Coraz więcej dzieci ma to we krwi. Lekarze apelują do władz o reakcję

Martyna Pstrąg-Jaworska
05 sierpnia 2022, 12:14 • 1 minuta czytania
Jeden z najnowszych raportów UNICEF-u to "Miejsca i przestrzenie: Wpływ środowiska na dobrostan dzieci", w którym organizacja uczula rodziców oraz władze różnych państw na problem zatrucia metalami ciężkimi. W raporcie opublikowano wyniki badań, które pokazują, że polskie dzieci mają we krwi niepokojąco wysokie stężenie ołowiu, który prowadzi do wielu zaburzeń zdrowotnych.
Według najnowszych badań UNICEF-u, polskie dzieci mają zbyt duże stężenie ołowiu we krwi. East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Polskie dzieci mają za dużo ołowiu we krwi

UNICEF w raporcie "Miejsca i przestrzenie: Wpływ środowiska na dobrostan dzieci" alarmuje, że polskie dzieci są coraz bardziej zatruwane ołowiem, a Polska wśród krajów bogatych, gdzie zatrucie dzieci jest wysokie, jest na 29. miejscu (na 43 państwa Unii Europejskiej i Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju zawarte w raporcie).

Po badaniach, które przeprowadziła organizacja humanitarna, okazało się, że ten toksyczny metal ciężki (pierwiastek) jest dosłownie wszędzie – w malowanych zabawkach (ołów jest składnikiem wielu farb), w ceramice, ubraniach, kosmetykach, w farbach i przyprawach, które miesza się z ołowiem, żeby zwiększyć ich masę i podbić kolor (importowane z Azji na cały świat).

Ołów prowadzi do wielu problemów zdrowotnych

Ołów to groźny pierwiastek, metal ciężki, który nie rozpada się naturalnie w przyrodzie, a do tego kumuluje się w organizmie. W Polsce, według badań UNICEF-u, ponad 260 tys. dzieci ma jego podwyższony poziom we krwi (a nie ma poziomu, który byłby bezpieczny, bo każdy jest szkodliwy), czego następstwem mogą być zaburzenia neurologiczne i sercowo-naczyniowe.

Ołów ma też negatywny wpływ na koncentrację, pamięć, zarządzanie i rozwiązywanie problemów. Udowodniono też, że ołów może zwiększać agresję i wzmagać zachowania antyspołeczne. Zatrucie przewlekłe ołowiem, którego dużo jest w organizmie, prowadzi do uszkodzeń układu nerwowego, szpiku kostnego i nerek oraz skóry. Ten ostatni skutek ma też objawy widoczne gołym okiem – tzw. "ołowianą cerę" czy "rąbek ołowiowy" na dziąsłach (charakterystyczna niebiesko-czarna obwódka na dziąsłach osadzającego się siarczku ołowiu).

Organizacja ostrzega również, że ołów obecny w organizmie może prowadzić do zatruć, których efektem są uszkodzenia mózgu i zaburzenia funkcji poznawczych. Na te wszystkie skutki obecności ołowiu w organizmie według badaczy bardziej narażeni są chłopcy. Dziewczynki natomiast są bardziej narażone na zaburzenia hormonalne i opóźnione dojrzewanie płciowe.

Duże stężenie metali ciężkich w organizmie jest szkodliwe również dla kobiet w ciąży - odkładają się w organizmie każdego dnia i przenoszą się również do płodu, któremu mogą zaszkodzić w nieodwracalny sposób. U wielu noworodków duży poziom ołowiu we krwi doprowadza do schorzeń i zaburzeń neurologicznych.

Wiele państw ma problem, rząd powinien reagować

W rankingu państw, w których stężenie ołowiu u dzieci jest wysokie, widać wyraźnie, że najlepsze wyniki mają dzieci z krajów nordyckich (Finlandia, Islandia i Szwecja) oraz w Wielkiej Brytanii i Luksemburgu. Najgorzej jest w Meksyku, Kostaryce, Rumunii, Belgii i na Malcie. Jest to związane m.in. z dostępem do kosmetyków, ubrań i farb, których używają dzieci, a którymi również pokrywa się tradycyjną ceramikę (szkliwioną również ołowiem). Źródłem metali ciężkich jest też oczywiście żywność, szczególnie ta wysoko przetworzona.

Inne źródła narażenia na ołów to:

UNICEF apeluje, by problemem stężenia ołowiu i jego źródła w kosmetykach, ubraniach, ceramice czy rękodziełach, zajęło się państwo. Zdaniem organizacji to rząd powinien:

Według UNICEF-u władze krajów z listy raportu powinny monitorować i testować, jaki poziom ołowiu we krwi mają obywatele, ile jest tego pierwiastka w produktach i wprowadzić środki zapobiegawcze.

Czytaj także: https://mamadu.pl/154283,owoce-kupowane-przy-drodze-trzeba-umyc-sprzedawca-obnaza-prawde