"Polacy na all inclusive robią z siebie pośmiewisko. Wstyd, że uczą tego dzieci"

Redakcja MamaDu
08 sierpnia 2023, 13:22 • 1 minuta czytania
Kolejna czytelniczka (kobieta prosi o anonimowość) opisała swoje spostrzeżenie po rodzinnych wakacjach na all inclusive. Jej zdaniem jednym z najgorszych zachowań Polaków jest patrzenie na obsługę hotelową z góry, jakby sami byli "królami świata, którym każdy ma usługiwać".
O zachowaniu Polaków na all inclusive można powiedzieć wiele. Fot. Michal Wozniak/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Nie cierpię generalizować i wiem, że nie wszyscy Polacy tak się zachowują na wakacjach. Jestem pewna, że o mnie, moim mężu i dzieciach też można niejedno powiedzieć. Ja, taka matka wariatka, co tylko za dziećmi biega, mój mąż to może i o jednego drinka za dużo wypił przy barze. Dzieci, jak to dzieci, mogłyby być trochę ciszej w czasie posiłków, a nie tak biegać jak opętane, mlaskać i się przekrzykiwać… Ja wiem.


Szacunek przede wszystkim

Ale mimo tych naszych przywar zawsze staramy się być kulturalni, uprzejmi, podchodzić do drugiego człowieka z szacunkiem. Jeśli dzieci drą się na całą restaurację i za nic nie mogę ich uspokoić, po prostu wychodzę. Jeśli zaczepiają kogoś przy basenie, przepraszam grzecznie tę osobę, a z dziećmi rozmawiam, tłumaczę. Uczę je, że zawsze należy mówić dzień dobry, że trzeba być dla innych ludzi miłym, że nie można przeszkadzać.

A Polacy, których spotkaliśmy w tym roku na urlopie, to chyba w domu zostawili wszelkie zasady dobrego wychowania. Na all inclusive jeździmy co roku, dla nas to najlepsza, najwygodniejsza opcja. Tak lubimy, to nam się najbardziej opłaca finansowo. Chcemy mieć pewność, że będziemy mieć pogodę, ja chcę odpocząć od gotowania, prania i ogarniania domu. Wiele osób tak myśli, bo w końcu właściwie co roku spotykamy w hotelu innych Polaków. Nie integrujemy się za bardzo, to nasze rodzinne wakacje, ale czasem trudno ich nie widzieć. Albo nie słyszeć.

Wstyd na cały hotel

Przykład z tegorocznego wyjazdu: rodzinka z dziećmi siedziała obok nas przy basenie. Chłopczyk stłukł szklankę, w której był jakiś napój z baru. Ojciec, zamiast uprzątnąć większe kawałki i jakoś dyskretnie poprosić kogoś z obsługi o posprzątanie, zaczął wydzierać się: 'You! You! Come! Come!' i pokazywać palcem na pracownika baru. Było mi wstyd, że muszę być tego świadkiem. Co ci pracownicy sobie o nas myślą?

Inna rodzina, obiad. Wiecie, jak to jest. Kucharze, kelnerzy czasem zagadują, pytają, czy smakuje, żartują. Akurat jeden z najbardziej towarzyskich kelnerów robił rundkę między stolikami. Podszedł do tych ludzi, a oni nic, zero reakcji. Żadnego uśmiechu, nawet głupiego 'hello' mu nie powiedzieli.

Nie rozumiem takiego zachowania, dla mnie to kompletny brak szacunku. Ja nie wiem, oni myślą, że skoro są na all inclusive, to są jakimiś królami świata, wszyscy mają im usługiwać i być na skinienie palcem? Zero szacunku do człowieka, do jego pracy. Czego tacy ludzie nauczą swoje dzieci? Jakie wartości im przekażą? Bardzo to smutne".

Czytaj także: https://mamadu.pl/175874,oto-co-robia-polacy-na-all-inclusive-inni-patrza-na-nich-z-politowaniem