Tego zdania nie powinnyśmy mówić dzieciom. To je męczy, rozrywa od środka

Klaudia Kierzkowska
26 lipca 2024, 11:23 • 1 minuta czytania
Mówi się, że do wychowania dziecka potrzeba całej wioski. A co w przypadku, gdy nie możemy liczyć na pomoc i wsparcie najbliższych? Zakasujemy rękawy i dajemy radę. Zdarza się jednak, że zupełnie nieświadomie popełniamy błędy, które mogą nas dużo kosztować. Oto zdanie, którego nie powinnyśmy mówić naszemu dziecku.
Małe dzieci nie powinny mieć przed rodzicami tajemnic. fot. piksel/123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wychowanie dziecka to trudna sztuka, to coś, czego musimy się nauczyć. To w pewnym sensie zadanie, które musimy odrobić. Czasami wiemy, jak tego dokonać, ale też zdarza się, że nawet nie mamy pojęcia, od czego zacząć. Niekiedy popełniamy błędy i nie zdajemy sobie z nich sprawy.


Ogromna moc

Słowa mają moc. A te wypowiedziane do dziecka nawet podwójną. Maluchy są doskonałymi obserwatorami. Bacznie przyglądają się temu, co mówią i robią rodzice, a potem powielają dane zachowania. Powtarzają nie tylko czynności, ale i usłyszane słowa. Starszaki dokładnie analizują to, co rodzice powiedzieli. Łączą ze sobą kropki i wyciągają wnioski.

Zdarza się, że mówimy, co nam ślina na język przyniesie. Chlapiemy językiem na prawo i lewo. Nie zastanawiamy się, jakie będą tego konsekwencje. "Przecież to dziecko i tak jeszcze wszystkiego nie rozumie" – myślimy. Popełniamy błąd.

Tajemnica?

Zdarza się, że powiemy do dziecka: "Tylko nikomu nie mów". Może chcemy, by dochowało tajemnicy, może powiedziałyśmy coś, czego się teraz wstydzimy. A może mówimy to po prostu z automatu, bo nie chcemy, by się dalej rozniosło. I choć może się wydawać, że nie ma w tym nic złego, to jeśli przyjrzymy się bliżej i przeanalizujemy punkt po punkcie, może się okazać, że popełniłyśmy błąd.

– Powiedziałam kiedyś córce, by nie mówiła tego babci. Owszem, trzymała język za zębami, ale widziałam, ile ją to kosztowało. Kiedy odwiedzałyśmy moją mamę, nie zachowywała się naturalnie, a wciąż się pilnowała, by nie zdradzić "tajemnicy". To tak naprawdę była mało istotna rzecz, ale nie chciałam, by babcia się o niej dowiedziała. To nasze rodzinne sprawy – opowiada mi Ela.

– Wiesz, myślę, że gdybym nie powiedziała córce, by nie mówiła czegoś babci, zaraz zapomniałaby o naszej rozmowie. Wpuściłaby jednym uchem, a drugim wypuściła. Jednak prosząc ją o milczenie, obciążyłam ją czymś, z czym nie mogła sobie poradzić – dodaje.

Dzieci, które zostaną poproszone o dochowanie tajemnicy, często toczą ze sobą wewnętrzną walkę. Bo jeśli mają czegoś nie mówić, to najchętniej wykrzyczałyby to całemu światu. To je męczy, rozrywa od środka. To pewnego rodzaju ciężar, który noszą na sercu.

Druga sprawa

Zdanie: "Tylko nikomu nie mów", pokazuje, że małe dzieci mogą mieć tajemnice. Mogą, owszem, ale nie przed rodzicami. A co, jeśli o dochowanie tajemnicy poprosi osoba, która wyrządziła maluchowi krzywdę, która ma wobec niego złe zamiary?

Jeśli dziecko będzie w domu uczone, że trzeba trzymać język za zębami i że nie można złamać danego słowa, to nie powie rodzicom czegoś, co powinno głośno im wykrzyczeć. "Skoro mama mnie nauczyła, że nie mogę tego i tamtego rozpowiadać innym, to też nie mogę mamie powiedzieć tego, co zrobił mi ten obcy. No bo przecież obiecałem" – pomyśli maluch.

Małe dzieci nie powinny mieć tajemnic. Małym dzieciom nie powinnyśmy mówić, by nie powtarzały czegoś dalej. One nie potrafią rozróżnić dobrych intencji od złych. Nie są w stanie samodzielnie podejmować słusznych decyzji. Starszaki owszem, ale nie maluchy. Pamiętajmy o tym.

Czytaj także: https://mamadu.pl/176650,slowa-kolezanki-zranily-moja-corke-tak-krzywdzimy-cale-pokolenie-dzieci