Odrabiam lekcje za moje dziecko. To najlepsza pomoc, jaką mogę mu ofiarować
"Trzy lata temu córka poszła do pierwszej klasy i początkowo, chyba jak każdy rodzic, nakłaniałam ją do samodzielnego robienia prac domowych. Literki, szlaczki i tym podobne, owszem, ćwiczyły rączkę, ale potem pojawiły się zadania, które zajmowały tylko czas. Szybko zauważyłam, że to zupełnie nie ma sensu.
Po co te prace domowe?
Szkoła uczy dzieci, że robienie lekcji to priorytet. Uczniom wmawia się, że to świetna forma nauki i zmusza się do siedzenia godzinami nad książkami. Gdy mówię wprost, że odrabiam lekcje za dziecko, ludzie łapią się za głowy.
Ale zastanawiałaś się kiedyś nad tym, jak wygląda to u ciebie w domu? Siedzisz razem z dzieckiem i "pomagasz"? Każesz robić lekcje, nawet jak dziecko nie ma siły i płacze? A może dajesz wolną rękę, zakładając, że jak zapomni i dostanie pałę, to się nauczy systematyczności? Przecież żadna z tych opcji nie ma najmniejszego sensu!
Nawet badania pokazują, że w przypadku młodszych dzieci prace domowe nie przekładają się na lepsze efekty w nauce. Dlatego coraz więcej szkół rezygnuje z tego pomysłu. Skoro nic to nie daje, to po co zaprzątać dzieciakom tym głowy? Spędzają ogrom czasu w szkole i na nauce, mają masę różnych zadań i wyzwań, to po co jeszcze te prace domowe? Przecież uczniowie powinni umieć uczyć się systematycznie i powtarzać materiał, a nie robić zadnia, których nikt potem i tak nie sprawdza. Jaki to ma sens?
Wolę, by odpoczęła
Dlaczego moje dziecko ma spędzać godziny nad pracą domową, gdy w tym czasie może zrobić coś bardziej wartościowego? Może poczytać książkę, zagrać w grę edukacyjną, po prostu się pouczyć lub odpocząć. Bo w tym całym pędzie edukacyjnym najczęściej zapomina się o tym, że nasze dzieci potrzebują także luzu i przestrzeni dla siebie, czasu na odpoczynek, odkrywani pasji czy po prostu na nudę. Nie robię tego każdego dnia, ale jeśli córka ma zaplanowaną klasówkę z innego przedmiotu, wiersz na pamięć, jakiś projekt do wykonania lub więcej dodatkowych zajęć, to nie widzę potrzeby, by stresować ją jeszcze pracą domową i kazać jej siedzieć po nocach i płakać nad zeszytem ćwiczeń.
Zmęczenie to najgorszy wróg, gdy dziecko ma gorszy dzień to i tak niczego nie wyniesie z takiej pracy domowej. Jeśli ma natłok zajęć, wolę zrobić za nią zadanie i niech odpocznie".
Czytaj także: https://mamadu.pl/166303,czy-pomagac-dziecku-w-odrabianiu-lekcji