mówili, że to zbyt wcześnie.

Dziś – nie ma jeszcze połowy września, a mogę kupić absolutnie wszystko na święta. Z roku na rok sprzedawcy "wyrzucają" takie akcesoria coraz wcześniej. Szczerze mówiąc, mam poważny problem, by mi się udzieliła ta radosna świąteczna atmosfera w grudniu, ale to niejedyny problem.

Sami sobie jesteśmy winni

Choć narzekam zarówno ja, jak i wiele innych osób, to ten trend nie bierze się znikąd. O ile prezentów zaczynamy szukać dopiero w październiku, to dane z wyszukiwarek wskazują, że ozdoby świąteczne zaprzątają naszą głowę już w sierpniu! Coraz częściej chcemy, by w domu było coś więcej niż choinka i chcemy się do tego dobrze przygotować. Może chcemy rozłożyć zakupy w czasie? Sama nie wiem.

Jednak to wyjście naprzeciw oczekiwaniom konsumentów niestety nie bierze pod uwagę dzieci. Mnie teraz czekają trzy miesiąca tłumaczenia, że jeszcze nie trzeba pisać listu do mikołaja i odliczać dni. Dla dzieci czas oczekiwania na święta to świetna lekcja cierpliwości, ale dla 4-latka 104 dni* to przecież wieczność!

*tyle jest dni do świąt w dniu, gdy pisze ten tekst

Czytaj także: https://mamadu.pl/166414,inflacja-bije-rekordy-prezenty-na-swieta-lepiej-kupic-wczesniej