Zawadzka wprost: "Dorośli często zasłaniają się tym, że dziecko 'takie po prostu jest'"

Magdalena Woźniak
26 września 2023, 13:51 • 1 minuta czytania
Znana psycholożka z wieloletnim doświadczeniem, Dorota Zawadzka, po raz kolejny zabrała głos. Jej słowa udostępniają kolejne osoby, ponieważ nie sposób odmówić im głębokiego sensu. Z mojej perspektywy pedagożki specjalnej, ale również matki, nie mogę zgodzić się bardziej.
"Ma ADHD, więc bije inne dzieci" to mit, który musi zostać obalony. Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Bije, bo ma ADHD"

Dorota Zawadzka pisze w ostatnim poście wprost: "Nie ma złych dzieci, nie ma niegrzecznych dzieci, nie ma trudnych dzieci, nie ma toksycznych dzieci. Dzieci mają trudności, źle się zachowują, dzieci robią złe, niemądre rzeczy, mają niepoprawne relacje z innymi, brak im kompetencji społecznych".


I dalej o konstruktach myślowych dorosłych i o tym, że to ich zmiana jest wymagana, byśmy zmienili perspektywę.

Nie wystarczy bowiem, byśmy powiedzieli sobie i innym: "Ono tak po prostu ma" lub "Moje dziecko ma ADHD, dlatego bije inne dzieci". Nie tędy droga.

Znana psycholożka przywołuje przykłady, pisze o tym, że zaangażowanie rodzica, praca, rozmowa, wprowadzanie norm i zasad może okazać się drogą ku korygowaniu zachowań. Nie musimy, a nawet nie możemy, akceptować wszystkich nieprawidłowości, zasłaniając się zaburzeniami rozwojowymi czy trudnościami, jakie przeżywa dziecko.

"Bo ma problemy"

Sytuacje, o których pisze Dorota Zawadzka, znam z doświadczeń własnych. Jako pedagożka i jako matka. W grupie mojego dziecka również są dzieci z diagnozą spektrum. I to właśnie one stały się ostatnio powodem smutku mojej córki. Ich natarczywe zachowania, trudne do skorygowania, słowne i fizyczne potyczki.

Od wspaniałej nauczycielki usłyszałam co prawda wyjaśnienie: "Dziewczynki mają trudności", jednak później zostały wprowadzone realne działania, rozmowa, krok po kroku, tak by żadne dziecko nie zostało krzywdzone. Ze zrozumieniem, z szacunkiem, wprowadzanie granic, zasad. Problem niemal zniknął.

Nie ma bowiem dzieci złych. Nie ma dzieci intencjonalnie wyrządzających innym przykrości. Są zaburzenia, które jako dorośli mamy obowiązek widzieć, korygować, pracować z nimi. Z miłością.

Zwróćmy oczy ku sobie, rodzicom. Ku specjalistom, ku farmakologii, kiedy rozmowa i inne narzędzia zawiodą. Z naszymi dziećmi jest wszystko ok, możemy z nimi wiele ułożyć, musimy jednak tego bardzo chcieć.

Czytaj także: https://mamadu.pl/167650,zawadzka-publikuje-post-rusza-lawina-temat-jest-kontrowersyjny