Hilary Swank ma 48 lat, oczekuje bliźniąt. Czy ciąża geriatryczna nie jest egoizmem?
Hilary Swank w ciąży geriatrycznej
Ciążą geriatryczną określa się ciążę kobiety, która ukończyła 35 rok życia. Współcześnie, kiedy granica wieku pierwszej ciąży wciąż się przesuwa, trzecia dekada życia matki nie jest niezwykła dla ogółu.
Istnieją jednak przypadki, w których wiek kobiety jest dla wielu graniczny. Kiedy Hilary Swank w 2022 roku ogłosiła, że spodziewa się bliźniąt, zalała ją fala niezrozumienia, krytyki. Powód? Aktorka urodziła się w 1974 roku, co oznacza, że 30 lipca skończy 48 lat.
Swank podzieliła się nowiną w październiku na antenie amerykańskiej telewizji:
Czekałam na to bardzo długo, ale już niebawem będę mamą. I to nie jednego, ale dwójki dzieci, nie mogę w to uwierzyć.
O późnej decyzji o macierzyństwie, mówi w wywiadach wprost:
"Moja kariera się rozwijała, a ja znalazłam odpowiedniego partnera dopiero cztery lata temu. Wszystkie elementy musiały się ze sobą połączyć. Myślałam o tym już jako młoda dziewczyna, dlatego teraz bardzo się cieszę tą ciążą".
Obydwa te argumenty są dla mnie zrozumiałe, mimo wszystko jednak, jak większość z nas, jestem pełna wątpliwości co do słuszności decyzji o ciąży w tak dojrzałym wieku.
Nie będę pisać o medycznych kwestiach, to zostawiam profesjonalistom.
Myślę o tym, gdzie będzie Swank i podobne jej kobiety, kiedy ich dzieci będą wchodzić w dorosłe życie? Kim dla nich będzie jako prawie 70-letnia kobieta? Jeszcze matką czy już powoli zacierającym się wspomnieniem?
"To są mocne momenty"
Znam osobiście taką kobietę i choć jest najwspanialszą matką, i dzielą ją lata od wieku Swank, już odczuwa lęk o przyszłość: "Dociera do mnie, że ja nie będę już żyła, jak ona będzie w moim wieku. To są mocne momenty. Można wyglądać, a nawet czuć się pięknie, ale śmierci się nie zatrzyma. Nie myślę, że nie powinno się mieć dzieci w tym wieku, ale ma się je z inną świadomością. Warto pamiętać o tym, zanim zdecydujemy się na dziecko. Mnie to pozwala bardziej doceniać chwile. Wiem, że mam ich potencjalnie mniej niż inne, młodsze matki".
Wierzę w wolność, jednak moje perspektywy zawsze ulegają modyfikacjom, kiedy w grę wchodzi rodzicielstwo. Dlaczego? Dlatego, że moja wiara w wolność i dobre życie nie pomija dzieci. I stawiam sobie pytania, czy ciąża i macierzyństwo w tak dojrzałym wieku to jeszcze ukłon w stronę tych powstałych istot, czy już tylko zaspokajanie własnych potrzeb kobiety?
Czy rola rodzica kończy się na ukończeniu przez dziecko progu dojrzałości? Czy przez takie decyzje kompletnie porzucimy schematy rodzin wielopokoleniowych? Byłoby to ogromną stratą, już jest. Żyjemy oderwani od rodzin, od więzi, od przodków, od historii. Nie mamy korzeni.
Jeżeli przyszłe pokolenia będą tracić rodziców, nie doczekawszy trzeciej dekady życia, będą osamotnione w swoich rodzinnych systemach. Porzucane, nijako.
Nie wiem, czy to jest ok. Mówię głośno o tym, o czym myśli większość z nas, czytając słowa Swank: "Myślałam o tym już jako młoda dziewczyna, jednak moja kariera się rozwijała".
Czytaj także: https://mamadu.pl/168016,jennifer-aniston-odkrywa-prawde-o-staraniu-sie-o-dziecko-padly-mocne-slowa