Współczesne pokolenie dzieci ma wielką szansę przetrwać. Mam na to niezbity dowód

Klaudia Kierzkowska
15 kwietnia 2024, 15:00 • 1 minuta czytania
Współczesne pokolenie dzieci skrywa w sobie wiele tajemnic. Bo choć doskonale je znamy, to wciąż potrafią nas zaskoczyć. Albo rozczarować. Różnie z tym bywa. Jest jednak pewna rzecz, która pomoże im przetrwać. Dzięki niej przezwyciężą to, co złe. Widziałam na własne oczy.
Empatia jest czymś, czego możemy się uczyć od współczesnego pokolenia dzieci. fot. liakoltyrina/123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wciąż są w biegu, na nic nie mają czasu. O spokojnej rozmowie z naszymi dzieci możemy tylko pomarzyć. O ile dla przedszkolaka mama jest całym światem, to już dla ucznia szkoły podstawowej – niekoniecznie. O tych starszych nawet nie wspominam. Niektórzy twierdzą, że pokolenie alfa jest zapatrzone w sobie. Poza czubkiem własnego nosa nie widzi nic. Jestem innego zdania i mam na to dowody.


Hop do przodu

Są tacy, którzy pokoleniu naszych dzieci zarzucają wiele. Twierdzą, że to zupełnie inna młodzież. Że nie wiedzą, czym są dobre maniery, że tylko te technologie się dla nich liczą. Ponoć drugi człowiek nie ma żadnego znaczenia. "Myślisz, że jesteś taki hop do przodu, bo znasz się na telefonach?" – powiedział kiedyś pan w autobusie do chłopca.

Wiem, że nie są idealni, doskonali. Ale od razu się zastanówmy, kto jest? Być może niektórzy mają o sobie wysokie mniemanie, jednak chyba większość ma sobie wiele do zarzucenia. Nie zawsze postępujemy tak, jak powinniśmy i co gorsza, czasami nawet nie potrafimy się do tego przyznać. Odwracamy wzrok, przechodzimy obojętnie. Udajemy, że to nic takiego.

Ta jedna rzecz

Jest jednak pewna rzecz, której w moim odczuciu powinniśmy nauczyć się od pokolenia alfa i od zetek. To dzięki niej przetrwają wiele, zawojują świat. Prawdą jest, że są odważni, przebojowi i uparcie dążą do celu. Starają się coś osiągnąć, czasami za wszelką cenę. Nie możemy im jednak zarzucić... braku empatii. Kiedy trzeba, zatrzymają się. Przykucną, spojrzą tym swoim świeżym okiem. Łagodnym spojrzeniem. Z uważnością, delikatnością i spokojem.

Nie ominą potrzebującego, udając, że go nie widzą. Nie przejdą na drugą stronę tylko po to, by zbagatelizować problem. I choć oczywiście nie mogę ręczyć za każdą jednostkę, bo jak wiadomo, zawsze są wyjątki, to słowa, które napisałam, mogę poprzeć przykładami.

Empatyczna młodzież

Kiedy starsza pani przewróciła się na rowerze, podbiegła do niej grupa nastolatków, by zapytać, czy potrzebuje pomocy. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, starsi przechodnie nie zwrócili na nią uwagi. Być może uznali, że skoro ktoś inny się już tym zainteresował, to oni nie muszą. Nie wiem, nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Wiem jednak, że to pokolenie alfa pospieszyło z pomocą.

Zatłoczone autobusy, tramwaje nie są moimi ulubionymi miejscami, a już na pewno nie przepadałam za nimi, gdy byłam w ciąży. Zdarzyło się, że chcąc nie chcąc musiałam z nich skorzystać. Zatłoczonym tramwajem jechałam może trzy/cztery razy. I kto wtedy ustąpił mi miejsca? Uczniowie podstawówki, którzy z ciężkimi plecakami jechali lub wracali ze szkoły. Nigdy przychylnym wzrokiem nie spojrzała się na mnie bardziej doświadczona życiowo osoba. Czyli dorosły.

Zauważalna jest też empatia wśród rówieśników, którzy wspierają się w trudnych momentach. Jednoczą, dodają otuchy. To piękne i godne podziwu.

Zanim coś powiesz, zastanów się

Nie dam o nich złego słowa powiedzieć. Będę broniła jak lwica lwiątek. Bo od każdego pokolenia, także i naszych dzieci, możemy się wiele nauczyć. Wystarczy się zatrzymać i spojrzeć łaskawszym wzrokiem. Nie oceniając z góry, nie zakładając, że są egoistami zapatrzonymi w siebie. Bo to (na szczęście) nie jest prawdą.

Czytaj także: https://mamadu.pl/172541,tak-wychowasz-empatyczne-dziecko-wyprobuj-tych-5-strategii