Nauczycielka przygotowała czarną listę ubranek do żłobka i przedszkola. Nie znosi ich
Lucy Wilber jest mamą roczniaka i opiekunką w żłobku. Jak zauważa, praca z malutkimi dziećmi może być wyzwaniem. Nie chodzi jednak o hałas, grymaszenie przy jedzeniu, ogromną odpowiedzialność czy roszczeniowych rodziców, a o... ubrania. W jednym z filmów na TikToku 27-latka wymieniła listę rzeczy, których wręcz nie znosi – bo skutecznie utrudniają jej pracę. O jakich rzeczach mowa?
Buty za kostkę
Na pierwszym miejscu listy znalazły się sznurowane buty za kostkę, np. wysokie trampki. Choć wyglądają uroczo, przy wkładaniu ich i zdejmowaniu wierzgającemu dziecku można nieźle się napocić. Jeśli w grupie więcej dzieci nosi tego typu obuwie, przygotowanie się do wyjścia na spacer czy leżakowania może potrwać o wiele dłużej, niż gdyby dzieci miały wsuwane buty lub buty na rzepy. Buty dla dzieci powinny być przede wszystkim wygodne!
Ogrodniczki
Na drugim miejscu – ogrodniczki. I znów: tak, maluch w ogrodniczkach może i wygląda, jakby wybierał się na sesję zdjęciową do reklamy dziecięcych ubrań. Jednak gdy trzeba szybko zmienić mu pieluchę lub przebrać go, bo np. ubrudził się jedzeniem, zdejmowanie tych jakże szykownych ogrodniczek może być bardzo czasochłonne. Tym bardziej, jeśli pod opieką ma się kilkoro lub więcej dzieci, które potrzebują opieki. Gdy szykujesz dziecko do żłobka lub przedszkola, ogrodniczki zostaw w domu. Zamiast nich załóż dziecku dres lub spodnie na gumkę i bluzkę, które będzie można łatwo zdjąć.
Drogie ubrania
Listę kończą drogie, często markowe ubrania. Po pierwsze, dziecko nie ma pojęcia, że ma na sobie ekstrawagancki T-shirt od projektanta XY, nie bawełnianą koszulkę z Pepco. Ubieranie dzieci w drogie ubrania, z których wyrosną w ciągu kilku miesięcy, to raczej komunikat rodziców: "Stać nas". Oczywiście nie ma w tym nic złego i rodzic ma prawo ubierać dziecko tak, jak ma na to ochotę. Jednak z punktu widzenia nauczycielek noszenie przez maluchy kosztownych ubrań generuje niepotrzebny stres. A co jeśli ubranko się pobrudzi podczas spaceru, obiadu albo zabawy farbami? Jak zauważa Lucy, komentarz rodzica: "Tych niech się nie ubrudzi" nie ułatwia zadania.
Czego jeszcze nie dawać dziecku?
Bonusem na liście są drobne zabawki, które niemal na pewno zostaną zgubione podczas zabawy. Małe elementy stanowią ogromne niebezpieczeństwo dla dzieci (można je połknąć lub np. włożyć do nosa), ale też dużo trudniej je znaleźć w stosie zabawek przyniesionych przez wszystkie maluchy. Jeśli dziecko ma ochotę przynieść do żłobka lub przedszkola ukochaną zabawkę, bo dzięki niej czuje się pewniej i bezpieczniej, lepiej pozwolić mu zabrać do placówki charakterystyczną maskotkę czy lalkę, nie drobiazg, który łatwo można zgubić lub pomylić z zabawką innego dziecka.
W komentarzach pod filmikiem (który wyświetlono prawie 1,5 mln razy!) pojawiło się więcej rzeczy, których rodzice nie powinni zakładać dzieciom do żłobka czy przedszkola. To m.in.: obcisłe spodnie (tzw. skinny jeans), kamizelki zapinane na guziki, rajstopy zakładane pod spodnie lub legginsy, wielorazowe pieluchy lub majtki do odpieluchowania czy błyszczące, szeleszczące i wielowarstwowe ubrania z tiulu. Zamiast przesadnie stroić dziecko, lepiej poświęcić ten czas na przygotowanie kilku kompletów ubrań i bielizny na zmianę, gdyby zaszła konieczność przebrania malca.