"Halloween może mieć wymiar terapeutyczny". Psychiatrka nakłania do świętowania
Ekspozycja na strach
Halloween jest rodzajem swoistego teatru. Odgrywamy role, podczas których możemy przeżyć przerażające rzeczy na własnych warunkach, co daje nam poczucie sprawczości i ośmiela w konfrontacji z uczuciem, jakim jest strach.
W fenomenalnym artykule psychiatrka Jean Kim pisze, że udawanie postaci mrocznych i przerażających może pomóc człowiekowi przezwyciężyć lęk, który one w nich budzą. Czy to nie wspaniałe? Stanąć twarzą w twarz ze swoimi lękami i wybuchnąć śmiechem? Zniekształcić obraz w lustrze, rozpuścić ciężką, nabrzmiałą rzeczywistość.
Wykreować coś nowego, trochę innego, śmiesznego. Przerysować postać z założenia straszną po to, by miała w sobie więcej luzu, śmieszności, karykatury.
Typowe formy w dekoracjach na Halloween to te, które zawierają standardowe fobie: pająki, nietoperze, czaszki, cmentarze, śmierć. Konfrontacja z nimi w warunkach kontrolowanych może okazać się swoistym elementem terapeutycznym – utrzymuje terapeutka.
Wiele dowodów neurobiologicznych wskazuje, że fobie specyficzne mogą ustąpić po wygaśnięciu szlaku wrażliwości na strach, tej, która każe nam uciekać lub walczyć.
Zasypując się więc kreskówkowymi i karykaturalnymi obrazami zjawisk wywołujących fobię, możemy uczestniczyć w jakiejś formie terapii masowego "wygaszania strachu".
Zdolność do kreowania i kontrolowania wyrażania strachu może nas zaprowadzić do poczucia względnego bezpieczeństwa. A to ostatnie, szczególnie teraz, jest nam bardzo potrzebne. Choćby względne.
Dziecięcy śmiech, zapach farby, szelest papierków, policzki w czekoladzie.
Cienka granica
Niech jednak będzie jasne, że istnieje granica. Po jednej jej stronie jest niewinna celebracja Halloween i przerysowanie postaci Drakuli. Po drugiej jej stronie są produkcje, gry, seriale, które zahaczają o makabryczne zjawiska, morderstwa, portrety psychopatów.
Psychologia nie pozostawia wątpliwości: wygaszanie strachu nie ma z tym nic wspólnego.
Jean Kim komentuje to zjawisko: "Osobiście nie toleruję wyjątkowo makabrycznych i brutalnych horrorów. Prawdziwej przemocy wobec innych nie można leczyć ani tolerować. Odczulanie do punktu emocjonalnego odrętwienia może również przynieść efekt przeciwny do zamierzonego w obliczu naszych traum i lęków".
Niech ten wieczór będzie rodzajem świętowania, połączeniem ludzi w ich potrzebie bycia blisko i wspólnego rozbrajania tego, co może zostać rozbrojone.
Czytaj także: https://mamadu.pl/178057,nie-moge-oddychac-te-historie-sprawiaja-ze-sie-rozpadam