Afera o punkt opieki dziennej na osiedlu. "Fala smrodu" – znany muzyk porównał dzieci do hodowli kóz

Hanna Szczesiak
28 czerwca 2023, 15:00 • 1 minuta czytania
Kartki wywieszane przy placach zabaw czy na osiedlowych tablicach ogłoszeń bulwersują. Zwykle mieszkańcom przeszkadza hałas bawiących się pod ich oknami dzieci. Mieszkańcy warszawskiego Powiśla poszli o krok dalej, a sprawa trafiła do sądu. Po jednej ze stron konfliktu opowiada się muzyk Adam Nergal Darski.
Konflikt między mieszkańcami wspólnoty a właścicielami punktu opieki dziennej został rozstrzygnięty przez sąd. Fot. materiały prasowe
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Dopiero co pisałyśmy o poście, który pojawił się w lokalnej grupie na Facebooku. Mieszkaniec Białołęki skarżył się na dzieci bawiące się na placu zabaw w jednej z galerii handlowych. Mężczyzna stwierdził, że dzieci wpadają na ludzi, krzyczą, piszczą, podchodzą do restauracji i zaczepiają innych, a ich rodzice są zbyt zajęci własnymi telefonami, by zwrócić uwagę na zachowanie pociech. Porównał nawet wychowanie dzieci do chowu klatkowego. Czyżby porównywanie najmłodszych do zwierząt hodowlanych było jakimś nowym trendem?


Dzieci przeszkadzają również mieszkańcom wspólnoty mieszkaniowej na Powiślu. To tam znajduje się jedna z Wiosek. Jak możemy przeczytać na stronie franczyzy The Village: "Wioski to społeczność rodziców, dzieci, pedagogów i właścicieli, których łączy ta sama potrzeba znalezienia lub stworzenia miejsca dbającego o wartościowe wychowanie, opartego na szczerości i szacunku do każdego z jej członków. Miejsca, w którym zostaną wysłuchani i zrozumiani".

Zrozumiani, ale nie przez wszystkich. Części mieszkańców przeszkadza działalność punktu opieki dziennej na Powiślu i chcą zmian w dotychczasowej umowie dzierżawy. Nergal i inni lokatorzy skarżą się na hałasy i zakłócanie spokoju. Z informacji przesłanych do naszej redakcji wynika, że "hałas", na który skarżą się sąsiedzi, ma dotyczyć wyłącznie dwóch godzin w ciągu dnia, w czasie których podopieczni placówki przebywają w ogrodzie. Darski w wiadomościach do administracji zwrócił również uwagę na inny problem: fetor unoszący się na klatce.

"Dzisiaj znowu obudziły mnie wrzaski dziatwy, które niosą się też po klatce. W załączeniu zdjęcie siatki pełnej pampersów, gówna. Wszedłem na klatkę i na dzień dobry uderzyła mnie fala smrodu" – napisał muzyk w mailu. W innej wiadomości porównał placówkę do hodowli zwierząt: "Jeśli któryś z nas zacząłby hodować kozy, albo założył schronisko dla psów, sąsiedzi mieliby z tym problem".

Wioska działa legalnie, a jej właściciele zakupili mieszkanie wraz z możliwością dzierżawy ogrodu. Administracja zamontowała jednak ogrodzenia na patio, które uniemożliwia dzieciom korzystanie ze wspólnej przestrzeni. By rozwiązać konflikt, sprawę skierowano do sądu. Decyzją sądu w ciągu najbliższych dni ogrodzenie zostanie usunięte, by umożliwić dzieciom zabawę.

"Zastanawiam się, jakby wyglądała ta sytuacja, gdyby dotyczyło to dzieci z niepełnosprawnościami. Poziom dyskryminacji, z jakim się spotykamy, jest niepomierny. Gdzie znajdą miejsce te dzieci, jeśli tak je traktujemy? Najmłodsi są integralną częścią naszego społeczeństwa i mają prawo do beztroskiej zabawy" – tłumaczy Aleksandra Kozera, szefowa Wiosek.

Kozera dodaje: "Dzieci mają prawo do bezpiecznego i pełnego radości dzieciństwa, dlatego niezwykle istotne jest znalezienie rozwiązania, które uwzględni zarówno potrzeby mieszkańców, jak i dzieci z Wiosek. Każdy maluch ma prawo do nieograniczonej radości i zabawy, jakie są zagwarantowane przez Konwencję o prawach dziecka".

źródło: materiały prasowe oLIVE media

Czytaj także: https://mamadu.pl/174779,zakaz-wstepu-do-piaskownicy-wszystko-przez-nieproszonych-gosci