Chodzili do szkół całe... 2 dni. Ta sytuacja obnażyła prawdę o rządowych rozwiązaniach

Dominika Lange
10 stycznia dzieci wróciły do szkół po trzech tygodniach nauki zdalnej, Jednak, jak donoszą media, ponad 60 szkół już po dwóch dniach od powrotu znów musiało przejść na tryb nauki zdalnej lub mieszanej. W przedszkolach jest jeszcze gorzej.
Mimo że uczniowie dopiero wrócili do szkół, niektóre placówki znów pracują zdalnie lub w trybie hybrydowym. fot. Julian Sojka/East News

Powrót, ale do domu

Zgodnie z zapowiedzią ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, 10 stycznia dzieci wróciły do szkół. Jednak z najnowszych danych Ministerstwa Edukacji i Oświaty wynika, że nie wszędzie przyniosło to pozytywne skutki.


Ponad 60 szkół już dwa dni po powrocie do nauki stacjonarnej znów pracuje w trybie nauczania zdalnego lub mieszanego. Najgorsza sytuacja jest w przedszkolach, które w ostatnich tygodniach pracowały bez zmian – na ten moment hybrydowo lub całkowicie zdalnie pracuje już 200 placówek. Jak donoszą media, to kilkukrotny wzrost na przestrzeni tygodnia.

A po studniówce kwarantanna

Choć sytuacja w szkołach ponadpodstawowych nie jest najgorsza, to zaczął się okres studniówek. Rok temu balu nie było, ale w tym roku szkoły dostały zielone światło i część szkół zdecydowała się zorganizować imprezę.

I mimo że sezon studniówkowy dopiero się zaczął, jak podaje portal RMF 24, już pierwsi uczniowie imprezę zakończyli kwarantanną. Maturzyści jednej z łódzkich szkół bawili się w restauracji w gronie 200 osób. Kilka dni po imprezie uczniowie zostali skierowani na kwarantannę, bo u jednej osoby wykryto koronawirusa.

Dyrektorka szkoły przekonuje, że zabawa odbyła się w reżimie sanitarnym i podjęto wszystkie środki ostrożności rekomendowane przez Ministerstwo Zdrowia. To jednak okazało się niewystarczające.

Wzrost zakażeń pod koniec stycznia?

Jednocześnie, podczas zeszłotygodniowej konferencji, minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że zgodnie z zapowiedziami ekspertów, wariant koronawirusa Omikron uderzy ze zwiększoną siłą pod koniec stycznia. Jak zaznaczył, służba zdrowia przygotowuje się na nową falę zakażeń m.in. zwiększając liczbę łóżek na szpitalnych oddziałach covidowych,