"Idę na ślub szwagierki w białej sukience. Nie wypada czy to moja sprawa, co na siebie założę?"
Sukienka wielofunkcyjna
"W czerwcu idę na ślub i wesele siostry mojego męża. I postanowiłam, że tym razem, kupię taką sukienkę, w której później będę mogła chodzić do teatru czy inne spotkania rodzinne. Koniec z jednorazowymi wściekle różowymi, pomarańczowymi i innymi pstrokatymi kreacjami, które nie nadają się na żadną inną okazję. Koniec z ciemnymi granatami, w których można się ugotować w letni upalny dzień.
Pochodziłam po sklepach, poszperałam w internecie i znalazłam wymarzoną sukienkę do kolan. Jej fason jest po prostu genialny: jest na ramiączkach i opina ciało tak, że uwydatnia talię. Wygląda elegancko, ale też zmysłowo. Uznałam, że taka lepsza sukienka przyda mi się później na wiele innych uroczystości, zwłaszcza że na horyzoncie mam imprezę z okazji okrągłej rocznicy ślubu moich rodziców. 'Biorę' – pomyślałam, kupiłam i gdy sukienka dotarła, odłożyłam ją w głąb szafy.
Przez chwilę się zawahałam, czy to dobry pomysł. W końcu sukienka jest biała, a te wszystkie niepisane 'zasady' przewrażliwionych panien młodych głoszą, że w białym na czyjeś wesele się nie przychodzi. Uznałam jednak, że to przecież tylko sukienka i czasy chyba się pod tym względem zmieniły.
Biały? Przecież to nie wypada
Tak jakoś wyszło, że w ostatni weekend, przy okazji, pokazałam mężowi sukienkę, w której chcę iść na wesele. Nie była tania, więc przeszło mi przez myśl, że w dobie wzrostu cen, rat kredytów i ogólnie kosztów życia nie zachowałam się najodpowiedzialniej. I mój mąż faktycznie uznał, że ta sukienka jest bardzo problematyczna. Jednak nie ze względu na jej cenę, a kolor.
Wywiązała się dyskusja, dlaczego chcę iść w białej sukience na nie swoje wesele. Od słowa do słowa ze zwykłej wymiany zmian wywiązała się kłótnia. Poszła tak daleko, że mój mąż uznał, że robię to specjalnie i chcę zniszczyć jego siostrze wesele, bo jak twierdzi, nigdy jej nie lubiłam.
Faktycznie za sobą nie przepadamy, ale nie mam 15 lat, żeby mścić się na niedobrej koleżance. Kompletnie nie rozumiem jego podejścia i tego, że będzie mi mówił, w co mogę się ubrać, a w co nie. Mam ponad 30 lat i mąż będzie mi akceptował ubiór? Przecież to są jakieś żarty.
Kłótnia o wesele
Pokłóciłam się z mężem i mało tego, on zadzwonił do swojej matki, żeby 'przedyskutować ten problem'. Teściowa oczywiście wpadła w rozpacz i dokładnie tak jak mój mąż, zaczęła lamentować, że przecież zepsuję tym wesele jej małej córeczki.
A ja myślę, że kompletnie im odbiło. Prosiłam męża, żeby podał mi choć jeden racjonalny powód, dla którego mam nie zakładać białej sukienki. Oczywiście żadnego, poza jakimś wymyślonym 'bo tak się przyjęło', nie podał. Chyba pięć razy zapewniałam go, że na pewno nikt mnie z panną młodą nie pomyli. Ale to nie poskutkowało.
Jeszcze nie wiem, czy oddam sukienkę i kupię jakąś 'standardową', ale denerwuje mnie, że naprawdę ktoś dalej zajmuje się takimi głupotami jak to, w jakiej sukience przyjdą goście. W ogóle cała ta presja ślubna w Polsce mnie dobija. Rok temu byliśmy na wesele u znajomych, którzy mieszkają w innym kraju. Wierzcie mi, że tam żadna z kobiet, która była gościem, nie miała pełnego profesjonalnego makijażu, 12-centymetrowych szpilek i koka z toną lakieru do włosów. A w sukienkach też przychodziły, w jakich chciały. Dlaczego u nas ze wszystkim musi być taka spina?"
Od redakcji
Faktycznie przyjęło się, że kolor biały jest zarezerwowany dla panny młodej i niektórzy uważają, że założenie na czyjś ślub i wesele białego stroju jest faux pas. Mało tego, zdarzają się nawet nieprzyjemności, kiedy ktoś do tej niepisanej zasady się nie dostosuje.
Najlepszym rozwiązaniem jest porozmawianie z panną młodą i zapytanie, czy będzie jej to przeszkadzało. Wiele pań nie ma nic przeciwko jasnym kreacjom u gości i zdaje się, że w wielu miejscach odchodzi się od tej 'tradycji'.
Czytaj także: https://mamadu.pl/152801,ile-kosztuje-slub-w-kosciele-ceny-za-slub-koscielny-2021