Seksizm zaczyna się w kołysce? Ten tata wylicza, jak krzywdzimy noworodki
Różowy dla dziewczynki
Brązowe, zielone i niebieskie, misie i samochodziki... a z drugiej strony wszystkie odcienie różu, brokat, kwiatuszki, motylki i księżniczki (teraz przed świętami dorzucili łaskawie trochę świątecznej czerwieni). A gdzie ubrania uniseks?
Sama ostatnio chciałam kupić gładkie granatowe spodnie dla mojej dwulatki... Bez chłopięcych i dziewczęcych aplikacji. Czy oczekuję zbyt wiele? Jeśli nie jest się fanem różu, sprawa ubierania dziewczynki mocno się komplikuje. Oczywiście jest coraz więcej ubrań przybrudzonych beżem i różem, niekrzyczących na kilometr "JESTEM DZIEWCZYNKĄ, KOCHAM RÓŻ!", jednak nadal to stanowczo za mało.
Nie chodzi tylko o stereotypowy podział kolorów (który swoja droga jest jedynie wymysłem firm odzieżowych). Zdaniem pewnego ojca problem jest znacznie poważniejszy. Rodzice coraz bardziej świadomi, że ich córki są narażone na seksizm, dyskryminację ze względu na płeć lub nadmierną seksualizację. Ostatnio na TikToku, pojawia się coraz więcej treści o tej tematyce, a film jednego taty stał się wiralem.
Już w kołysce
Na pytanie: "Kiedy zdałeś sobie sprawę, że seksualizacja dziewczynek zaczyna się naprawdę we wczesnym wieku?" - tata 14-miesiecznej dziewczynki bez wahania odpowiedział, że dzieje się tak od urodzenia. Wielu rodziców przyznało rację, że coś jest nie tak z niemowlęcymi ubrankami. "Wiedziałem, że będzie źle, ale nie wiedziałem, jak bardzo źle, a potem dostaliśmy body dla naszej córki z napisem 'Przepraszam, chłopcy, tata mówi, że nie umawiamy się na randki'. Rozmiar dla noworodka". Dalej tata pyta, dlaczego ktoś miałby chcieć umawiać się z noworodkiem i skąd w ogóle tak absurdalny pomył? Zdaniem tego ojca nie chodzi o same kolory i napisy, ale także o fasony: dlaczego ciężko znaleźć jednoczęściowy kostium, dlaczego ubranka dla dziewczynek są mniejsze niż dla chłopców, choć to ten sam rozmiar. Nie rozumie, dlaczego dla chłopców można kupić normalne szorty, a dla dziewczynek są znacznie krótsze. "Kupujemy chłopięce spodnie dla naszej córki, ponieważ dziewczęce spodnie to głównie legginsy" - wyznaje mężczyzna. Porównał także zakładanie takich spodni przy każdej zmianie pieluchy do wciskania parówki z powrotem w osłonkę.
Komentatorzy przyznali ojcu rację, zwracając uwagę, że ubrania dla chłopców są grubsze, wzmacniane na kolanach i luźniejsze, jakby miały "wytrzymać więcej" podczas zabawy oraz być wygodne. Tymczasem ubranka dla dziewczynek są cieńsze i bardziej dopasowane.
Można przecież nie ubierać dziewczynki w różowe. Efekt? Wszyscy myślą, że to chłopiec - skarżą się rodzice.
Niechciany prezent
Gdy sama zostałam mamą po praz pierwszy, obiecałam sobie, że dziecka na różowo ubierać nie będę. W tamtym czasie okazało się to jednak niewykonane. Neutralne oznaczało białe. Wszystkie niebieskie czy zielone ubrania miały nadruk sugerujący, że to chłopięce ubranie. Dostaliśmy trochę ciuszków "w spadku", plus sporo odzieży w prezencie. Same różowe, w kwiatki, motylki czy nadruki sugerujące płeć itp. Co więcej, w wielu przypadkach były absolutnie niepraktyczne! Nie chodzi o chowanie dziecka neutralnego płciowo, ale jeśli rodzic nie chce podkreślać cukierkowo różowej dziewczęcości swojej córki, to czeka go niemałe wyzwanie. "Chcemy, aby nasze dzieci były definiowane przez ich działania, talenty i zainteresowania, a nie ograniczane przez ich wygląd" - tłumaczy autor filmiku. Dziś może nie jest aż tak dramatycznie jak jeszcze kilka lat temu. Ubrania neutralne płciowo znacznie łatwiej dostać w sklepach, ale zazwyczaj taką odzież znajdziemy w ofercie droższych marek. Wielka szkoda, że nadal nie jest to standard!