Płacze, krzyczy i marudzi? Przebodźcowanie dzieci to problem wielu rodzin na wakacjach
- Miejscowości turystyczne i kurorty to cała masa ciekawych atrakcji, które zachwycają zarówno dzieci jak i dorosłych.
- Maluchy nie są przyzwyczajone do tylu doznań i emocji na raz.
- To, że dziecko jest rozdrażnione, płaczliwe i krzykliwe, może oznaczać, że sobie nie radzi z otaczającym go nadmiarem bodźców.
Wakacje jak ze snu
Czekałaś na ten urlop przez cały rok. Pojechałaś pełna pozytywnego nastawiania na mile spędzony rodzinny czas. Wybrałaś fajną miejscówkę z atrakcjami dla dzieci, by twoja pociecha się nie nudziła. Basen i zjeżdżalnie, ekstra plaża, dmuchańce, karuzele, automaty, sklepiki z zabawkami... można długo wymieniać.
Do tego codziennie inna knajpa z super jedzeniem i łakocie. Są i warkoczyki malowanie włosów, tatuaże, rowery i gokarty. Nie można zapomnieć o fajnych wycieczkach, bo przecież nie będziecie tylko się opalać.
Pozwalasz sobie i dziecku na więcej luzu. W końcu wakacje są tylko raz do roku. Warto zaszaleć! I niby powinno być idealnie, ale dziecko nagle zaczyna stroić fochy, staje się płaczliwe lub krzykliwe (albo jedno i drugie na zmianę), czasem smutne a czasem rozdrażnione, nie słucha i nie potrafi się na niczym skupić. Ciężko mu dogodzić, bo samo nie wie, czego chce. Masz wyraźnie, że ktoś podmienił twoje dziecko, a wymarzone wakacje stają się koszmarem. Ale spokojnie to zupełnie normalne!
Co właściwie się wydarzyło?
By zrozumieć to nieoprzątane zachowanie dziecka, trzeba odpuścić samemu maluchowi, a skupić się na tym, czego waśnie twoje dziecko doświadcza podczas urlopu. Bo nie jest to niewdzięczność, ani rozpieszczenie, ani nawet bunt, tylko "zwyczajne" przebodźcowanie. Zgodnie z definicją, przebodźcowanie to przeciążenie psychofizyczne wywołane nadmiarem bodźców docierających do organizmu. Dziecko atakowane z każdej strony dźwiękami, zapachami, kolorami, ale i wrażeniami, nie daje rady z przetwarzaniem informacji, którymi dosłownie bombardowne jest jego małe ciało. Jako rodzice musimy pamięć, że mózg dziecka wcale nie jest miniaturką mózgu dorosłego człowieka. Dzieci tuż po urodzeniu stale napotykają szereg bodźców zewnętrznych, które sprzyjają powstawaniu nowych połączeń. Stymulacja sensoryczna jest niezbędna do stworzenia w sieci neuronowej, jednak gdy bodźców jest zbyt dużo organizm zwyczajnie głupieje. Ponieważ układ nerwowy ma swój limit, w pewnym momencie nie jest w stanie przyjąć więcej, a to może objawiać się nadmiernym pobudzeniem, rozdrażnieniem, płaczliwością, a nawet histerią.
Daj szansę się wyciszyć
Warto zwrócić uwagę co na dziecko najbardziej działa niekorzystnie. Są dzieci, które będą bardziej wrażliwe na dotyk, inne znowuż na dźwięk. Jednak w miejscowościach turystycznych najpewniej ten miks wszystkiego, czego doświadcza. Dlatego w miarę możliwości należy ograniczyć ilość doznań, czyli w tym przypadku atrakcji. Spróbuj unikać straganów z zabawkami i pamiątkami, głośnych deptaków, a nawet może i zatłoczonej plaży.
Pamiętaj, że rutyna to wasz przyjaciel. Maluchy kochają schematy. Niestety wakacje często odbiegają od standardowego porządku dnia, warto choć trochę uregulować dzień tak, by dziecko czuło się bezpieczniej. Wiedząc, co będzie następowało po sobie, będzie mniej zaskoczone i spokojniejsze.
W przypadku małych dzieci, zamiast ograniczyć bodźce, często jeszcze ich im dokładamy. Jednak kolorowe migające zabawki, czy bajki na telefonie to kiepski pomysł. Jeśli widzisz, że dziecko robi się nerwowe, koniecznie trzeba mu pomóc się wyciszyć. Dobrym pomysłem mogą być słuchawki wygłuszające podczas drzemki lub leżakowanie w dom, gdzie może posłuchać relaksującej muzyki, czy kojących odgłosów przyrody. Rewelacyjnym pomysłem jest spacer po lesie. Warto podczas wyjazdu w harmonogramie dnia mieć także czas na wyciszenie. I pamiętaj, wakacje naprawdę nie będą gorsze, jeśli dziecko nie wypróbuje wszystkich atrakcji.