Niebezpieczny trend wśród dzieci. "Zmroziło mnie, kiedy zajrzałam do telefonu córki"

Hanna Szczesiak
01 września 2023, 12:41 • 1 minuta czytania
Wielu rodziców wciąż bagatelizuje ten temat. Wielu uważa, że ich to nie dotyczy, że ich dzieci to nie dotyczy. Mają poczucie kontroli, głęboko wierzą, że są w stanie chronić dzieci przed zagrożeniami. Ale czy na pewno?
Wśród nastolatków coraz popularniejsza jest moda na tzw. rekordy. Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Córka ma 12 lat i telefon przyrośnięty do ręki. Czasem mam wyrzuty sumienia, myślę, że zawaliłam. Że może w tym wieku nie powinna mieć jeszcze smartfona, w końcu ja w jej wieku mogłam co najwyżej pograć w węża na komórce taty... Ale z drugiej strony: wszystkie dzieci mają smartfony. I smartwatche. Szkoda, że one same przez te wszystkie smart gadżety tylko głupieją...


Córka pokazała mi, z kim rozmawia w aplikacji

Mam z Marysią dobry kontakt, ufa mi, mówi mi o wielu sprawach. Dlatego też kiedy zapytałam ostatnio, z kim tak cały czas SMS-uje, odpowiedziała bez wahania. Najpierw wyśmiała to, że pytam, z kim SMS-uje, bo przecież teraz już tylko 'boomerzy' używają telefonu do SMS-ów. Potem wyjaśniła, że rozmawia z ludźmi z 'rekordu'. Poprosiłam, żeby wyjaśniła, co to ten 'rekord', bo nigdy o czymś takim nie słyszałam.

Okazało się, że to teraz bardzo popularne wśród nastolatków: jeden z nich zakłada czat na Whatsappie i zaprasza kilkoro znajomych. Znajomi zapraszają swoich znajomych, kolejni swoich... Tworzy się z tego taki łańcuszek, w końcu czat rozrasta się do 100, 200, nawet 500 osób. Moja córka, jak się okazało, jest w siedmiu takich 'rekordach'. Zdziwiła mnie i nie wiedziałam za bardzo, co mam jej odpowiedzieć.

Boję się, że ktoś ją skrzywdzi

Dopiero po czasie naszła mnie taka refleksja: przecież to może być bardzo niebezpieczne. Przecież kiedy te grupy tak się rozrastają, traci się w końcu kontrolę nad tym, kto się do nich dostaje. Jaką mam pewność, że tam na pewno są wyłącznie dzieci w wieku Marysi? Żadną! Zaczęłam się mocno martwić, bo nie chcę jej zakazywać korzystania z aplikacji, telefonu też jej przecież zabierać nie będę. Jestem przeciwna karom, zresztą wiem, że i tak znalazłaby jakiś sposób, żeby przechwycić telefon, więc to i tak nie ma sensu.

Piszę więc po to, żeby trochę uczulić innych rodziców, ale też z prośbą o radę. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Naprawdę zabronić? Nie jestem przekonana, ale boję się, że ją spotka jakaś krzywda...".

Niebezpieczna moda wśród nastolatków

Po przeczytaniu maila od Marzeny zapytałam nastoletnie siostry o "rekordy". Starsza, 15-letnia, nie miała pojęcia, o czym mówię. Młodsza, 13-letnia, podłapała od razu. Sama jest w kilku tego typu grupach. Jak wyjaśniła, poznaje tam osoby o podobnych zainteresowaniach. Rozmawiają o K-popie, mangach i anime, serialach, filmach, sporcie. Najczęściej wysyłają wiadomości tekstowe lub głosowe w czacie, ale zdarza się, że tworzą mniejsze podgrupy, kameralne. W największym "rekordzie", którego jest częścią, jest 391 osób. Mnie też zmroziło.

Marzena słusznie zauważyła, że taka moda może być potencjalnie niebezpieczna. W końcu nigdy nie wiadomo, kto znajduje się po drugiej stronie ekranu. Dlatego też, jak zawsze, apelujemy. Nie o to, by kontrolować dzieci, ale by z nimi rozmawiać. By wiedziały, że mogą powiedzieć wam o wszystkim i nie muszą niczego przed wami ukrywać.

Czytaj także: https://mamadu.pl/176533,myslalam-ze-moja-corka-ma-autyzm-diagnoza-mnie-zaskoczyla