Nigdy nie zrobię urodzin w sali zabaw. Ten przedszkolny trend to sposób na oszczędność
Urodziny w przedszkolu
"W przedszkolnej grupie mojego syna, a właściwie w całym jego przedszkolu, w tym roku wprowadzono nową zasadę. Dotychczas z okazji urodzin dzieci przynosiły dla grupy cukierki, czasami jakieś inne słodkie zamienniki, np. babeczki, owocowo-orzechowe batoniki, a jedna mama upiekła nawet zdrowy tort. Od tego roku dyrektorka po zeszłorocznych namowach rodziców zgodziła się na to, by w dniu urodzin dzieci cała grupa miała nieco luźniej zaplanowany dzień" – zaczyna swoją wiadomość Natalia.
"Chodzi o to, by kilkulatki mogły świętować urodziny kolegów i koleżanek prawie tak, jak podczas specjalnej imprezy urodzinowej. Rodzice mogą więc przynieść dla dzieci poczęstunek, zrobić lub zamówić tort, a nawet przynieść jakieś dekoracje do przedszkolnej sali. Pomysł pojawił się w naszej grupie w zeszłym roku, kiedy na urodzinach mojego synka, które organizowałam w sali zabaw, rozmawiałyśmy z innymi matkami z przedszkola.
Wszystkie uznałyśmy, że i tak grupa naszych dzieci jest bardzo zżyta i wszystkie dzieciaki chcą być u siebie na urodzinach. Organizujemy w tym celu imprezy w domach, ogrodach czy salach zabaw, a tak naprawdę to 2-godzinna symboliczna impreza mogłaby się odbyć w czasie przedszkolnych zajęć, np. wtedy kiedy dzieci mają czas na swobodną zabawę".
Rodzice będą odciążeni
"Dyrekcja na to przystała, więc zakładam, że inni rodzice albo mieli podobny pomysł, albo poparli nasz, po tym, jak podzieliłyśmy się nim na spotkaniu Rady Rodziców. Od tego roku w przedszkolu dzień urodzin dziecka będzie obchodzony bardziej hucznie – o ile oczywiście rodzice danego dziecka będą wyrażali na to chęć.
Nasza grupa cieszy się z tego bardzo, bo, prawdę mówiąc, to sprawi, że będę w organizacji urodzin syna niesamowicie odciążona. Dotychczas zawsze zanosiliśmy słodkości do przedszkola i jeszcze dodatkowo organizowałam imprezę w sali zabaw, na którą były zaproszone głównie dzieci z przedszkola. W tym roku będę musiała tylko zapewnić przekąski, zamówić tort i kupić jakieś balony – to dużo mniejszy koszt niż wynajmowanie sali zabaw.
W tym wszystkim pewnie najmniej zadowolone są nauczycielki, ale myślę, że w przypadku naszej grupy panie wcale nie będą miały dużo do zrobienia. Na szczęście mamy takich rodziców, którzy są bardzo zaangażowani w przedszkolne życie swoich dzieci i wszystko przyniosą gotowe" – podkreśla na koniec Natalia.