Uczniowie kazali mu klęczeć, bili po twarzy. Wszystko nagrali i wrzucili do sieci

Dominika Bielas
10 marca 2023, 12:42 • 1 minuta czytania
Oprawcy nie tylko skrzywdzili i poniżyli rówieśnika, ale także wszystko nagrali i umieścili w sieci. Poza brutalnym zachowaniem nastolatków na nagraniu widać, że nikt z przechodniów nie reagował na ich zachowanie. Sprawą już zajęła się policja.
Policja zapewnia, że młodzież odpowie za swoje czyny. fot. Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Od kilku dni w mediach społecznościowych krąży szokujące nagranie. Widać na nim jak 16-letni chłopak klęczy i jest zmuszany do przepraszania swoich oprawców. Chłopiec także zostaje uderzony w twarz, a inne osoba strzepuje mu popiół na głowę. Film nagrała nastolatka, która nie ukrywa satysfakcji z tego, co widzi.


Mama dowiedziała się przypadkiem

Cała sytuacja miała miejsce 27 lutego w biały dzień w Bełchatowie (woj. łódzkie). Zaatakowany 16-latek nie przyznał się w domu, co się wydarzyło, jego mama zobaczyła nagranie w sieci: – Syn wrócił do domu, ale o niczym mi nie powiedział. Dostałam ten film od rodziców kolegi mojego syna. (...) Patrzę na moje dziecko i dziękuję, że wrócił do domu – powiedziała portalowi Bełchatów Nasze Miasto.

Z kolei w rozmowie z Polsat News wyznała, że w miejscu, gdzie doszło do zdarzenia, zawsze są ludzie, jednak praktycznie nikt nie zareagował. Jedna kobieta powiedziała: "Uspokójcie się, bo zadzwonię po straż miejską"... i poszła.

Jest reakcja policji

O zajściu policję poinformowała sama ofiara, która zgłosiła się z mamą na komisariat jeszcze tego samego. Sprawą zajęli się już policjanci z zespołu ds. nieletnich i patologii w Bełchatowie. Śledczy zbierają materiał dowodowy, chcą poznać szczegóły, a także ustalić, które osoby dokładnie brały udział w zdarzeniu. Policja nie udziela szczegółowych informacji ze względu na dobro postępowania i dobro samego pokrzywdzonego. Iwona Kaszewska, rzeczniczka prasowa policji w Bełchatowie, zapewnia jednak, że oprawcy odpowiedzą za swoje czyny:

– To naganne, karygodne, nie ma pozwolenia na żadną przemoc i agresję. Musi się to spotkać z odpowiednią reakcją organów ścigania – powiedziała "Faktowi". Sprawa jest jednak delikatna ze względu na fakt, iż dotyczy osób niepełnoletnich.

Próba uciszenia

Mama chłopca powiedziała portalowi Bełchatów Nasze Miasto, że kilka dni po zajściu jeden ze sprawców czekał na jej syna pod szkołą i sugerował, żeby ten nie podpisywał się pod zeznaniami matki. Wtedy sprawa ucichnie – zapewnił ofiarę ataku.

- Liczę na to, że żadna instytucja nie zamiecie tej sprawy pod dywan. To już nie chodzi tylko o mojego syna. Za chwilę może się to przydarzyć każdemu dziecku i każdej matce. Bo gdyby to była zwykła bójka pomiędzy chłopakami, uznałabym, że w tym wieku, takie rzeczy nie są niczym dziwnym. Ale kiedy zbiera się szóstka dzieciaków i dokonuje linczu, to nie można tego uznać za przepychanki nastolatków. Cały czas się boję. Mam nadzieję, że odpowiednie osoby poniosą konsekwencje – mówiła w lokalnym portalu mama chłopca.

źródła: fakt.pl. polsatnews.pl, belchatow.naszemiasto.pl

Czytaj także: https://mamadu.pl/134865,jak-walczyc-z-przemoca-wsrod-rowiesnikow