W tych miejscach lepiej nie spaceruj. Kolejne dzieci w szpitalach z urazami głowy

Marta Lewandowska
22 grudnia 2022, 15:49 • 1 minuta czytania
W Bielsku-Białej do szpitala trafiły dwie nastolatki, w Częstochowie 34-letni mężczyzna i jego 13-miesięczne dziecko. Stan malucha jest poważny, ma pękniętą czaszkę. Wszystkiego winne roztopy i bryły lodu spadające z dachów, zachowajcie ostrożność.
Spadający z dachów śnieg stanowi śmiertelne zagrożenie. Fot. Artur Barbarowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Dramat pod domem

Ostatnie dni obfitują w nieszczęśliwe wypadki. Na początku tygodnia Polskę sparaliżowały marznące opady. Od kilku dni mamy ocieplenie, które skutkuje rozpuszczaniem pokrywy śnieżnej, która w ostatnich tygodniach pokryła Polskę. Dziś już nie jest tak ślisko, ale wciąż jest bardzo niebezpiecznie.


34-latek wychodził z bloku z dzieckiem w wózku. Zsunął się na nich z dachu lód. Mieszkaniec Częstochowy i jego 13-miesięczne dziecko trafili do szpitala. Stan dziecka jest poważny, ma pękniętą czaszkę, uraz głowy ma także jego tata.

Zarządcą budynku przy al. Armii Krajowej, gdzie doszło do wypadku, jest miejską spółką Zakład Gospodarki Mieszkaniowej TBS.

"Została powiadomiona prokuratura. Po konsultacji z prokuratorem sprawa będzie prowadzona w kierunku art. 160. Kodeksu karnego, czyli narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku zdrowia. Na razie jednak za wcześnie, by wskazywać winnego - musimy wykonać czynności procesowe i ustalić okoliczności; te czynności prowadzimy" - mówiła w rozmowie z  PAP Sabina Chyra-Giereś z częstochowskiej policji.

Nastolatki w szpitalu

Dzień później w Bielsku-Białej doszło do podobnego zdarzenia. Tym razem bryła lodu zsunęła się na przechodzące ul. Wyspiańskiego nastolatki. Dziewczyny trafiły do szpitala, 14-latka z rozciętą głową, 18-latka na obserwację.

Tu również częstochowska policja rozpoczęła czynności m.in. z zarządcą budynku. Po konsultacji z prokuraturą sprawa będzie  prowadzona w kierunku art. 160. Kodeksu karnego, czyli narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku zdrowia.

Resztę lodu z dachu usunęli strażacy, jednak ci apelują, że to obowiązek zarządców budynków i jeśli nie wywiązują się z niego, narażają życie innych. Dodatkowo mogą liczyć się z surową karą. Można spodziewać się 500 zł mandatu, a nawet kary pozbawienia wolności do roku. A to tylko za fakt nie odśnieżenia, w przypadku uszczerbku na zdrowiu przechodniów czy utrat życia, kara może być wyższa.

Uważajcie na siebie

Po pierwsze nie chodźcie blisko ścian. Uczulajcie dzieci, aby tego unikały. Jeśli widać zsuwające się z dachu fragmenty pokrywy śnieżnej lub lód, a także zwisające sople, zawiadomcie zarządcę budynku lub straż miejską. 

Spadający z wysokości lód jest śmiertelnie niebezpieczny. Właściciele domów jednorodzinnych także mają obowiązek usuwać śnieg z dachu. Poza zagrożeniem dla przechodniów stanowi on też niebezpieczeństwo dla budynku. Śnieg jest mokry i ciężki, zalegając na dachu, może naruszać jego konstrukcję i doprowadzić nawet do zawalenia. 

Czytaj także: https://mamadu.pl/164911,dziecko-wypada-z-okna-z-winy-opiekunow-nie-ma-innego-wyjasnienia